szuler pisze: ↑13 maja 2023, o 19:21
Zastanawia mnie jednak, dlaczego powinienem tak bardzo obawiać się Chin i Rosji?
Nie przypominam sobie kraju, który znalazł się w turańskiej strefie wpływów i odbyło się to z pożytkiem dla jego obywateli oraz rozwoju cywilizacyjnego. Model turański jest oparty na militaryzmie, a więc w tym modelu władza jest legitymizowana poprzez ekspansję i przemoc.
Model centrum przenosi się też na kraje satelickie. Jest to bowiem typowe, że państwa satelickie przejmują model ustrojowy, kulturowy i cywilizacyjny swej metropolii. Na peryferiach model centrum jest jedynie modulowany przez lokalne uwarunkowania i tradycje. Pytanie brzmi więc, czy chcemy mieć w Polsce cywilizację turańską albo technokratyczny despotyzm mandaryński – oczywiście w polskiej wersji? Czy jednak wolimy pozostać przy Pax Americana – również w naszej wersji polskiej?
Jest inny argument, który już formułował
Premislav. Jednostka kwestionująca formę polityczną i kulturową społeczności, w której żyje, prawie zawsze zostanie uznana przez większość swej społeczności za głupca, osobą naiwną lub skłonną do wydawania opinii tylko dla samego wzbudzania kontrowersji. Ponadto mogą ją spotkać inne szykany – może stracić pracę, może utracić prawa wyborcze, zostać wyjęta spod prawa, utracić zdrowie, zostać pozbawiona majątku lub nawet życia. Jednak cechą charakterystyczną modelu zachodniego, którego współczesną wersją jest Pax Americana, jest to, że możesz go kwestionować i z dużym prawdopodobieństwem poza pewnym minimum niechęci, na które zawsze się narażasz kwestionując powszechnie przyjęty model, nie spotka Cię nic więcej.
Użalanie się "niezależnych umysłów" szukających dziury w całym na to, że są wyzywani w Polsce od "ruskich onuc", jest według mnie śmieszne.