Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat
: 30 mar 2020, o 15:49
Więc proponuję przejdź na poziom ducha...
Forum matematyczne: miliony postów, setki tysięcy tematów, dziesiątki tysięcy użytkowników - pomożemy rozwiązać każde zadanie z matematyki
https://matematyka.pl/
Nie uzasadniałem wiary w transcendencję. Uważam, że transcendentny wymiar w życiu ludzkim się uwidacznia, ale nie można o tym wymiarze mówić. Można tylko ten wymiar wskazywać, on się przejawia. Jeśli ktoś twierdzi, że transcendencja mu się nie uwidacznia i tego wymiaru nie dostrzega, to z racji, że dyskusja na ten temat jest niemożliwa, pozostaję bezradny. Podobnie niektórym nie uwidacznia się obiektywny sens etyki lub prawdy i też nie ma na to żadnej odpowiedzi na gruncie językowym. Religia należy tutaj do tej samej klasy zjawisk co poezja i literatura.krl pisze: ↑31 mar 2020, o 11:12 Z drugiej strony kilka już razy na tym forum przedstawiłeś swój pogląd uzasadniający wiarę w transcendencję, a być może nawet w Boga. Twoje określenie transcendencji miało podobne wady, które zarzuciłeś różnym definicjom materii. A jednak z chęcią angażowałeś się w dyskusje na temat Boga i religii.
i z tego samego powodu scholastyczna teologia używała (nawet czasem nadużywała) pojęcia "analogiczności".Nie będę już więcej pisał. W porównaniu z tym, co dzisiaj zostało mi objawione, wszystko, czego dokonałem, zda mi się niczym wymłócona słoma.
..ależ pierwsza materia u Arystotelesa mało ma z klimatów "zdroworozsądkowego materializmu". To zupełnie co innego. Zdroworozsądkowy materializm to twór znacznie bardziej nowożytny który nazwałbym "konkretyzmem" czyli postawa przypisująca wysoki stopień realności (żeby nie powiedzieć najwyższy) konkretnym obiektom napotkanym właśnie w owym zdroworozsądkowym zmysłowym oglądzie świata np
Dla starożytnych myślę że ów konkret wcale nie miał takiej siły realności. Był on zbyt "kapryśny", zmienny, wymykający, Konkret nie czerpał swojej tożsamości z samego siebie lecz raczej z uczestnictwa w takiej a nie innej formie. I zresztą dany konkret dostępny zmysłom w danej chwili to był tylko przejaw "większej rzeczywistości obiektu", dany moment aktualizacji w obrębie swojej potencjalności w znoszeniu sie do entelechi lub odpadaniu od niej. Stąd nie nadawało mu się zbyt dużego stopnia realności. (czasem aż do przesadnego lekceważenia i nie dostrzegania zmienności w świecie -Czyżby Parmenides?) Konkretny obiekt - oprócz tego co wyżej napisałem - jest też dla greków, ściślej dla Arystotelesa czymś co powstaje na przecięciu się 4 przyczyn. (materialna, formalna, celowa, sprawcza). Tak więc "materia" -ujme ta stylistycznie w kontrze do określenia "zdroworozsądkowy materializm" - jest pojęciem mocno uduchowionym. ale proszę to przyjąć jako stylistyka. Nie Chciałbym się z tego przymiotnika tłumaczyć merytorycznie.pieczony udziec z barana
Dodałbym tylko tak jak kamień naturalnie występujący w przyrodzie, jest tworzywem dla rzeźbiarza który dopiero chce nadać mu kształt odpowiedni dla rzeźby, tak w porównaniu z czystą materią jest już czymś posiadającym swoją formę (określone właściwości).Slup pisze: ↑31 mar 2020, o 13:52 Z tego powodu uważam, że pojęcie materii podane przez Tomasza jest zrozumiałe oraz w jakiejś mierze jest wyabstrahowaniem z potocznego pojęcia materii tego, co stanowi jego istotę (gdy mówimy o materiale np. w kontekście kamienia, z którego artysta wykonuje rzeźbę, to mamy właśnie na myśli to, że nadaje on temu materiałowi strukturę/formę/kształt, której wcześniej ten kamień nie posiadał).
Materię pierwszą najprawdopodobniej wprowadza Tomasz. Arystoteles tego abstrakcyjnego pojęcia nie używał. To uwaga historyczna.
Proszę się nie zwracać do mnie tak oficjalnie.
Slup pisze: ↑31 mar 2020, o 22:03
I Wręcz przeciwnie w pewnych fragmentach używa on przykładów, które zdają się sugerować, że materię pierwszą rozumie on w sposób względny. Nie pamiętam już dokładnie, ale Arystoteles wypowiada opinie w rodzaju, że materią pierwszą względem figury z brązu jest brąz, natomiast materią pierwszą względem brązu jest miedź i cyna.
Słownik Terminów Arystotelesowych pisze:
Ten właśnie substrat, tworzący jednocześnie pierwszą i ostateczną materię wszelkich zmysłowych substancji zwie się materia prima. Nigdy nie istnieje ona w sposób aktualny i przeciwstawia się najbliższej materii.
Słownik Terminów Arystotelesowych pisze: jako materiał, który już istnieje w pewnej formie, łączy się bezpośrednio z inną określoną formą. Zatem najbliższą materią np. posągu jest spiż lub kamień.
Przy czym pierwszy sens jest "właściwszy". (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało )Słownik Terminów Arystotelesowych pisze:
Pojęcie πρωτη υλη odnosi się zarówno do materiału pierwszego w ogóle, jak i do względnie pierwszego.
Z Tomaszem nie miałem zbyt dużo przyjemności. Może uległem jakimiś niejawnymi, nie bezpośrednimi drogami jego wpływą, nawet o tym nie wiedząc i nie identyfikując, coś po tomaszowemu w Arystotelesie przeakcentowuje. Uwagi zapisze i na metaforycznej lodówce przykleję. Może kiedyś staną się jakimś brakującym ogniwem w łańcuchu myśli. Ale jak pokazują powyższe cytaty łączenie pojęcia "pierwszej materii" (πρωτη υλη !) z myślą Arystotelesa nie jest od czapy. Nie podejrzewam Arystotelesa by sobie tak "grecką" abstrakcję darował. Po za tym znał od przodków pojęcie "apieron" w kontekście dyskusji o arche.a to dość wymowny cytat z samego Arystotelesa (Met. 1029 a 20) pisze: "materią nazywamy to, co samo przez się nie jest ani określoną rzeczą, ani nie jest ilością, ani żadną inną kategorią określającą byt"
Ale my Cię lubimy.
Przez stulecia patrzono na Arystotelesa przez pryzmat interpretacji Akwinaty. Bardzo trudno to oddzielać. Nie twierdzę też, że przypisywanie materii pierwszej Arystotelesowi jest pozbawione racji, choćby już tego powodu, że tomizm (po oczyszczeniu z chrześcijaństwa) jest (oryginalną ale konsekwentną) wersją arystotelizmu. Zaznaczam tylko, że to Akwinata jako pierwszy w wyraźny i precyzyjny sposób określa to pojęcie, prowadzi obszerną dyskusję na jego temat i włącza je jako istotny składnik swojego systemu.Robotnik-Metis pisze: ↑1 kwie 2020, o 01:34 Z Tomaszem nie miałem zbyt dużo przyjemności. Może uległem jakimiś niejawnymi, nie bezpośrednimi drogami jego wpływą, nawet o tym nie wiedząc i nie identyfikując, coś po tomaszowemu w Arystotelesie przeakcentowuje. Uwagi zapisze i na metaforycznej lodówce przykleję. Może kiedyś staną się jakimś brakującym ogniwem w łańcuchu myśli. Ale jak pokazują powyższe cytaty łączenie pojęcia "pierwszej materii" (πρωτη υλη !) z myślą Arystotelesa nie jest od czapy. Nie podejrzewam Arystotelesa by sobie tak "grecką" abstrakcję darował. Po za tym znał od przodków pojęcie "apieron" w kontekście dyskusji o arche.
Ruszyła machina antynauczycielskiej propagandy w TVP!kmarciniak1 pisze: ↑1 kwie 2020, o 10:04 Na TVP wlaśnie odbywaja sie lekcje dla dzieci i teraz jest język polski. Babka nieswiadomie odtwarza schemat z Ferdydurke. Dlaczego Pan Tadeusz to najważniejsze dzieło? Bo jest największym dziełem literatury polskiej xddddd
O tempora o mores!