Podstawy matematyki.

[nivwusquorum]

Witam,

Mój problem jest dosyć złożony. Jestem w pierwszej klasie liceum. Tylko, że to nie jest takie sobie zwykłę liceum, tylko takie które ma bardzo wysokie pozycje w rankingach i przez które przeszło wielu laureatów i finalistów OMu. No cóż ja szczerze mówiąc poziomem trochę odstaje od reszty mojej klasy jeżeli chodzi o matmę. A mam ambicje pójść na jednoczesne studia matmę z infą. No więc muszę się przyzwyczaić do zadań olimpijskich. A generalnie gdy patrzę na treść np. zadań chociażby 1 etapu OM to nie mam wogóle pomysłu jak to rozwiazać. Ewentualnie jak już wpadne na rozwiązanie to nie jestem w stanie go udowodnić. Robiąc zadania z trygonometrii rzadko kiedy wiem jakich wzorów użyć, żeby wpaść na rozwiązanie. Jeżeli chodzi o geometrię, to często nawet widząc rozwiązanie nie jestem w stanie się połapać o co w nim chodzi. Wynika to z tego że miałem bardzo słaby poziom matematyki w gimnazjum. Jednocześnie napewno moja zaletą jest duży zapał i ochota do pracy nad sobą. więc tutaj prośba do was. Od czego zacząc, jak się zabrać z nadganianie poziomu z matematyki. Chciałbym w trzeciej klasie być finalistą, albo chociaż być w drugim etapie OM.

[Piotr Rutkowski]

Hehe, to wcale nie znaczy, że miałeś słaby poziom w gimnzajum. To raczej znaczy, że zadania na OM są na o wiele wyższym poziomie niż wszystko czego Cię nauczą w całym liceum. Jeśli chcesz od czegoś zacząć to polecam wizytę w temacie literatura do olimpiady na naszym forum w dziele o olimpiadzie

[nivwusquorum]

Nie no w liceum uczą mnie rzeczy właśnie na poziomie olipijskiem, tylko nie zawsze jestem w stanie się połapać we wszystkim co mamy na lekcji. Ale dzięki napewno zajrzę do działu o literaturze.

[Piotr Rutkowski]

Wiesz, osobiście wątpię żeby na lekcjach uczyli na poziomie olimpijskim (ach te moje marzenia ). No chyba, że chodzisz do Staszica