jeżeli chcemy rozmawiać o liczbach naturalnych, to musimy coś o nich założyć.
Tego właśnie brakuje Niepokonanej , według mnie ona sama chciałaby tworzyć własne aksjomaty ale póki co kończy się to żałośnie...
Pierwszy aksjomat Niepokonanej to: "Ja zawsze mam rację" we wszystkich kwestiach nawet w takich w których nie ma zielonego pojęcia jak np. o religii, macierzach, nieskończoności, itd...
Ja np. co do nieskończoności to nie filozofuję tylko przyjmuję jako pewnik i go używam nie muszę i nawet nie chcę go rozumieć bo Bóg jest nieskończonością a Boga i tak nie zrozumie nikt nawet Niepokonana. Zauważmy tu jedną ciekawą tezę Niepokonana odrzucając Boga odrzuca nieskończoność a odrzucając nieskończoność odrzuca Boga jedno implikuje drugie...
Jedno jest pewne aby Niepokonana cokolwiek mogła dorzucać albo odrzucać sama musi się tego nauczyć i zrozumieć, jeżeli chcesz coś tworzyć trzeba niestety poznać to co już istnieje...
Dzisiaj Niepokonana odrzuca nieskończoność jutro odrzuci macierze ja i na to pewnie bym przystał tylko niech ona te macierze i tę nieskończoność zastąpi czymś lepszym wygodniejszym wtedy mogę bić brawo...
Jak widać twoja polemika z wykładowcą jest na poziomie rozwydrzonego bachora, którego argumenty ograniczają się do darcia pyska lub strzelania fochów...
Ja wiem to z doświadczenia ponieważ Niepokonana na każdy moją tezę miała jedną odpowiedź: "Areczek jest śmieszny" jak widać sama okazałaś się nie tyle śmieszna co żałosna...
Slup to przynajmniej na gruncie marksizmu i komunizmu ma coś do powiedzenia , ale religijnie to jest on bliski zera..., tak samo na temat relacji komunizmu ze światem też niewiele ma do powiedzenia (wynika to z jego inteligencji i przekonań bo mówiąc o relacjach musiałby całkowicie obnażyć komunizm a on tego czynić nie chce)...
A teraz czekamy na drugi a nawet trzeci aksjomat Niepokonanej...