Co myślicie o progach na maturze?

mati861
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 wrz 2012, o 10:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 18 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: mati861 »

Ja uważam że na maturze powinny być 3 przedmioty do wyboru (dowolne) na poziomie rozszerzonym. W zamian za to należałoby mieć średnią 70 albo chociaż 50%. To mogłoby rozwiązać wiele problemów naszej edukacji. Na dzień dzisiejszy mamy prawie 2 mln studentów, na których edukacje budżet polski musi wyłożyć 12,5 mld zł rocznie (to jest kwota jaką wydajemy na edukacje wyższą). Podniesienie progu do tych 70% bardzo zredukowałoby zarówno liczbę studentów jak i nakłady na ich kształcenie. Posiadanie matury znów zaczęłoby stanowić nobilitację ,a bycie absolwentem wyższej uczelni dawałoby dobrą pozycje na rynku pracy. Reszta mogłaby pójść do szkół zawodowych i techników, zyskać zawód, i jako fachowcy zarabiać kilka razy lepiej niż absolwent socjologii (przy całym szacunku dla tych ostatnich) czy innych tego typu kierunków. Świat jest teraz postawiony na głowię. Wyższe wykształcenie znaczy mniej niż dawniej matura. Nie mieć zdanego egzaminu dojrzałości to teraz trochę wstyd. Czy matura nie powinna być wyróżnikiem najzdolniejszych uczniów?
W zamian za podniesienie progu zdawania matury, uczniowie otrzymaliby możliwość wyboru dowolnych przedmiotów, i szybkiej poprawki poszczególnych egzaminów.
Co o tym myślicie, jakie macie pomysły dotyczące w.w. tematu?
Awatar użytkownika
spamer
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 1 lip 2012, o 20:36
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olsztyn
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 42 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: spamer »

Myślę, że to nie kwestia progu jako takiego (40-50% byłoby trafne), ale poziomu trudności zadań.
Edukacja leży całkowicie, a kwestia progu - jeżeli popatrzeć na całość - wydaje się kosmetyczna. Co za problem wyśrubować poziom zadań i ustalić ich ilość na takim poziomie, żeby każdy zdał przy progu 80%?
Potrzebne są gruntowne zmiany, a wtedy i próg 10% będzie optymalny. ;)

W przypadku uczelni wyższych przywrócenie egzaminów wstępnych mogłoby coś dać, o ile byłyby jakieś z góry ustalone wymogi... Niestety teraz student oznacza dodatkowe fundusze dla uczelni - dlatego im tak zależy na tym, żeby rekrutować jak najwięcej.
mati861
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 wrz 2012, o 10:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 18 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: mati861 »

Plusem istnienia matury ,jest według mnie właśnie to iż da się w tym momencie podjąć decyzje - czy budżet będzie finansował studia wyższe danego kandydata czy też nie (zdanie matury daję odpowiedź twierdzącą). Poza tym oczywiście zgadzam się z tym iż należałoby pozostawić uczelnią możliwość wyboru - czy prowadzą nabór na bazie wyników matur czy egzaminu wstępnego. Faktycznie, próg 50% i podniesienie trudności zadań wydaję się sensowne. Niezależnie od tego jaką drogę wybierzemy należy jednak przywrócić maturze jej "elitarny" charakter. Teraz jest to tylko przepustka na studia. Dobrze byłoby jednak wrócić do czasów kiedy to matura była, sama w sobie, gwarantem posiadania pewnej wiedzy - bardziej złożonej niż: znajdź wzór w karcie, podstaw dane, podaj wynik, nie pomyl się w 3 przypadkach na 10.
Awatar użytkownika
miki999
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 8691
Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował: 36 razy
Pomógł: 1001 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: miki999 »

Myślę, że dla kogoś, kto jest przy władzy łatwiej jest wysłać człowieka na studia niż mieć kolejnego bezrobotnego.
Awatar użytkownika
Igor V
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1605
Rejestracja: 16 lut 2011, o 16:48
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Polska
Podziękował: 18 razy
Pomógł: 604 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Igor V »

A dla mnie matura (z czegokolwiek) jest całkowicie bez sensu.Jeśli ktoś ma maturę i nie pójdzie na studia to może jej równie dobrze nie mieć,bo to tylko papierek do niczego nie potrzebny.Jeśli ktoś ma maturę i pójdzie na studia to i tak matura nie ma sensu.Same uczelnie powinny we własnym zakresie robić egzaminy wstępne bo to leży w ich interesie.Mogą sobie one wtedy same dostosować poziom i progi punktowe,czyli zrobić tak jak dokładnie chcą i sobie tego życzą ,a nie polegać na maturze.A tak to nauczyciele nie uczą logicznego myślenia,nie przekazują wiedzy tylko wpajają schematy rozwiązywania zadań maturalnych.Matura jest więc nie tylko "oceną" uczniów ,ale także ich nauczycieli ,a Ci żeby wypaść jak najlepiej jeszcze bardziej "uschemacają" materiał ,tak by uczniowie wpasowali się w schemat rozwiązań lub klucza odpowiedzi.To jest chore.
mati861
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 wrz 2012, o 10:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 18 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: mati861 »

Matura bez studiów powinna być czymś porównywalnym z certyfikatem językowym - niby jego otrzymanie nie poprawia twoich umiejętności, ale jednak stanowi potwierdzenie pewnych kwalifikacji. Oczywiście obecny egzamin jest, delikatnie mówiąc, daleki od ideału i należy go zmodyfikować. Pamiętajmy jednak że jeśli będziemy płacić za każdego, nawet tego który nie potrafi zdać matury, to znajdą się uczelnie które tą sytuacje wyzyskają i przygotują egzaminy wstępne które każdy zda bez problemu.

miki999 - zgadzam się, ale to nie jest rozwiązanie (taki mit zbitej szyby).
Awatar użytkownika
Frey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3299
Rejestracja: 11 paź 2008, o 18:09
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował: 48 razy
Pomógł: 243 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Frey »

Niestety ciężko znaleźć tutaj naprawdę dobre rozwiązanie. Czy zrobić z maturą i studiami, żeby to miało sens.

Nie wniosę wiele do tematu, ale niestety edukację trzeba rozpatrywać już na poziomie co najmniej europejskim, jak nie globalnym. To że Polska powiedzmy zmniejszy liczbę osób studiujących w sposób inny niż "naturalny" (co i tak się stanie, gdyż jest niż demograficzny), to nie znaczy, że poprawi to poziom i da to coś młodym ludziom. Niestety studia stały się poczekalnią dla bezrobotnych (czasem), więc ciężko połączyć powszechność, elitarność, poziom i jeszcze dostosować to do sytuacji globalnej.

Egzaminy wstępne na studia. Nie wiem czemu tyle osób je popiera (zwłaszcza, tych którzy nic o nich nie wiedzą i a już na pewno w takim sposób nawet nie widzieli takiej formy "rekrutacji"). Egzaminy na wstępne na studia to największe zło i należy z tym walczyć za wszelką cenę (nawet kosztem beznadziejnej matury). Egzaminy wstępne dyskryminują osoby mniej zamożne, a jednocześnie nie poprawiają poziomu. A dla kandydatów powodują poważny problem logistyczny (problem jak być w dwóch miejscach na raz).

Moim zdaniem kluczem jest urealnienie poziomu matury, innej konstrukcji zadań na niej oraz (co powinno stać się w pierwszej kolejności i jest moim zdaniem koniecznej) zlikwidowanie "dwupoziomowości" matury tzn. poziomu podstawowego i rozszerzonego. Dwa poziomu to jakiś ułomny pomysł jakieś ministra, który jest totalnym idiotyzmem. Dodatkowo, czemu matura można zdobyć 50 punktów (co za idiota na to wpadł), przecież łatwiej jest kiedy można bardziej elastycznie podchodzić do punktacji. Mając np. total 200 punktów (czyli jeden punkt to pół procenta na wyniku), można lepiej dobierać punktację zdań, zrobić więcej zadań. I już problem poziomów nie będzie potrzebny. Jak ktoś ma powiedzmy 180+ punktów plus to widać, że coś tam teoretycznego w temacie wie. (weźmy próg tak jak jest). To jak ktoś ma 90 punktów to maturę zdać zdał, ale raczej nie jest bez szału i widać, że rozstrzał między osobami jako da się określić (wyniki nie są tak ściśnięte i w sumie, osoba, która zdobyła 5 punktów więcej lub mniej ma od razu 10% w plecy, co jest sporą różnicą, a to może być po prostu jakiś jeden głupi błąd. Dodatkowo nagradza to także ludzi najlepszych, gdyż wiadomo, że nie da się wiedzieć wszystko. Dlatego jak ktoś kto chce na pisać na maxa, to jak np. nie zrobi jednego zdania, którego po prostu nie wie (nie zna czegoś tam), to nie traci 10%, tylko 2,5%.

Taki problem pojawia się na studiach u mnie, że czasem prowadzący ustalają skalę do 10 punktów (bez połówek, punktów czy też ćwiartek). Taki system układania testów jest totalnie bezsensowny, no ale cóż lenistwo osób układających testy jest najważniejsze.
Awatar użytkownika
spamer
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 1 lip 2012, o 20:36
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olsztyn
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 42 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: spamer »

Powszechność i elitarność to antonimy. ;)
Awatar użytkownika
Frey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3299
Rejestracja: 11 paź 2008, o 18:09
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował: 48 razy
Pomógł: 243 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Frey »

Dokładnie, dlatego tak ciężko znaleźć złoty środek. Albo jedno albo drugie, niestety
Kacper20
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 14 lut 2013, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Nisko
Podziękował: 19 razy
Pomógł: 52 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Kacper20 »

Czytałem sprawozdanie z Matury 2012-Fizyka R.
Wynik 80-100% miało jedynie 4 procent zdających. Był to dla mnie ogromny wstrząs... 600 osób w Polsce. Tutaj trzeba reformy, trzeba postawić wszystko od nowa. Idą ludzie na studia, nie wiedzą co na nich robią, kasa w nich idzie, a sensu to nie ma. Dlaczego nie zainwestować dodatkowo w ludzi którym się chce? Dlaczego w większości szkół nie ma ciekawych zajęć pozalekcyjnych? Dlaczego na lekcjach fizyki w przeciętnej szkole ludzie uczą się 4h tygodniowo a i tak ciężko wyrobić z materiałem? Jaki problem jest w zlikwidowaniu części uczelni, zainwestowaniu pieniędzy w to, aby już od szkoły średniej uczniowie wiedzieli co to jest kondensator w praktyce, jak zbudować obwód. Ci którzy chcą Gdybać możemy... czy się coś zmieni? Wątpię. A dla mnie osobiście - marzeniem by było uczyć się w szkole gdzie sam wybieram sobie to, co mnie nie interesuje. Chodząc przez 3 lata na lekcje języka polskiego nie rozwinąłem się ani ułamek w porównaniu do tego, ile zyskuję przy czytaniu książek. To jest problem. To, co mnie interesuje jest przyjemnością, aż się chce przebywać. Niekiedy po lekcji matematyki chciałoby się ją mieć przez cały dzień. Nie przejmować się niczym. Robić to, co człowieka fascynuje i to w czym czuje się dobrze.To jedynie moja opinia.
Awatar użytkownika
spamer
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 1 lip 2012, o 20:36
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olsztyn
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 42 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: spamer »

Cztery godziny fizyki tygodniowo? A nie przypadkiem godzina tygodniowo?
Kondensator w praktyce - jak to przeczytalem to pomyslalem, ze duzo ludzi od razu zapyta "a po co mi to w zyciu?". A po to samo, po co chemia, historia i język polski wykraczający poza znajomość ortografii i paru innych rzeczy. Co za ludzie. ;)

Mam wrażenie, że większość obiekcji w tym temacie tyczy się programu i sposóbu nauczania szkół ogólnokształcących - wszystko po łebkach... A niech sobie przyuczają jedynie do zdania matury, ale niech tylko ona wygląda jak trzeba!

Już się zaczyna: narzekanie na edukację bez wątku przewodniego. ;)
Kacper20
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 14 lut 2013, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Nisko
Podziękował: 19 razy
Pomógł: 52 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Kacper20 »

4h tygodniowo to w liceum standard na profilu mat-fiz z tego co wiem. Przynajmniej u mnie tak jest. A uwierz mi - nie jest tak, że sobie siedzimy. Ciągle do przodu. Za to matematyka - nauczyciel często opowiada ciekawostki, mówi od siebie, a pomiędzy maturą a skończeniem materiału mamy 2 miesiące. Fizyka? gonitwa do przodu, koniec materiału wraz z maturą.
Tak jest - wszystko i po łebkach. Na prawdę - nie przymuszam ludzi do nabywania wiedzy o kondensatorach. Jednak milo by było, gdyby Ci którzy chcą tą wiedzę praktyczną posiąść mieli okazję już w szkole średniej.
Bez wątku przewodniego mówisz... to może na tym zakończę. Faktycznie to trochę bez sensu.
Może coś na osłodę

mati861
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 wrz 2012, o 10:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 18 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: mati861 »

Trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie - jaki jest cel nauki w liceum? Otóż według mnie jest to przygotowanie do studiów. To zadanie nie jest realizowane (słynny przykład o wykładowcach na polibudzie którzy mówią studentom żeby się na następny tydzień całek nauczyli bo będą potrzebne). W zamian za to mamy całą masę naprawdę zbędnych przedmiotów.


Jeśli chodzi o program to ja jestem za takim rozwiązaniem. W liceum każdy wybiera sobie 6 przedmiotów według następującego klucza(godziny w nawiasach to oczywiście godziny lekcyjne na tydzień):

Jeden przedmiot wiodący(10h) - matematyka lub język polski.

Język obcy (10h) - dowolny w większości przypadków pewnie angielski.

Cztery przedmioty z pośród (5h każdy)
-matematyka lub j polski (jeśli dany przedmiot nie został wybrany jako wiodący)
-fizyka
-chemia
-biologia
-informatyka
-ekonomia
-podstawy prawa
-historia


Do tej listy można jeszcze coś dorzucić ale generalnie chodzi o to żeby była ona krótka (aby uczeń nie musiał odrzucać wielu przedmiotów a szkoła miała łatwość organizacji zajęć).
Awatar użytkownika
Frey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3299
Rejestracja: 11 paź 2008, o 18:09
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował: 48 razy
Pomógł: 243 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: Frey »

Ciężko się z taką listą zgodzić? Czemu nie ma tutaj chociażby plastyki? Nauki o człowieku (tak, tak mam na myśli socjo... coś tam). Czy też filozofii. Taką listę ciężko stworzyć. Ponieważ jak potrzebujemy inżynierów potrzebujemy także filologów, socjologów i prawników.

Pozostaje także problem wiedzy ogólnej (w sumie dziwne, że nie ma takiego przedmiotu, bo mógłby być). Mimo, że jest się inżynierem to warto znać jakieś podstawy prawa, ekonomii czy też coś o kulturze i sztuce. Niestety coś za coś.
mati861
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 wrz 2012, o 10:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 18 razy

Co myślicie o progach na maturze?

Post autor: mati861 »

Tak jak zaznaczyłem, do tej listy można jeszcze coś dodać np. filozofie. Co do socjologów to w tej chwili mamy ich na rynku pracy absolutny dostatek . Poza tym ta baza przedmiotów pozwala się sprofilować w zasadzie w każdym wybranym przez ucznia kierunku. Jeśli ktoś bardzo nie chce się uczyć danego przedmiotu, to i tak się go do tego nie zmusi. Po prostu zmarnuje czas na lekcji. Trzeba pozwolić mu tego uniknąć.
Ja niedawno zdałem maturę. W ostatnim semestrze miałem takie powiedzenie: Za pół roku matura, nie mam czasu na szkołę. W domu robiłem codziennie po arkuszu z matury rozszerzonej z matmy, kułem się angielskiego, powtarzałem polski, a w szkolę - musiałem budować dekoracje studniówkowe i lepić zwierzątka na szkolne przedstawienie (autentyk). Lekcje przedmiotów na których mi zależało - np. matematyka - wiele mi dały i chodziłem na nie z przyjemnością, ale na każdą pożyteczną godzinę lekcyjną przypadała jedna która była kompletną stratą czasu co w tym bardzo ciężkim okresie naprawdę bolało. No i oczywiście nie można przyjść tylko na niektóre lekcje, trzeba być obecnym na wszystkich od A do Z.

PS. Czemu uważasz że w liceum powinna być plastyka?
PS2. Koncepcja przedmiotu pt. wiedza ogólna jest ciekawa, tylko co miałoby być w jego programie?
ODPOWIEDZ