Matematyka.pl

Tzw. Paradoks Pinokia

Jak wiecie Pinokiowi, zawsze kiedy kłamał, wydłużał się nos.
Więc co by się stało, gdyby powiedział:

"Zaraz wydłuży mi się nos"

??

Jakoś ładnie tego chyba nie da się wyjaśnić, można podejrzewać i dodawać coś do całego zajścia, czyli, że np nic nie mówił wcześniej i teraz mówi "zaraz urośnie mi nos" więc kłamie i w skutku nos urośnie (najpierw kłamie, dopiero kiedy rośnie nos kłamstwo zamienia się w prawdę? ;P), Albo chodzi o to, że przed chwilą skłamał i stwierdza fakt, że zaraz urośnie mu nos. W obu przypadkach nos urośnie. Takie gdybanie, ale skoro to paradoks to chyba nie da sie tego logicznie wytłumaczyć

to po prostu antymonia, analogicznie można spytać czy osoba mówiąca:
"to co teraz mówię jest kłamstwem"
kłamie czy mówi prawdę? (tzw. antymonia kłamcy)

tak sobie mysle ze to zakleszczenie
i mysle ze nos mu sie NIE ZMIENI

myle sie?

Sprawdź

JK

Dumel pisze:antymonia

Ja to znam pod antynomia, ale OK . Ogólnie to to jest jedna z wersji paradoksu kłamcy, jeśli skłamał to mu się nie wydłuży (czyli nie skłamał), jesli nie skłamał to mu się wydłuży więc musiał skłamać. Polecam artykuł o formalizacji prawdy na wikipedii

antynomia antynomia antynomia antynomia antynomia
może zapamiętam

pełno jest podobnych rzeczy, paradoksów

pytanie brzmi czy się wydłuży

moim zdaniem NIE

podam przykład z czym osobiście mi się to kojarzy:

oddalony od B pojazd A potrzebuje pojazdu B by jechać i pojazd B potrzebuje A by jechać
który dojedzie pierwszy? moim zdaniem żaden nie ruszy

paradoks swoją drogą a co się stanie swoją

ja bym to nazwał zakleszczeniem, jedno blokuje drugie więc nic się nie dzieje

ale moge sie mylic:D

A co sie stanie gdy Pinokio powie - za 5 lat 24 dni 18h 23 min 55 s kopnę się prawą nogą w lewą??;p
Przyszłość jeszcze się nie stała więc zdanie imo nie ma wartości logicznej.

dokładnie
dlatego moim zdaniem i dla twojego przykładu nic się nie stanie -> nos mu nie urośnie

Ciekawe zagadnienie, nieco przypomina paradoks omnipotencji:
Zakładając, że Wszechmogący może wszystko (specjalnie nie używam słowa Bóg, by nikogo nie urazić i nie prowadzić dyskusji teologicznych) to: Czy Wszechmogący mógłby stworzyć kamień, którego nigdy nie mógłby podnieść?

Jasne, jest Wszechmogący. Z tymze po stworzeniu juz by nie byl(tylko jaki Wszechmogacy by tak zrobil?;d)

Dobra odpowiedz, uzasadnień odpowiedzi na "tak" jest więcej. Więc nieco skomplikujmy zagadnienie dodając kolejny warunek:
"Czy wszechmogący, bez pozbawiania się wszechmocy, mógłby stworzyć kamień, którego nigdy nie mógłby podnieść?"

No i kontynuując rozważania Wszechmocy:
"Czy uwzględniając aksjomaty geometrii hiperbolicznej, Wszechmocny mógłby stworzyć trójkąt taki, że suma jego kątów byłaby większa od 360 stopni."
W oryginale było "większa od 180 stopni", jednak zmieniłem w celu uniknięcia rozważań opartych na dążenia do wartości zbliżonej do 180 stopni (np. obliczeniami opartymi o ciągi nieskończone). Aczkolwiek oryginalne zagadnienie też jest interesujące.

wynik oznajmia się nam w punkcie 2. I jest to kłamstwo. Dla mniej bystrych ta oś to oś czasu, bo to czy miał racje jest od niego zależne.

nie zgadzam się

zaraz to nie moment tylko przedział czasowy do nieskończoności - w tym sęk i to chyba autor miał na myśli

miałbyś rację gdyby powiedział o 10:45 : "od 10:45 do 10:50 wydłuży mi się nos" to od 10:51 by zaczął się wydłużać - faktycznie - wtedy masz rację

ale przy obecnym zaraz ja obstaję, że się nie wydłuży