Czy studia mają sens?
-
- Użytkownik
- Posty: 426
- Rejestracja: 29 paź 2015, o 16:26
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 21 razy
- Pomógł: 90 razy
Czy studia mają sens?
To tak jak mieć Ferrari, ale nie mieć prawa jazdy. Rozwój intelektualny potrzebuje czasu i pieniędzy (oczywiście wielkość tego drugiego zależy od kierunku zainteresowań). Znalezienie świetnej pracy w swoim zawodzie bardzo pomaga.
- miki999
- Użytkownik
- Posty: 8691
- Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 36 razy
- Pomógł: 1001 razy
Czy studia mają sens?
Pewnie chodzi o ten przypadek, gdy droga jest ważniejsza od celu. Niektórym studia wystarczają, inni chcą kontynuować tę podróż i zostają na uczelni lub robią ambitniejsze rzeczy. Ktoś musi popychać ten świat do przoduNo tak , ale ja to rozumiem , szanuje i wcale nie o to mi chodziło. Chodziło mi o podwyższanie tego potencjału intelektualnego przez kolejne pięć lat, a później o jego powolne spadanie, jeśli się go odpowiednio nie wykorzysta.
Nie narzekają, bo nie pracują w zawodzie. Wyjechali za granicę i pracują na budowach itp. albo w kraju za 1300, albo poszli na magisterkę, bo nie mogli niczego znaleźć, a po magisterce nadal nie mogli, więc robią doktoraty, albo poszli na psychologię. Że nie spotkałeś nikogo po informatyce na budowie o niczym nie świadczy. Wystarczy policzyć ile rocznie absolwentów kończy informatykę oraz kierunki pokrewne. Gdyby każdy pracował w zawodzie i dużo zarabiał, to Polska by ociekała dostatkiem. Zresztą po studiach jak człowiek zaczyna się całkowicie samodzielnie utrzymywać i dostrzega ile z kwoty brutto zostaje netto, to skala zarobków zupełnie się zmienia.Czy zarobki informatyków to są jakieś mity? Nie widuje takich którzy narzekają na swoje fundusze.
A droga do informatyki po matematyce jest raczej szeroko otwarta.
Większość szybko dochodzi do wniosku, że jeśli nie założysz własnego interesu, to raczej się nie dorobisz. Jeśli wybierasz studia, żeby móc przeżyć - spoko. Jeśli widzisz siebie w willi z basenem, to jednak polecam coś rozkręcić. Jako ciekawostkę podam, że osoby, które założyły działalności i osiągają sukcesy, często posiadają, w najlepszy wypadku, średnie umiejętności kierunkowe.
- PiotrowskiW
- Użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 14 lis 2011, o 20:59
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wojkowice
- Podziękował: 26 razy
- Pomógł: 67 razy
Czy studia mają sens?
Oczywiście, nie! Ale nie każdy ma takie same umiejętności i zdolności. Ja np. jako średni matematyk informatykiem zostać nie mogę i nie chcę. (koszmarna niechęć do tego oraz naturalne antyzdolności).Czy zarobki informatyków to są jakieś mity?
Nie każdy może zostać aktuariuszem; tak samo jak i informatykiem.A co do samej matematyki. Czy kariera aktuariusza(nie mówię że ma to być tylko skok na kasę , bo ktoś może się tym faktycznie zainteresować) to też bajka którą należy włożyć między palce ?
Nie chcę nikogo zniechęcać. Poza tym wiem, gdzie pracują moi koledzy ze studiów. Pracują w miejscach, w których to co studiowali nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko biegła znajomość języka angielskiego.
Czy studia mają sens?
W moim przypadku studia sensu nie miały, bo:
1) Jestem po technikum ekonomicznym, a studia o kierunku ekonomia na specjalności ekonomika menadżerska nic mi nie dały. Czułam się tam jak w ekonomiku (powtórka rachunkowości i innych przedmiotów ekonomicznych)
2) Ekonomia na 3 roku przestała mnie interesować
3) Studiowałam rok filologię. Sądziłam, że jestem dobra z języków. Po miesiącu mnie znudziła.
Jedyne co mi niby dały:
1) Miałam stypendium dla osób niepełnosprawnych
2) Na niektóre staże mogę iść bo w niektórych ofertach pracy jest wymagane wyższe wykształcenie,
3) I coś niby jest tak że aby mieć 26 dni urlopu to 2 lata muszę jedynie przepracować. Chodzi mi coś o okres liczący się do stażu pracy. Studia 3 lata, technikum 5 lat.
1) Jestem po technikum ekonomicznym, a studia o kierunku ekonomia na specjalności ekonomika menadżerska nic mi nie dały. Czułam się tam jak w ekonomiku (powtórka rachunkowości i innych przedmiotów ekonomicznych)
2) Ekonomia na 3 roku przestała mnie interesować
3) Studiowałam rok filologię. Sądziłam, że jestem dobra z języków. Po miesiącu mnie znudziła.
Jedyne co mi niby dały:
1) Miałam stypendium dla osób niepełnosprawnych
2) Na niektóre staże mogę iść bo w niektórych ofertach pracy jest wymagane wyższe wykształcenie,
3) I coś niby jest tak że aby mieć 26 dni urlopu to 2 lata muszę jedynie przepracować. Chodzi mi coś o okres liczący się do stażu pracy. Studia 3 lata, technikum 5 lat.
-
- Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 22 wrz 2016, o 10:30
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Pomorskie
Czy studia mają sens?
Mają sens, chociaż nie zawsze ma to odzwierciedlenie w pracy zawodowej. Cenię sobie to, ze podczas studiów mogłam poznać wielu inteligentnych ludzi, przetestować swoje przekonania w wymagających dyskusjach, a jednocześnie jednak rozwinąć umysł i w pewien sposób ukształtować myślenie. Nawet konieczność przebrnięcia przez takie przedmioty, jak historia filozofii, czy filozofia współczesna okazują się pomocne do dziś.
A konkretnie dzięki studiom matematycznym częściej się zastanawiam jaki cel ma to, co robię, co zamierzam osiągnąć i co jest mi zbędne, jak coś zrobić, żeby się nie narobić oraz z czego wynika to lub tamto i jaki stad wniosek.
I jeszcze o pracy zawodowej. Jestem z wykształcenia matematykiem, a pracuję z inżynierami. Kiedy się z nimi współpracuje, to naprawdę widać, że studiowali kierunki techniczne.
Z drugiej strony pracodawcy sporo mówi fakt, że ktoś skończył określone studia. Jeśli poradził sobie z zagadnieniami ze ścisłego kierunku studiów, to jest spora szansa, że jego myślenie jest wystarczająco analityczne do wykonania pewnych zadań. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudni humanisty do zadań techniczno-analitycznych tylko na podstawie ukończonych studiów. Nie mam na myśli tego, ze humanista się do danej pracy nie nadaje, ale od niego wymaga się udowodnienia predyspozycji w inny sposób.
A konkretnie dzięki studiom matematycznym częściej się zastanawiam jaki cel ma to, co robię, co zamierzam osiągnąć i co jest mi zbędne, jak coś zrobić, żeby się nie narobić oraz z czego wynika to lub tamto i jaki stad wniosek.
I jeszcze o pracy zawodowej. Jestem z wykształcenia matematykiem, a pracuję z inżynierami. Kiedy się z nimi współpracuje, to naprawdę widać, że studiowali kierunki techniczne.
Z drugiej strony pracodawcy sporo mówi fakt, że ktoś skończył określone studia. Jeśli poradził sobie z zagadnieniami ze ścisłego kierunku studiów, to jest spora szansa, że jego myślenie jest wystarczająco analityczne do wykonania pewnych zadań. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudni humanisty do zadań techniczno-analitycznych tylko na podstawie ukończonych studiów. Nie mam na myśli tego, ze humanista się do danej pracy nie nadaje, ale od niego wymaga się udowodnienia predyspozycji w inny sposób.
-
- Użytkownik
- Posty: 6882
- Rejestracja: 7 gru 2010, o 16:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Staszów
- Podziękował: 50 razy
- Pomógł: 1112 razy
Czy studia mają sens?
"I jeszcze o pracy zawodowej. Jestem z wykształcenia matematykiem, a pracuję z inżynierami. Kiedy się z nimi współpracuje, to naprawdę widać, że studiowali kierunki techniczne."
To ocena negatywna?
W.Kr.
To ocena negatywna?
W.Kr.
-
- Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 22 wrz 2016, o 10:30
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Pomorskie
Czy studia mają sens?
Absolutnie nie negatywna, tylko pozytywna. Miałam na myśli to, że studia ukształtowały tych ludzi i w dużym stopniu przygotowały do wykonywanej pracy. Ja żałuję, że wybrałam kierunek zbyt teoretyczny.
- vpprof
- Użytkownik
- Posty: 492
- Rejestracja: 11 paź 2012, o 11:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 26 razy
- Pomógł: 64 razy
Czy studia mają sens?
A co zrobić, żeby tam nie pracować?PiotrowskiW pisze:Nie chcę nikogo zniechęcać. Poza tym wiem, gdzie pracują moi koledzy ze studiów. Pracują w miejscach, w których to co studiowali nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko biegła znajomość języka angielskiego.
- PiotrowskiW
- Użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 14 lis 2011, o 20:59
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wojkowice
- Podziękował: 26 razy
- Pomógł: 67 razy
Czy studia mają sens?
Być najlepszym, być w top 3 na wydziale. Nie uczyć się matematyki tylko informatyki. Umieć angielski na poziomie eksperckim, lepiej niż niejeden absolwent filologii angielskiej. Matematyka to ciekawa dziedzina ale nie jest informatyką. A przede wszystkim pracować najwcześniej jak się da, chodzić na staże ale nie bezpłatne. Ja nie robiłem żadnej z tych rzeczy dlatego teraz muszę spać w samochodzie i pływać promem z imigrantami z calais do dover.
-
- Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 15 wrz 2011, o 18:39
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 25 razy
- Pomógł: 2 razy
Czy studia mają sens?
Pod względem perspektyw zawodowych, to nie mają żadnego sensu. Akurat mogę się wypowiedzieć tylko o IT, polskie studia informatyczne mają żenujący poziom, w żadnym calu nie przygotowują do podjęcia pracy w branży. Nieważne czy się pójdzie na PW, samogłoski na AGH, analityczną na UJ, czy UW, wszędzie program nauczania jest oderwany od rynku pracy. Przedmioty, ich poziom, materiał nauczania to jest kpina, do tego stopnia że wszędzie uczony jest ten wszystkim dobrze znany C++, tyle że w wersji 03, a aktualnie jest już wersja 14, wychodzi niedługo 17. Na samogłoskach mieli jak dobrze pamiętam zaawansowane programowanie w C++, krótko mówiąc, nawet na stanowisko juniora więcej wymagają. Inną kwestią jest "inżynier" na polskich uczelniach, a zwłaszcza na informatyce, jedno wielkie oszustwo po którym wie się mniej niż się wiedziało przed tymi zajęciami.
- vpprof
- Użytkownik
- Posty: 492
- Rejestracja: 11 paź 2012, o 11:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 26 razy
- Pomógł: 64 razy
Czy studia mają sens?
No właśnie ja też mam takie wrażenie po pobieżnym rekonesansie, że na polskich uczelniach materiał z programowania jest jakiś strasznie archaiczny, jak gdyby nie można było od razu wskoczyć w lata '10 obecnego wieku, tylko trzeba było zaczynać od lat '80 ubiegłego wieku. Taka nauka jest strasznie mozolna i ciągle ma się wrażenie, że się jest gdzieś „w lesie”, obok tego, na co jest realne zapotrzebowanie na rynku pracy.
Kernighan i Ritchie to niezła pozycja (oni w końcu wymyślili C), ale może rzeczywiście korzystanie z tego w 2017 roku jest anachronizmem. I tak dobrze, że nigdy nie musiałem się uczyć asemblera, tak jak to jest na SGGW (z drugiej strony kto poważnie myślący o karierze w zawodzie idzie na informatykę na SGGW?…)
Jeszcze jedno: wszyscy mówią, że studia IT są po to, by mieć papierek, a wiedzę się zdobywa „na kursach” (jakich?) i w pracy. Ktoś ma jakieś podobne doświadczenia?
Kernighan i Ritchie to niezła pozycja (oni w końcu wymyślili C), ale może rzeczywiście korzystanie z tego w 2017 roku jest anachronizmem. I tak dobrze, że nigdy nie musiałem się uczyć asemblera, tak jak to jest na SGGW (z drugiej strony kto poważnie myślący o karierze w zawodzie idzie na informatykę na SGGW?…)
Jeszcze jedno: wszyscy mówią, że studia IT są po to, by mieć papierek, a wiedzę się zdobywa „na kursach” (jakich?) i w pracy. Ktoś ma jakieś podobne doświadczenia?
-
- Użytkownik
- Posty: 54
- Rejestracja: 15 wrz 2011, o 18:39
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 25 razy
- Pomógł: 2 razy
Czy studia mają sens?
Jeżeli myślisz, że w pracy będą Cię uczyć programować, to muszę Cię jednak rozczarować. To nie tak, że polskie studia informatyczne są proste, one mają żenujący poziom z materiału, który jest potrzebny z punktu widzenia rynku pracy. Na takiej analitycznej na UJ robią całkiem ambitne rzeczy, ale co z tego, jak nic z tego nie jest potrzebne na rynku pracy? Kiedyś czytałem jakieś przemyślenia dziewczyny z analitycznej informatyki, która była na praktykach w google - ciężko tam się dostać, gdyby ktoś nie wiedział. Stwierdziła, że nic co miała na studiach nie przydało się tam. Wejdź sobie na jakikolwiek portal z pracami w IT i zobacz jakie mają wymagania, nie dowiesz się na polskich studiach czym w ogóle jest system kontroli wersji, nowoczesne metodyki zarządzania projektami, nowoczesne wzorce, pisanie czystego kodu. To jest przepaść między komercyjnym programowaniem, a studiami.vpprof pisze:No właśnie ja też mam takie wrażenie po pobieżnym rekonesansie, że na polskich uczelniach materiał z programowania jest jakiś strasznie archaiczny, jak gdyby nie można było od razu wskoczyć w lata '10 obecnego wieku, tylko trzeba było zaczynać od lat '80 ubiegłego wieku. Taka nauka jest strasznie mozolna i ciągle ma się wrażenie, że się jest gdzieś „w lesie”, obok tego, na co jest realne zapotrzebowanie na rynku pracy.
Kernighan i Ritchie to niezła pozycja (oni w końcu wymyślili C), ale może rzeczywiście korzystanie z tego w 2017 roku jest anachronizmem. I tak dobrze, że nigdy nie musiałem się uczyć asemblera, tak jak to jest na SGGW (z drugiej strony kto poważnie myślący o karierze w zawodzie idzie na informatykę na SGGW?…)
Jeszcze jedno: wszyscy mówią, że studia IT są po to, by mieć papierek, a wiedzę się zdobywa „na kursach” (jakich?) i w pracy. Ktoś ma jakieś podobne doświadczenia?
- vpprof
- Użytkownik
- Posty: 492
- Rejestracja: 11 paź 2012, o 11:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 26 razy
- Pomógł: 64 razy
Czy studia mają sens?
Dziękuję za rozjaśnienie mojej sytuacji życiowej; jednocześnie gratuluję umiejętności telepatycznych. Pozostaje jednak pytanie, co to znaczy „programować”. Bo co innego to znaczy w odniesieniu do pisania skryptów na stronę domową, co innego do tworzenia specjalistycznej bazy danych abonentów operatorów sieci komórkowych (jak PLICBD2), co innego do tworzenia oprogramowania obsługującego urządzenia medyczne, co innego wreszcie będzie miał za cel student nauk przyrodniczych piszący pracę domową w Pythonie a co innego naukowiec-przyszły-noblista modelujący fuzję termojądrową w reaktorze.Dragon339 pisze:Jeżeli myślisz, że w pracy będą Cię uczyć programować, to muszę Cię jednak rozczarować.
No chyba że chodzi ci o napisanie czterodziałaniowego kalkulatora w Pascalu, ale to, jak tego dokonać — było dołączane do młodzieżowego magazynu Bravo dwie dekady temu i nie wypełnia mojej definicji programowania.
W sylabusach jest.Dragon339 pisze:nie dowiesz się na polskich studiach czym w ogóle jest system kontroli wersji,
Niestety nigdy o żadnej z tych rzeczy nie słyszałem, ale z drugiej strony wszystkie brzmią tak bardzo jak nowomowa, że nie wiem, czy są one warte mojego czasu.Dragon339 pisze:nowoczesne metodyki zarządzania projektami, nowoczesne wzorce, pisanie czystego kodu.
Nie obrażaj się, ale wolałbym poznać głos kogoś starszego (=doświadczonego), kto nie tylko studia ale i pierwsze kilka–kilkanaście lat pracy w zawodzie ma już za sobą, bo inaczej to trochę zabawa w zgadywanie Pozdrawiam
-
- Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 28 lis 2012, o 16:59
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Daleko
- Podziękował: 39 razy
- Pomógł: 4 razy
Czy studia mają sens?
Czarno panowie to widzicie oj czarno.
Od czegoś trzeba zacząć, zdobyć pewną bazę, pewną masę wiedzy krytycznej, która pozwala ruszyć wgłąb króliczej nory - a tutaj już nie studia a wyłącznie praca własna. Jak ktoś nie zna perfekcyjnie podstaw C++ to w jaki sposób może przeskoczyć na etap dzisiejszego programowania?
Od czegoś trzeba zacząć, zdobyć pewną bazę, pewną masę wiedzy krytycznej, która pozwala ruszyć wgłąb króliczej nory - a tutaj już nie studia a wyłącznie praca własna. Jak ktoś nie zna perfekcyjnie podstaw C++ to w jaki sposób może przeskoczyć na etap dzisiejszego programowania?