MlodyMatematykAmator pisze:
Jak wiadomo UW ma jedną z największych bibliotek w Polsce. Pytanie do studentów informatyki: czy moglibyście polecić jakąś literaturę dotyczącą programowania, matematyki czy podstaw algorytmów, która pomoże dobrze przetrwać I rok, przygotować do następnych i wzbudzić jeszcze większą pasję?
Tak, jak już ktoś wspomniał najbardziej popularną książką jest
VirtualUser pisze:"Wprowadzenie do algorytmów" Cormena.
ale jest to jednocześnie za mocna pozycja, jeżeli chodzi o I rok i wstęp do programowania. Przydaje się za to później, np. na Algorytmach i strukturach danych na II roku.
MlodyMatematykAmator pisze:
Które przedmioty są najczęściej zawalane na I roku?
Wstęp do programowania i Podstawy matematyki, z tym, że uwalenie tego drugiego nie przekreśla twojej szansy na dalsze studiowanie, a uwalenie tego pierwszego już tak.
MlodyMatematykAmator pisze:Może ktoś ze studentów dać kilka porad jak z dobrymi ocenami utrzymać się? Czytanie rzeczy ze strony ważniak wydaje się mało konkretne, ponieważ zdecydowana większość rzeczy jest niezrozumiała.
No niestety, tak właśnie wyglądają studia (na MIMie) i chyba w ogóle proces samodzielnej nauki. Czytasz o rzeczach, które są dla ciebie niezrozumiałe, jeżeli ich nie rozumiesz, to czytasz je jeszcze raz lub wgłębiasz się w temat szukając w innych źródłach. Żyjemy w takich czasach, że po wpisaniu tego, czego nie rozumiesz w wyszukiwarce znajdziesz mnóstwo źródeł próbujących wytłumaczyć dane zagadnienie i któreś z nich na pewno rozjaśni ci ideę tego, co jest tłumaczone.
MlodyMatematykAmator pisze:Czy zadania i to co jest na egzaminach, kolokwiach na MIM UW można spokojnie w domu wyćwiczyć (jak np. rzeczy na maturę) czy trzeba mieć "to coś"?
Na pewno robienie starych kolokwiów/egzaminów jest dobre, bo czasami (szczególnie z tych prostszych przedmiotów typu analiza/geometria z algebrą liniową) zadania są dość powtarzalne i można się łatwo natknąć na takie, które robiłeś już wcześniej. Z nieco trudniejszymi przedmiotami typu Wstęp do programowania czy Podstawy matematyki jest różnie, zwykle prowadzący przedmiot starają się wymyśleć coś nowego, co zmusi cię do wpadnięcia na jakiś pomysł, ale robienie starych zadań na pewno jest opłacalne, bo powiększa zbiór pomysłów na które możesz wpaść . Jeżeli chodzi o I semestr to moim zdaniem ciężka, sumienna praca powinna pozwolić na zaliczenie wszystkich przedmiotów (być może nie na piątkę).
MlodyMatematykAmator pisze:Chciałbym jeszcze zapytać ile mniej więcej osób z MIM UW odchodzi/odpada po I roku oraz co jest częstszym tego powodem: nieradzenie sobie z zadaniami i odejście nie ze swojej woli czy może samodzielna decyzja o odejściu uwarunkowana stwierdzeniem "to jednak nie dla mnie"? W przypadku pierwszej grupy - jaki odsetek stanowią osoby, które poczuły się zbyt pewne siebie i zostały wyrzucone tylko ze względu na swoje lenistwo, wysokie mniemanie o sobie i brak nauki w domu?
W tym roku egzamin licencjacki zdało około 100 osób, wśród nich są starsi studenci, którzy mieli jakieś poprawki, a studia w moim roczniku zaczynało około 160-180 studentów, więc wydaje mi się, że między 40 a 50%. Jeżeli chodzi o powody, to z tego co pamiętam, wykładowca ze wstępu do programowania powiedział, że spośród osób zapisanych na przedmiot, jakieś 20-30 nie napisało nawet pierwszej kartkówki, więc wydaje mi się, że dużo z nich to grupa "te studia jednak nie są dla mnie". Oczywiście znam też takie przypadki, gdzie ktoś narobił sobie zaległości i nie radził sobie z zadaniami, trudno powiedzieć jak duża część to była, gdyż nie znam wszystkich studentów.
MlodyMatematykAmator pisze:Pytałem właśnie, jak sprawa wygląda na studiach. Ale zapytam bardziej trywalnie: czy zadania z kolokwiów, egzaminów mogły się powtórzyć z wykładów, prac domowych? Czy te same typy rozwiązań zadań z kolokwiów, egzaminów były robione wcześniej na wykładach bądź w pracach domowych z różnicą tylko niektórych parametrów?
Zależy od przedmiotu, ale na tych sprawiających problemy zdecydowanie nie. Zadania, które robisz na ćwiczeniach/pracach domowych pomagają ci się przygotować do tych, które są później na egzaminie, ale to nie są zadania, które różnią się tylko "parametrami".
MlodyMatematykAmator pisze:To zadam jeszcze jedno pytanie. Czy jest szansa, że rozumiejąc WSZYSTKIE zadania na wykładasz, ćwiczeniach nie zdasz egzaminu, sesji?
Oczywiście, że tak. Ale szansa na to jest mała. Rozumiejąc wszystkie zadania, które pojawiają się na ćwiczeniach/starych egzaminach zwykle oznacza, że świetnie ogarniasz teorię, która ich dotyczy i wówczas raczej będziesz umiał zastosować ją do innego typu zadań. Na pewno nie ma tak, że egzamin wymaga tego, czego nie było na wykładzie. Ich trudność bardziej polega na tym, że czasami są niestandardowe i musisz wpaść na jakiś pomysł.
Zaznaczam jednak, że sytuacja, w której rozumiesz wszystkie zadania, które pojawiły się na wykładach/ćwiczeniach/starych egzaminach to bardzo rzadka sytuacja. Wielokrotnie podchodziłem do egzaminu ze świadomością, że nie wiem jak zrobić któreś zadania z któregoś egzaminu. Konsultacje w takich sytuacjach są bardzo pomocne i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której jakiś prowadzący na MIMie by mi ich odmówił.
MlodyMatematykAmator pisze:
Niestety do tej pory na tym modelu opierała się moja cała edukacja i ciężko nawet o wyobrażenie sobie innego modelu. Wiem, że zadaję trudne do odpowiedzi pytania, bo jako osoba z dobrym wynikiem matury, ale nie-olimpijczyk, wysłuchawszy wszystkich historii o odpadaniu nie-geniuszy z MIMUW - martwię się o swoją przyszłość. Jeśli chodzi o "kminienie" to do tej pory, gdy były na matematyce w liceum nowe tematy (wprowadzenia do funkcji liniowej, kwadratowej, wielomiany, ciągi itp.) zazwyczaj wszystko udawało mi się "wykminić" już na tej 1. lekcji i nie miałem problemów ze zrozumieniem tematu. Staram się jak najdokładniej określić swój profil, żeby chociaż w przybliżeniu można było stwierdzić, czy zakładając systematyczną pracę - poradzę sobie na informatyce na UW, ale powoli dochodzę do wniosku, że jest to niemożliwe.
W zasadzie p. Jan Kraszewski już powiedział to, co chciałęm napisać. Studia generalnie (a w szczególności na informatyce na UW) mają nauczyć się kreatywnego podchodzenia do problemów, które jest niezwykle cenne w późniejszej pracy informatyka. Aby to umożliwić nie może być tak, że zadania na egzaminach są schematyczne jak na maturze. Najlepsza rada, jaką można dać studentowi I roku to nie poddawać się i ciężko pracować. Z czasem przyjdzie umiejętność kreatywnego podchodzenia do zadanego ci problemu.
Rozumiem wątpliwości odnośnie tego, czy nie-olimpijczyk poradzi sobie na tych studiach. Sam takie miałem. Jestem jednak przykładem (i nie tylko ja, wielu moich znajomych nie jest po olimpiadzie) na to, że da się przejść przez te studia nie mając olimpijskiej przeszłości. Z czasem te różnice naprawdę się zacierają.
Moim zdaniem najbardziej lekkomyślną decyzją jaką można podjąć jest zrezygnowanie ze studiowiania na wydziale, na którym chce się studiować w obawie przed tym, że "nie uda mi się przetrwać". Jeżeli chcesz studiować na MIMie, to tam studiuj, nie marnuj czasu na wątpliwości .