arek1357 pisze: ↑3 lis 2020, o 23:00
Aborcja powinna być legalna do 9 miesiąca, by usunąć z populacji diabelski genotyp.
Tak ale Ty ustalisz kto ma genotyp diabła...na 100%...
Ja nie będę tego ustalał. Kobieta, która chce z własnej woli dokonać aborcji, musi mieć coś w swoim genotypie, co ją do tego skłania. Przecież to czysta logika. Skąd się biorą takie czarownice, jak je nazywają ojciec Rydzyk i ks. prałat Natanek? Przyczyną musi być genotyp kosmitów! Wobec tego jeśli ona chce dokonać aborcji, to znaczy, że ona i jej dziecko mają zły genotyp i trzeba jej na to pozwolić dla dobra ludzkości. Sam mówisz o odcinaniu chorych członków. Zło się zawsze samo zniszczy.
Pan Bóg chce, żeby diabelski genotyp się sam wyniszczył. Kiedyś musiał zesłać potop. Teraz wystarczy mu aborcja, by wymordować dzieci tych czarownic. W dodatku zrobi to rękami lekarzy, którzy też mają diabelski genotyp, i za zgodą ich matek. Widzisz jakie to piękne rozwiązanie!
Premislav pisze: ↑3 lis 2020, o 21:44
Nie macie ogólnie wrażenia, że wydziały matematyczne należą do tych bardziej konserwatywnych? Matematyka to wszakże taka „nieco" bardziej ścisła i uporządkowana teologia czy filozofia, która ma do tego zastosowanie do badania zjawisk świata rzeczywistego (ale nierzadko jej studiowanie nie jest motywowane chęcią badania tychże zjawisk).
Nie zastanawiałem się nad konserwatywnym odchyleniem wydziałów matematyki. Nie rozumiem jednak, dlaczego filozofia miałaby skłaniać do konserwatyzmu.
Na pewno matematycy łatwo ulegają platońskiemu idealizmowi, bo najbardziej narzucająca się i historycznie najstarsza (nie licząc matematykalizmu pitagorejczyków, który w ostatnich latach wraca do łask) hipoteza dotycząca ontologii obiektów matematycznych jest taka, że należą one do jakiegoś pozamaterialnego, idealnego świata. Ta skłonność do platońskiego idealizmu w połączeniu z obecnością religii chrześcijańskiej odpowiada w mojej opinii za religiantów na wydziałach matematyki.
Premislav pisze: ↑3 lis 2020, o 21:44
Zastanawiam się, czy metodologia nauk przyrodniczych i społecznych może mieć wpływ na mniejszą religijność studentów, czy odwrotnie, te dziedziny właśnie mniej religijnych przyciągają (oczywiście może być też i tak, i tak po części).
Przyrodnikowi łatwo pomieszać (nieświadomie) metodologiczny naturalizm z ontologicznym. Rzadko zdarza się przyrodnik, który w ogóle zna to rozróżnienie. Jeśli je zna, to często uważa je za rozdzielanie włosa na czworo.
Stąd prawdopodobnie naturalizm wydziałów przyrodniczych i mniejsza religijność ich studentów oraz kadry.