Zrozumiałbym jeszcze, gdyby Marek Aureliusz pławił się w luksusach i przyjemnościach, jak inni cesarze rzymscy, ale trudno o bardziej jaskrawy przykład spójności przekonań i przyjmowanych życiowych postaw. Zresztą wobec Epikteta, który również był stoikiem i należał do nizin społecznych (urodził się jako niewolnik), też można wysunąć zarzut, że przyjął światopogląd, który był wygodny w obliczu braku możliwości awansu społecznego. W obu przypadkach byt warunkuje świadomość? Nie róbmy z Marksa szmaty.
Aureliusz nie głosił żadnych poglądów, a w każdym razie nie robił tego publicznie i nikogo nie starał się zmusić do życia w zgodzie z jego przekonaniami. Jego sława jako filozofa i stoika brała się z bardzo skromnego stylu życia, z oceny jego charakteru przez współczesnych mu ludzi oraz z "Rozmyślań", które były jego jedynym dziełem. Jak już wspominałem, pisał on je zresztą na własne potrzeby, jako rodzaj dziennika, w którym notuje się istotne zalecenia i spostrzeżenia. Teza, której nie przyjmujesz, ale sugerujesz, że można ją postawić jako zadowalającą, wydaje się być po bliższym przyjrzeniu się bardzo naciągana.
Jak najbardziej uważali, że gość zamiatający w termach to pełnoprawny człowiek. Arystoteles twierdził, że człowiek to rozumne zwierzę i zasadniczo jakieś warianty jego definicji były przyjmowane przez inne szkoły greckiej filozofii. Filozofowie greccy byli na tyle światli, że zdawali sobie sprawę, że ludzie różnych nacji i warstw społecznych nie różnią się od siebie w sensie statystycznym. Oczywiście nie wyrażali tego w ten sposób. Zgadzali się natomiast, że ludzi różnicuje poziom cnoty i uznawali też, że to jest w dużym stopniu kwestia nabyta a nie wrodzona. Etyka grecka (po efebofilu Sokratesie) była oparta na pojęciu cnoty.Premislav pisze: ↑12 lip 2020, o 21:51 choć nie sądzę, by ówcześni stoicy w ogóle myśleli, ze gość zamiatający w termach to pełnoprawny człowiek, zważywszy na brzemię kultury helleńskiej z jej metojkami, helotami etc. – przekaz kierowali raczej do osób wykształconych i oczytanych, a prostych ludzi używali najwyżej w eksperymentach myślowych
Stoicy mieli różne opinie na temat wykształcenia i nauk przyrodniczych np. Chryzyp był wybitnym logikiem (w ogóle stoicy rozwinęli logikę najbardziej po Arystotelesie - odkryli klasyczny rachunek zdań, mieli rozwiniętą semantykę, zajmowali się logikami nieklasycznymi), natomiast Marek Aureliusz w "Rozmyślaniach" stwierdził, że w młodości interesowała go astronomia, ale z perspektywy czasu cieszy się, że się nią nie zajął, bo studia astronomiczne odwróciłyby jego uwagę od tego, co dziś nazwalibyśmy pewnie rozwojem osobistym. Stoików łączyła pewna wewnętrzna postawa wobec świata, ale wykształcenie i oczytanie nie było dla nich żadnym wyznacznikiem.
Oczywiście. Zgadzam się i pozdrawiam
Blanka Lipińska