Pozwól, że się z Tobą w tym miejscu nie do końca zgodzę. Sprawdziłem rachunki i nigdzie nie znalazłem naliczania dodatkowego zużycia wody. Natomiast w miesiącach gdzie wodomierze wskazywały zerowe zużycie wody (kurki były pozakręcane, czyli instalacja mieszkaniowa była całkowicie odcięta od sieci budynku) rachunki wskazywały niewielkie opłaty rzędu kilku złotych miesięcznie.Jan Kraszewski pisze: ↑2 cze 2023, o 20:35To jest pytanie, na które nie ma dobrej odpowiedzi. Wysoki ryczałt ma dwie zalety: chroni innych (opomiarowanych) użytkowników przed ponoszeniem nieuzasadnionych kosztów oraz motywuje nieopomiarowanych do opomiarowania się.
Patrząc z punktu widzenia "ryczałtowca" możesz uważać, że ponosisz nieuzasadnione koszty, ale ja z punktu widzenia posiadacza wodomierza jestem zadowolony, że jestem chroniony przed dopłacaniem do cieknącej spłuczki w nieopomiarowanym mieszkaniu. Dlatego jako opomiarowany nie uważałbym ryczałtu za niesprawiedliwy (tym bardziej, że do zostania opomiarowanym zazwyczaj wystarcza zgłoszenie odpowiedniego wniosku do zarządcy, sam nie zakładasz wodomierzy). Najbardziej sprawiedliwie jest, gdy wszyscy są opomiarowani i do takiej sytuacji należy dążyć (a ryczałt temu sprzyja).
JK
Przyjmijmy zużycie dodatkowe jakie może wystąpić. 1. Podlewanie trawników - nigdzie właściwie nie widziałem by podlewano trawniki. Nie ma tam też żadnych spryskiwaczy. 2. Pomieszczenia wspólne - w budynku nie ma wspólnych pralni. 3. Mycie powierzchni wspólnych - klatki schodowe są myte rzadko, osobiście tego nie widziałem. 4. Nieszczelności na odcinkach między wodomierzem głównym a lokalnym mogą jakieś wystąpić. Wartości tego zużycia nie są dominujące - chyba, że nastąpiła jakaś awaria sieci. Niemniej te wartości zarząd powinien jeśli nie opomiarować niektóre z nich (np. pralnia, pobór wody do mycia powierzchni wspólnych - przecież jeden czy nawet dwa dodatkowe wodomierze w eksploatacji nie zrobią aż tak wielkiej różnicy) każdorazowo oszacować dla każdego okresu rozliczeniowego i rozliczyć na wszystkich mieszkańców. Zarządy spółdzielni mają wiele danych z poprzednich okresów z których mogą skorzystać celem oszacowania tego zużycia. Pozostałą różnicę między wskazaniami wodomierza głównego a sumą wskazań wodomierzy indywidualnych można rozliczyć proporcjonalnie np. do powierzchni mieszkań. Tym samym wyzeruje się bilans między wskazaniami wodomierza głównego a wodomierzami lokalnymi i zużyciem nieopomiarowam i nikt nie będzie mógł mieć do nikogo pretensji. W ten sposób zapewnia się też, że koszty generowane w lokalach nieopomiarowanych (cieknące spłuczki np. itp.) nie przeniosą się na lokale opomiarowane, których zużycie jest ściśle monitorowane przez wodomierze.
Natomiast karanie lokatorów horrendalnymi z góry ustalonymi o stałej wartości ryczałtami jest moim zdaniem wysoce nie na miejscu. Dlaczego? Nie dlatego, że nie chcą lecz dlatego bo są przypadki, że nie wszyscy lokatorzy, z nie swojej winy, mogą dokonać wymiany wodomierzy w odpowiednim czasie. Dałem już przykład wcześniej i mogę ich podać znacznie więcej.
Przytoczę tu jeszcze jeden fragment Regulaminu o którym mowa:
"
§ 2.
Użyte w regulaminie określenia oznaczają:
...
9) ryczałtowe zużycie wody zimnej - zużycie wody zimnej w nieopomiarowanym lokalu mieszkalnym lub użytkowym ustalone w wysokości 16,20 m3/m-c na jedną osobę
10) ryczałtowe zużycie wody ciepłej - zużycie wody cieplej w nieopomiarowanym lokalu mieszkalnym lub użytkowym ustalone w wysokości 9,45 m3/m-c na jedną osobę
11) ryczałtowe zużycie wody - suma ryczałtowego zużycia wody zimnej oraz ciepłej,
...
"
Przecież to absurd. Po cenach 11,80 zł/m3 za zimną i 18.20 zł/m3 za ciepłą wodę daje to:
Ryczałtowe zużycie wody = 16,20 + 9.45 = 25,65 m3/m-c/osobę 363 zł/m-c/osobę
Na rok wynosi to: 12 * 25,65 = 307,80 m3/rok/osobę 4356 zł/rok/osobę
a na matkę np. z 4-rką dzieci to: 5 * 307,80 = 1539,00 m3/rok 21780 zł/rok
a po 2 latach zużycia można by tą wodą prawie napełnić basen olimpijski.