Uważaj, bo jeszcze Niepokonana zakrztusi się ze śmiechu...
JK
Uważaj, bo jeszcze Niepokonana zakrztusi się ze śmiechu...
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=_z5UKystdZg
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=UwXQORj2Nzc
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=g2RPLnd9Uhg
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=6xZif3WmG7I
To nie jest jej przypadłość tylko efekt Twojego zabawnego stand-upu o olbrzymach.
W sumie można się dziwić, że obu tomów pozycji Ogień i krew George'a R.R. Martina nie włączono jeszcze do kanonu podręczników z historii.
Film dokumentalny:W okolicach Roswell doszło w latach 40-tych do głośnego incydentu z rozbiciem się pojazdu cywilizacji pozaziemskiej. Z relacji okolicznych farmerów wynika, że powyższa informacja jest nieprawdziwa. Ich zdaniem w rzeczywistości farmer Jones pracując przy uprawie kukurydzy odkopał olbrzymi szkielet psa (około 20-30 m długości kręgosłupa). Po przyjeździe na teren zdarzenia FBI teren otoczono i okolicznym mieszkańcom zabroniono na niego wstępu. Sam Jones został uznany za niespełna rozumu i poddano go leczeniu psychiatrycznemu.
Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=7QdLc9Fz4dI
Materia w tym znaczeniu, którego, jak się domyślam, Ty używasz, nie jest adekwatnym pojęciem. Nie ma ona według stanu dzisiejszej wiedzy żadnego precyzyjnego naukowego i filozoficznego znaczenia. To pojęcie (bez definiowania go) jest czasem w procesie edukacji używane przy poglądowym ilustrowaniu pewnych prostych relacji wykrytych przez nauki przyrodnicze. Ta poglądowość pojęcia materii dosyć szybko załamuje się wraz ze skomplikowaniem teorii naukowych (stąd zresztą te problemy uczących się ze zrozumieniem bardziej skomplikowanej fizyki - szkoła wyrobiła w nich nawyk, by wszystkie poznane pojęcia interpretować na gruncie XVII wiecznej filozofii mechanicznej Kartezjusza, Galileusza, Huygensa i innych).arek1357 pisze: ↑30 mar 2020, o 12:11 W końcu nie wiem Slup czy przyjmujesz do świadomości istnienie rzeczywistości pozamaterialnej czy nie , jeżeli przyjmujesz musisz również przyjąć istnienie superpozycji tych światów czyli przenikanie się tych różnych rzeczywistości a co za tym idzie również i konsekwencje tych zdarzeń...
Trzeba się jasno określić...
Kiepska definicja. Materia według Twojej definicji, to "coś", co składa się z atomów i podstawowych oddziaływań między nimi. Żeby móc prowadzić dalej dyskusję poproszę o definicję atomu i definicję podstawowego oddziaływania między atomami.
Skoro według Twojej definicji materia to coś, co składa się z atomów i oddziaływań między nimi, natomiast proton (jak się domyślam) nie jest atomem, nie jest zbudowany z atomów i nie jest też oddziaływaniem między atomami, to stąd wynika, że proton nie jest materialny. Podobnie elektron, neutron itd. Widzisz już doszliśmy do Twojej pozamaterialnej rzeczywistości i patrz - są one ze sobą związane. Ta materialna zbudowana jest z pozamaterialnej.
Jeśli stwierdzisz, że się pomyliłeś i dodasz, że jednak protony są materialne i uzupełnisz swoją definicję w ten sposób, że materią jest wszystko, co zbudowane jest z obecnie znanych cząstek i oddziaływań między nimi, to wówczas można Twoją definicję uprościć i uznać, że materialne jest wszystko, co wchodzi w zakres obecnego opisu nauk fizykalnych. To jest marna definicja. Za każdym razem, gdy fizycy odrzucą np. jeden opis rzeczywistości jako nietrafny i przyjmą inny, to Ty będziesz zmuszony zrewidować swoje rozumienie pojęcia materii. Ostatecznie nie wiem, do czego tego rodzaju pojęcie, które z konieczności podlega ciągłej rewizji znaczeniowej, ma być użyte. Moim zdaniem nie ma miejsca na takie pojęcie materii w filozoficznym dyskursie.
Oczywiście, że nie wiem. Od początku o tym mówię i proszę o precyzyjną definicję. Ty jednak nie potrafisz podać definicji, a więc też nie wiesz. Czy możemy na tej konstatacji zakończyć naszą dyskusję?