Człowiek jest złożoną istotą psychofizyczną o bardzo silnej ekspresji seksualnej. Często wokół sfery seksualnej narasta wiele patologii i napięć, które potem prowadzą do szkodliwych społecznie skutków. Te patologie są dwojakiego rodzaju. Pierwsze wynikają z nadmiernej seksualizacji obecnej we współczesnej kulturze, ale są też patologie, które przejawiają się w ignorowaniu sfery seksualnej i wynikających z niej potrzeb u siebie lub swojego partnera, w tłumieniu jej u własnych dzieci, w niezdolności do przeprowadzania poważnej rozmowy na ten temat, w głęboko wpojonym poczuciu wstydu. Oba rodzaje patologii prowadzą do rozpadów małżeństw, młodocianych ciąż, aborcji, uzależnienia od pornografii, być może też do pedofilii. Warto byłoby o sprawach seksu mówić w sposób naukowy, w oparciu o fakty dotyczące rozwoju psychoseksualnego człowieka. Nie należy seksu tabuizować, ale należy też podkreślać, że jest to sfera, która powinna być kształtowana w sposób uważny, połączony z poszanowaniem do ciała i psychiki zarówno własnego jak i innych ludzi.
W Polsce widzę dwie radykalne grupy. Pierwszą jest znaczna część lewicy, która uważa, że sfera seksualna może być kształtowana w sposób pozbawiony większych ograniczeń. Grupa ta bardzo wspiera wszelkie przejawy ekspresji seksualnej szczególnie u kobiet, mniejszości seksualnych i u dzieci. Drugą jest część bardziej tradycjonalistycznie nastawionego społeczeństwa wspieranego przez Kościół, która uznaje, że o seksualności lepiej w ogóle nie mówić lub mówić mało. W przypadku członków tej grupy dochodzi do bagatelizowania potrzeb seksualnych – zarówno własnych jak i partnera. Prowadzi to do rozpadów małżeństw, związków, często połączone jest z niewłaściwym ukierunkowaniem popędu seksualnego. Tę grupę charakteryzuje też niezdolność do przeprowadzenia jakiejkolwiek rozmowy z młodymi ludźmi na temat seksu, co skutkuje tym, że uzyskują oni zazwyczaj wiedzę na ten temat z seriali, programów telewizyjnych, od rówieśników lub z nagrań pornograficznych. W pewnym sensie kolejna odsłona odwiecznego sporu Rousseau z Hobbesem.