Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?

[miki999]

To ja się zgodzę, ale w takiej średniej rozciągłości.

Reszta kierunków utrzymywana z podatków jest fanaberią.

To jest przegięcie. Jak nie wykształcisz aktorów, to nie będziesz miał co w TV oglądać.
Nie wykształcisz artystów, to galerie sztuk nie będą poobwieszane waginami.
Część społeczeństwa może czuć potrzebę chodzenia do psychologa- tu też się grupa psycho~ przyda.
Bez prawników i pracowników administracyjnych również się nie obędziesz.
I tak indukcyjnie można powiększać listę potrzebnych osób.
To była ta część, z którą głównie nie mogę się zgodzić

1200 osób na chemię to norma. Bo płaci się nie za tych, którzy ukończyli, ale za każdego, który zaczął.

Akurat według mnie 1200 chemików to dobra inwestycja w przyszłość. 1200 na prawie/psychologii/ekonomii- już niekoniecznie
Właściwie to sytuacja wygląda gorzej. Nie płacą za każdego, który zacznie, a za każdego, który na nich jest. Można odnieść wrażenie, że to w interesie uczelni leży, aby na nich był...

To żart czy traktowanie ludzi jak idiotów ?

Ci ludzie idą na wybory, więc nikt nie odważy się nawet na zmiany. Taka jest prawda.

Czasy gdy ktoś z maturą był zatrudniany na kierowniczych stanowiskach średniego szczebla minęły dawno, bo taki ktoś nic nie umie, nie ma zawodu przecież. Może być sprzątaczką co najwyżej, w jakimś dobrym hotelu. Albo ‘kanarem” w MPK, ewentualnie policja (bo do straży miejskiej nawet po zawodówce biorą, na komendantów miejskich/wiejskich).

To też jest problem. Bo właśnie dlatego ludzie idą na humanistyczne kierunki- by mieć papier.

[JakimPL]

Tak tylko dodam, że dużo problemów wynika z tego, że rozwiązanie jakiejś kwestii w szkolnictwie musi być jednolite i obejmować równo całą edukację. Między innymi dlatego osobiście jestem za zniesieniem państwowego nauczania.

[Disnejx86]

no joe dobre tyle ze to dziala w druga strone ja np w szkole ogarniam matme na rozszerzonym ale z polskiego mam zaledwie... 2 i to na podstawie - wiec dla mnie to dobrze ze prog zaliczeniowy to 30 proc bo takto bym pewnie nie zdal (co nie oznacza ze za 2 lata nie zdam a to bylaby w moim przypadku katastrofa)

[miki999]

ale z polskiego mam zaledwie... 2 i to na podstawie

Czego nie rozumiesz z polskiego?

[Lbubsazob]

Wydaje mi się, że problem polega tu na tym, że praktycznie każdy jest dopuszczany do matury, a potem idzie na studia. Zadania z poziomu podstawowego są łatwe dlatego, żeby każdy zdał. A może właśnie nie powinno tak być. Jeżeli ktoś nie jest w stanie napisać na 30% matury z matmy podstawowej, na której są zadania w stylu oblicz objętość prostopadłościanu o wymiarach 3,4,5, to nie powinien być w ogóle dopuszczany do matury. Pytanie tylko, kto miałby o tym decydować. Nauczyciele? Jeżeli zaczną przeprowadzać jakieś testy klasyfikacyjne, to też nie zawsze wyniki będą adekwatne do wiedzy. Wygląda na to, że problem nie ma rozwiązania, więc musi zostać tak, jak jest. Zanim wprowadzono obowiązkową maturę z matmy, to nikt nie jęczał, że jest humanistą (w tłumaczeniu: nie chce mu się uczyć matmy). A teraz to nagle wszyscy zaczęli narzekać, że nie mogą iść na studia, bo nie zdadzą matury z matmy. Jeżeli nie są w stanie napisać tego na 30%, to może rzeczywiście nie powinni iść na studia. Można być słabym z matematyki, ale jak taki słaby spróbuje cokolwiek zrozumieć, to nie powinien mieć większych problemów ze zdaniem matury, zwłaszcza że wszystkie wzory ma podane w karcie. A ci, co nie zdają matury nawet na 30%, to po prostu przez 3 lata nic nie robili, na lekcje przychodzili raz na pół roku i z ich strony było zero wkładu własnego. Tacy właśnie nie powinni w ogóle zostać dopuszczeni do matury.

[chlorofil]

O czym tu więcej pisać. joe74 napisał już wszystko. Zaliczające 30% to potwarz i kompromitacja dla obecnego systemu edukacji. Będzie coraz gorzej, już teraz objawia się to w nienaturalnym rozwarstwieniu wiedzy i umiejętności myślenia. Jest garść bardzo zdolnych olimpijczyków, którzy zawsze sobie poradzą, bez względu na to jak niski poziom będzie na maturze. I całe mnóstwo osób, które w liceum nie ma opanowanych podstaw nauk ścisłych. Coraz mniej jest ludzi ze "środka", czyli zdolnych i pracowitych, nie wybitnych, ale wciąż potrzebnych. I będzie ich coraz mniej, bo obecny system edukacji w postaci 30%-owej amnezji maturalnej i braku egz. wstępnych na wyższe uczelnie tylko ich demotywuje.

Jestem ZA przywróceniem egzaminów na studia!

[Rogal]

joe74 napisał "prawie-prawdę".
WSZYSTKIE kierunki utrzymywane przez państwo, to nie tyle fanaberia, co głupota.
Skoro kierunki uważane przez was za "fanaberie" mają sobie poradzić na wolnym rynku, to chyba tym bardziej te, które są tak niezwykle potrzebne i rozchwytywane, czyż nie?
Nie przeczcie więc sobie, bo to śmiesznie wygląda.

[DawidPura]

Intuicja podpowiada mi, że to co napiszę poniżej będzie powieleniem myśli większości ludzi, ale i tak to zrobię (dla upewnienia się):
Matura z matematyki - stękanie, że na takim poziomie matematyki się nie da zdać (znam takich ludzi co nie zdali tegorocznej i poprzedniej, rzeczywiście oni nie mają prawa studiować bo po co) jest dziwne, albowiem język polski też zdawać trzeba, a przecież nie każdy jest humanistą, a już na pewno nie specem od języków obcych. Nie radzenie sobie z matematyką na takim poziomie może być spowodowane dwoma czynnikami: złym programem nauczania przedmiotu lub po prostu jego brakiem. W konsekwencji, niski poziom matury z matematyki odbija się na "zstępnych": wykładowców i ćwiczeniowców tego przedmiotu i wszystkich pochodnych ścisłych (z wiadomych, oczywiście, powodów).
Nie bolało mnie to np., że musiałem zdawać maturę z polskiego, poszła mi może nie równie dobrze jak matematyka ale poszła, dlaczego więc skoro uczą mnie przedmiotu w szkole X lat (tak na oko lat 13), nie mam z niego zdać egzaminu potwierdzając tym samym, że cokolwiek potrafię?
Stan edukacji z innych znanych nam krajów (wysoko rozwiniętych) sugeruje, że obniżenie poziomu spowoduje dziurę w edukacji, brak rozwoju naukowego, et cetera. Być może szkoły nie powinny być powszechne?

[Caballero]

no joe dobre tyle ze to dziala w druga strone ja np w szkole ogarniam matme na rozszerzonym ale z polskiego mam zaledwie... 2 i to na podstawie - wiec dla mnie to dobrze ze prog zaliczeniowy to 30 proc bo takto bym pewnie nie zdal (co nie oznacza ze za 2 lata nie zdam a to bylaby w moim przypadku katastrofa)

Na pewno nic nie działa tutaj w drugą stronę. Otóż w klasie maturalnej, na zajęciach z j. polskiego pojawiałem się sporadycznie, gdyż uważałem to za stratę czasu. Do matury z tegoż przedmiotu nie przygotowałem się w ogóle, bo po pierwsze, nie lubię tępego wkuwania i uczenia się pisania wypracowań "pod klucz" (i jak tu być kreatywnym?), a po drugie, uważam, że na poziomie podstawowym, to każdy (niemalże) idiota, po LO powinien zdać każdy przedmiot, którego w tym LO się uczył (taki mamy poziom matur).
Na semestr, kobieta wystawiła mi zagrożenie, bo dostawiła mi kilka ocen ndst za niewykonanie zadań, które odbywały się na fakultetach, na których się nie pojawiałem (de facto, zajęcia fakultatywne - nieobowiązkowe z definicji). Wtedy powiedziała, że będzie mnie odpytywać z całego semestru i oczekuje ode mnie charakterystyki Cezarego Baryki. Usiadłem sobie wieczorkiem 2-3h zakuwania dat i pojęć, 1,5h czytania streszczenia oraz pisania wypracowania, i następnego dnia odpowiedziałem z wszystkiego na 4, a z wypracowania dostałem 5. Nie wierzę, że Ty, rozumiejąc matematykę, nie osiągnąłbyś podobnego wyniku.

[xanowron]

Na pewno nic nie działa tutaj w drugą stronę. Otóż w klasie maturalnej, na zajęciach z j. polskiego pojawiałem się sporadycznie, gdyż uważałem to za stratę czasu. Do matury z tegoż przedmiotu nie przygotowałem się w ogóle, bo po pierwsze, nie lubię tępego wkuwania i uczenia się pisania wypracowań "pod klucz" (i jak tu być kreatywnym?), a po drugie, uważam, że na poziomie podstawowym, to każdy (niemalże) idiota, po LO powinien zdać każdy przedmiot, którego w tym LO się uczył (taki mamy poziom matur).

Dodam od siebie tylko tyle, że na matematyce również nie ma co szukać kreatywności.

[Jan Kraszewski]

Dodam od siebie tylko tyle, że na matematyce również nie ma co szukać kreatywności.

Czy ja wiem? Czasem sprawdzając matury spotykam się z taką kreatywnością, że szczęka opada...

JK

[Stajak]

Według mnie powinna być obowiązkowa.
W życiu codziennym , jak sami wiemy jest ona bardzo przydatna.
Nawet gdy idziemy do sklepu , i kasjerka się pomyli w wydawaniu reszty, możemy ją powiadomić , że zrobiła błąd.
Sami widzicie , gdyby nie matematyka ludzie byli by łatwi do "obkiwania"

[miki999]

Nawet gdy idziemy do sklepu , i kasjerka się pomyli w wydawaniu reszty, możemy ją powiadomić , że zrobiła błąd.

Do tego wystarczy wiedza na poziomie 6 klasy podstawówki.

[Disnejx86]

miki999, A jak kupujesz loda za 2 zł, dajesz 3 i czekasz na resztę, to nawet niżej...

[norwimaj]

A jak kupujesz loda za 2 zł, dajesz 3 i czekasz na resztę,

Czy to sytuacja z życia wzięta? Zrobiłeś tak kiedyś?