arek1357 pisze: ↑13 gru 2022, o 21:13
Rozwój może i z pozoru "lepszy" krajów protestanckich był zapewne z tego powodu iż Hiszpanie i Portugalczycy przywozili darmowe złoto z Ameryki Południowej i Północnej a pozostali musieli na niego ciężko pracować stąd i większa była pomysłowość...
1. Portugalczycy nie przywozili złota. Dopiero około połowy XVII wieku odkryto w Brazylii srebro.
2. Rozumiem, że kraje katolickie w Europie to tylko Hiszpania i Portugalia?
arek1357 pisze: ↑13 gru 2022, o 21:13
Ale jak praktyka uczy w krajach katolickich żyje się o wiele lepiej niż w innych katolicy czerpiąc zasady z Biblii pomijając czy to Protestanci czy Katolicy muszą jednak stosować się do moralności i zasad, katolikom jest np. obca żydowska lichwa powyżej 3%, pusty pieniądz uzależnianie rządów od banków wprowadziły zasady talmudyzmu jednak...
Załóżmy, że jest inflacja wielkości 5% r/r. Pożyczysz mi dobrowolnie jakąkolwiek sumę na 3% rocznie, żeby stacić na sile nabywczej? Nie jesteś aż tak głupi. Zrobisz to tylko wtedy, gdy Cię zmuszę, lub wtedy, gdy nie będziesz miał nic lepszego do zrobienia ze swoimi środkami. Dlatego ustalanie jakiejś sztucznej granicy dla stopy procentowej prowadzi w pewnych sytuacjach do zatrzymania obiegu pieniądza i zmniejszania inwestycji (ludzie przestają udzielać pożyczek, więc ci, którzy mają pomysł na innowacyjne rozwiązania, nie mają skąd uzyskać środków na realizację swoich pomysłów) lub grabieży (ludzie są zmuszani do udzielania pożyczek na niekorzystnych dla siebie warunkach).
arek1357 pisze: ↑13 gru 2022, o 21:13
A po drugie sądzę że los chłopa był dużo gorszy w epoce odrodzenia niż w epoce Średniowiecza i na pewno mniej przypadało mięsa no chyba, że wchodziło w grę ludożerstwo co nie było rzadkością...
Było na odwrót. Efektywność gospodarki rosła w epoce odrodzenia np. w Anglii w latach 1280-1490 zbierano 4.7 ziarna z każdego zasianego, natomiast w latach 1500-1700 zbierano już 7. Wiązał się z tym wzrost liczby ludności, redukcja nieużytków itd. Dotyczy to niemal wszystkich krajów bez systemu pańszczyźnianego. W katolickiej Polsce system pańszczyźniany doprowadził do spadku efektywności produkcji rolnej (zgrubsza dlatego, że z niewolnika nie ma pracownika), a cała nadwyżka otrzymywana z darmowej pracy pańszczyźnianych chłopów była przeznaczana przez szlachtę i duchowieństwo na dobra luksusowe (barokowe kościoły) zamiast na inwestycje w przemysł i rzemiosło. W krajach protestanckich: odebranie majątku Kościołowi, powolna likwidacja różnic stanowych, rozwój handlu, ograniczenie wpływów duchowieństwa i wzrost wpływów mieszczaństwa oraz średniej szlachty przyczyniły się do bardzo dynamicznego rozwoju gospodarczego oraz naukowego.
arek1357 pisze: ↑13 gru 2022, o 21:13
A co do mnie w średniowieczu zapewne nie byłbym chłopem tylko rycerzem...
Mógłbyś być nawet królem i tak żyłbyś krócej niż obecnie, miałbyś popsute zęby, niezdrowo byś się odżywiał, mieszkałbyś w zimnym zamku, Twoja żona mogłaby z łatwością umrzeć podczas porodu, każde przeziębienie i poważniejsza grypa byłaby dla Was śmiertelnym zagrożeniem. Przeciętny Niemiec żyje dziś w warunkach lepszych niż cesarz Otton I. Zawdzięczamy to kapitalizmowi, socjaldemokracji (w tym marksizmowi) oraz demontażowi systemu stanowego i przywilejów Kościoła, bo z tym wiąże się rozwój współczesnej nauki.
arek1357 pisze: ↑13 gru 2022, o 21:13
Wbrew panującej opinii, ukutej jeszcze na początku XIX wieku przez Maksa Webera, kraje protestanckie wcale nie są gospodarczo najbardziej efektywne. Katolickie państwa biją je na głowę, a katolicy są najbogatszymi ludźmi na świecie. Szczególnie ci, mieszkający w małych krajach, gdzie formą ustrojową jest monarchia.
Nie wiem, jak opinia Maksa Webera mogła być ukuta na początku XIX wieku, skoro Weber urodził się w drugiej połowie XIX wieku, a swój główny okres działalności miał na początku XX wieku. Pokazuje to, jaką wartość mają Twoje źródła – zerową.
Dodano po 40 minutach 40 sekundach:
Arek twiedził, że Jaruzelski sprzedał Polskę bankierom w latach 80-tych. Warto dodać, że podczas narad w Magdalence byli przedstawiciele episkopatu (od przyszłego prymasa Józefa Kowalczyka), a Kościół był gwarantem przemian ustrojowych za co został obdarowany wielkimi majątkami i przywilejami. Majątek Kościoła rósł już w czasie PRL-u od epki Gierka. Jaruzelski wydawał polecenia sekretarzom wojewódzkim, by wyższe duchowieństwo traktowali z szacunkiem. W latach 90-tych koalicja PSL-SLD ratyfikowała konkordat.
Kościół bardzo rzadko działał w interesie Polski. Czy to dziwne? Absolutnie nie. Kościół Katolicki jest przecież organizacją polityczną i ma swoje interesy, które są zazwyczaj rozbieżne z interesami państwa polskiego. Np. w plebiscytach po I wojnie światowej nuncjusz działał na rzecz Niemiec.
Tadeusz Kościuszko pisze:
Ale – przeciwnie – jeśli zaczniecie od oświecania księży, dostarczycie im więcej środków do zniewolenia ludu i do trzymania go silniej pod ich wpływem; albowiem wszelkie ciało udzielne w narodzie będzie działało przeciw poczynaniom rządu, przy którym będą istniały utajone rewolty, konspiracje, w które niestety obfituje historia; nie można spodziewać się, że zmienią postępowanie, gdyż w ich interesie leży istotnie fascynowanie oczu ludu kłamstwem, strachem przed piekłem, dziwacznymi dogmatami i abstrakcyjnymi czy też niezrozumiałymi ideami teologii.
Księża zawsze wykorzystają ciemnotę i przesądy ludu, posłużą się religią – w co nie możecie wątpić – jako maską, by przykryć swą hipokryzję i niegodziwość swych przedsięwzięć. Lecz w końcu cóż z tego wynika? Lud nie wierzy więcej w nic, jak na przykład we Francji, gdzie chłopi nie mając obyczajów ani religii, są bardzo ciemni, przebiegli i występni.
Widziano rządy despotyczne posługujące się tą zasłoną religii w przekonaniu, że była ona najmocniejszą podporą ich władzy; wówczas to wyposażono w sposób możliwie najbogatszy księży kosztem nędzy ludów. Przyznano im najbardziej oburzające przywileje łącznie z zasiadaniem przy tronie. Słowem, do tego stopnia rozmnożono łaski, dobra i bogactwa duchowieństwa, że połowa narodu z tego powodu cierpi i jęczy w nędzy, podczas gdy oni nic nie robiąc, opływają we wszystko.
Obecnie, kiedy znamy złowrogie skutki tego błędu, wydaje mi się, że nie ma lepszego środka, jak pozwolić im, by popadli w upodlenie i ustanowić na koszt rządu szkoły dla chłopów, gdzie będą mogli uczyć się moralności, rolnictwa, zawodów i rzemiosł.