Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5703
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 129 razy
Pomógł: 524 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

Więc proponuję przejdź na poziom ducha...
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15685
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 195 razy
Pomógł: 5219 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Premislav »

Przy zastosowaniu się do słów księdza profesora Guza: można bardzo szybko przejść bezpowrotnie na poziom ducha. Osobiście nie polecam.
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Guz to nie jest rzetelna osoba. Niestety wyrywa różne wypowiedzi z szerszego kontekstu. Arek1357 też to robi. Z tym, że Arek wyrywkowo cytuje Biblię natomiast Guz Lutra i Marksa. To nieuczciwe, ale i tak lepsze niż proceder arka1357, który świętą księgę swojej religii wykorzystuje do wybierania zmanipulowanych cytatów, by dowodzić swoich tez o olbrzymach.
krl
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 135 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: krl »

@Slup Trochę nieuczciwie zaatakowałeś Arka za niezdolność do podania "ostatecznej definicji materii". W ostatnim swoim poście na ten temat wytknąłeś wady absolutyzacji aktualnego spojrzenia fizyków na materię. W pełni się zgadzam z tą oceną. Bo uważam, że nie ma prawdy absolutnej. Myślę jednak, że odrzucanie dyskusji na temat np. materii z tego jedynie powodu, że nie mamy jej pełnej absolutnej i ostatecznej definicji jest niewłaściwe.
Rozważanie takich kategorii jak materia, idee (duch) jest jedną z form stratyfikacji rzeczywistości. Rzeczywistości, która nie jest nam nigdy znana w pełni, ostatecznie, stąd też np. względny charakter wszelkich prawd naukowych. Ale ta względność nie oznacza dowolności. Metoda naukowa jest jak dotąd najlepszą metodą dochodzenia do prawdy, na niej opiera się nasz świat, nasza cywilizacja. Nasza wiedza uzyskana metodą naukową zawiera prawdę o świecie.
W ramach tej metody kategoria materii jest podstawowa, dlatego nawet jeśli nie mamy ostatecznej definicji materii (a tylko definicje przybliżone, odpowiednio do stanu naszej wiedzy o świecie), to jest sens o niej mówić.
Z drugiej strony kilka już razy na tym forum przedstawiłeś swój pogląd uzasadniający wiarę w transcendencję, a być może nawet w Boga. Twoje określenie transcendencji miało podobne wady, które zarzuciłeś różnym definicjom materii. A jednak z chęcią angażowałeś się w dyskusje na temat Boga i religii.
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

krl nie odrzuciłbym dyskusji na temat materii, z tego powodu, że to pojęcie nie ma dobrze ustalonej konotacji, gdyby arek1357 podał własną precyzyjną definicję materii. Np. św. Tomasz podał taką definicję (rozszerzając ujęcie Arystotelesa). Materia (materia prima) oznaczała dla niego coś, co jest pozbawione jakiejkolwiek struktury. Oczywiście można tutaj natychmiast zapytać, czym jest struktura, ale moim zdaniem matematyka (jako "ogólna teoria struktur") daje bardzo silną, bezpośrednią intuicję tego pojęcia. Z tego powodu uważam, że pojęcie materii podane przez Tomasza jest zrozumiałe oraz w jakiejś mierze jest wyabstrahowaniem z potocznego pojęcia materii tego, co stanowi jego istotę (gdy mówimy o materiale np. w kontekście kamienia, z którego artysta wykonuje rzeźbę, to mamy właśnie na myśli to, że nadaje on temu materiałowi strukturę/formę/kształt, której wcześniej ten kamień nie posiadał).

Przyrodnicy używają pojęcia materii (w pewnym również niesprecyzowanym ale bliskim potocznemu znaczeniu) w celach wyłącznie poglądowych, popularyzacyjnych i edukacyjnych. Tak rozumiane pojęcie nie jest jednak istotnym składnikiem języka żadnej teorii naukowej. W związku z tym można je z nauki całkowicie wyeliminować. Nie zgadzam się, że w ramach nauki kategoria materii jest podstawowa. Tak uważano w XVII wieku w czasach Kartezjusza, który również podał precyzyjną definicję materii na gruncie tzw. filozofii mechanicznej. Jednak w wyniku odkryć Newtona (sam Newton był bardzo niezadowolony i zaniepokojony faktem, że jego teoria jest niezgodna z filozofią mechaniczną) i tym bardziej w wyniku odkryć naukowych w ubiegłym wieku, to kartezjańskie pojęcie nie może być traktowane jako podstawowe. Współcześnie ma ono znaczenie tylko historyczne.

Oczywiście zawsze można zdefiniować materię jako podstawowy przedmiot, którym zajmują się nauki przyrodnicze. Jednak z potocznym rozumieniem tego pojęcia nie będzie miało to nic wspólnego i zarzuty dotyczące jego nieprecyzyjności i nieuchwytności, które wyraziłem we wcześniejszych wpisach, będą nadal w mocy.
krl pisze: 31 mar 2020, o 11:12 Z drugiej strony kilka już razy na tym forum przedstawiłeś swój pogląd uzasadniający wiarę w transcendencję, a być może nawet w Boga. Twoje określenie transcendencji miało podobne wady, które zarzuciłeś różnym definicjom materii. A jednak z chęcią angażowałeś się w dyskusje na temat Boga i religii.
Nie uzasadniałem wiary w transcendencję. Uważam, że transcendentny wymiar w życiu ludzkim się uwidacznia, ale nie można o tym wymiarze mówić. Można tylko ten wymiar wskazywać, on się przejawia. Jeśli ktoś twierdzi, że transcendencja mu się nie uwidacznia i tego wymiaru nie dostrzega, to z racji, że dyskusja na ten temat jest niemożliwa, pozostaję bezradny. Podobnie niektórym nie uwidacznia się obiektywny sens etyki lub prawdy i też nie ma na to żadnej odpowiedzi na gruncie językowym. Religia należy tutaj do tej samej klasy zjawisk co poezja i literatura.

Jeśli ktoś chce uprawiać teologię w stylu scholastycznym czyli budować precyzyjne lub wręcz formalne modele transcedencji, to oczywiście można to robić i ma to moim zdaniem wartość. Jednak należy pamiętać, że tego rodzaju aktywność jest obarczona wielkim ryzykiem, że ostatecznym efektem będzie syntetycznie wytworzona, przykrojona na miarę rozumu ludzkiego "transcendencja". Dlatego św. Tomasz stwierdził:
Nie będę już więcej pisał. W porównaniu z tym, co dzisiaj zostało mi objawione, wszystko, czego dokonałem, zda mi się niczym wymłócona słoma.
i z tego samego powodu scholastyczna teologia używała (nawet czasem nadużywała) pojęcia "analogiczności".
Awatar użytkownika
arek1357
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 5703
Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: blisko
Podziękował: 129 razy
Pomógł: 524 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: arek1357 »

Wydaje mi się po przemyśleniach, że materię nie możemy zdefiniować, ponieważ ona płynnie przechodzi na poziomie no nie wiem jakim ale może już poniżej superstrun już na poziom ducha (możliwe , że jest to ten najniższy poziom rzeczywistości duchowej czyli astral), dlatego nam ją trudno zdefiniować...
Robotnik-Metis
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 16 lut 2020, o 12:55
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 5 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Robotnik-Metis »

arek1357 pisze: 30 mar 2020, o 13:59
Dla Ciebie Tomasz czy Augustyn są spoko jeżeli piszą rzeczy nie wykraczające poza obszary zdroworozsądkowego materializmu...
..ależ pierwsza materia u Arystotelesa mało ma z klimatów "zdroworozsądkowego materializmu". To zupełnie co innego. Zdroworozsądkowy materializm to twór znacznie bardziej nowożytny który nazwałbym "konkretyzmem" czyli postawa przypisująca wysoki stopień realności (żeby nie powiedzieć najwyższy) konkretnym obiektom napotkanym właśnie w owym zdroworozsądkowym zmysłowym oglądzie świata np
pieczony udziec z barana
Dla starożytnych myślę że ów konkret wcale nie miał takiej siły realności. Był on zbyt "kapryśny", zmienny, wymykający, Konkret nie czerpał swojej tożsamości z samego siebie lecz raczej z uczestnictwa w takiej a nie innej formie. I zresztą dany konkret dostępny zmysłom w danej chwili to był tylko przejaw "większej rzeczywistości obiektu", dany moment aktualizacji w obrębie swojej potencjalności w znoszeniu sie do entelechi lub odpadaniu od niej. Stąd nie nadawało mu się zbyt dużego stopnia realności. (czasem aż do przesadnego lekceważenia i nie dostrzegania zmienności w świecie -Czyżby Parmenides?) Konkretny obiekt - oprócz tego co wyżej napisałem - jest też dla greków, ściślej dla Arystotelesa czymś co powstaje na przecięciu się 4 przyczyn. (materialna, formalna, celowa, sprawcza). Tak więc "materia" -ujme ta stylistycznie w kontrze do określenia "zdroworozsądkowy materializm" - jest pojęciem mocno uduchowionym. ale proszę to przyjąć jako stylistyka. Nie Chciałbym się z tego przymiotnika tłumaczyć merytorycznie.



Pierwszej materii nie można spotkać jako jednej z wielu obiektów konkretnych. Świat konkretnych obiektów jest tylko przejawianiem się pierwszej materi a raczej wszystkich 4 przyczyn działających równocześnie.Czysta materia jest "czystą potencjalnością"
""tworzywem" bez określonych jakości, bez określonych właściwości ale zdolnym przyjmować różne formy i w ten sposób nadawać im hmm..."cielesność' (urealniać je dla zdroworozsądkowego oglądu świata). Tak jak można powiedzieć że czysta materia jest potencjalnością czegokolwiek tak 'czysta forma" byłaby chyba potencjalnością czegoś określonego.
Slup pisze: 31 mar 2020, o 13:52 Z tego powodu uważam, że pojęcie materii podane przez Tomasza jest zrozumiałe oraz w jakiejś mierze jest wyabstrahowaniem z potocznego pojęcia materii tego, co stanowi jego istotę (gdy mówimy o materiale np. w kontekście kamienia, z którego artysta wykonuje rzeźbę, to mamy właśnie na myśli to, że nadaje on temu materiałowi strukturę/formę/kształt, której wcześniej ten kamień nie posiadał).
Dodałbym tylko tak jak kamień naturalnie występujący w przyrodzie, jest tworzywem dla rzeźbiarza który dopiero chce nadać mu kształt odpowiedni dla rzeźby, tak w porównaniu z czystą materią jest już czymś posiadającym swoją formę (określone właściwości).



Premislav pisze: 29 mar 2020, o 14:27 woleli cierpienie ciała niż przepadnięcie duszy (której moim zdaniem nie ma, ale która dla nich była tak samo realna, jak może nie pieczony udziec z barana, ale jak emocje).

Znowu odwołam się do działu Historia filozofii. Widać jak filozofia przejawia silne tendencje do "nominalizowania się". Widać to poprzez przyglądaniu się jak zmieniała się kategoria tego o czym "nadawałoby się powiedzieć że jest", czemu nadawało się silny stopień realności.
1. Najpierw to jakieś kategorie ogólne, arche, lub całość. Są to sprawy których nie da się zobaczyć zmysłowo więc przejawiały się w umyśle poprzez zaawansowane stany mentalne ale w tych stanach w ciąż chodziło przede wszystkim oto do czego się one odnosiły, do ontologicznego powodu myślenia, właśnie to bytu który w myśleniu tylko sie dla ludzi przejawiał ale jego istnienie nie było od myślenia zależne.
2. schodzimy do stanów mentalnych jako takich, rozpatrywanych samych w sobie i dla siebie.
3. spostrzeżenia zmysłowe.
4.zdanie, ciąg znaków. Zdanie w zupełnym zapomnieniu że zdanie żeby być prawdziwym zdaniem musi być zdaniem pomyślanym w konkretnym umyśle. (Co prawda przyniosło to jakieś swoje pragmatyczne owoce: paradygmat lingwistyczny który przyczynił się do silnego rozwoju świata komputerów i sztucznej inteligencji ) Przypominam sobie prawdziwą scene. Widze logika, profesora który wypowiada słowa: "sąd ?cóż to jest sąd? Zdanie oo to jest coś, to mogę pokazać palcem na tablicy a sąd co to wogóle jest?" cytat może nie dosłowny ale oddaje myśl.
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Robotnik-Metis pisze: 31 mar 2020, o 16:56 ..ależ pierwsza materia u Arystotelesa
Materię pierwszą najprawdopodobniej wprowadza Tomasz. Arystoteles tego abstrakcyjnego pojęcia nie używał. To uwaga historyczna.
Robotnik-Metis
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 16 lut 2020, o 12:55
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 5 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Robotnik-Metis »

Slup pisze: 31 mar 2020, o 17:45
Robotnik-Metis pisze: 31 mar 2020, o 16:56 ..ależ pierwsza materia u Arystotelesa
Materię pierwszą najprawdopodobniej wprowadza Tomasz. Arystoteles tego abstrakcyjnego pojęcia nie używał. To uwaga historyczna.

Dlaczego ( w jakim sensie) Pan tak twierdzi?
Co prawda nie mam pod ręką egzemplarza "metafizyka" lub "fizyka" ale mam coś innego. Tak się splotło że tymczasowo znajdowało się na strychu, ale sprowokowany już po to poszedłem i trzymam przed sobą.

Słownik Terminów Arystotelesowych; ułożył Krzysztof Narecki; Wydawnictwo Naukowe PWN; Warszawa 1994

Można tam znaleźć materię (υλη) a nawet - w tym samym artykule - "materia prima" ( πρωτη υλη)
Kilka uwag z tego źródła odnoszących się wprost do πρωτη υλη a nie po prostu do υλη:

"materią nazywamy to, co samo przez się nie jest ani określoną rzeczą, ani nie jest ilością, ani żadną inną kategorią określającą byt"

"Materia jest zatem pierwszym substratem wszystkich rzeczy, immanentnym i trwałym składnikiem, z którego wyłania się każdy określony byt materialny; dlatego też do istoty materii należy jedynie "możność", co w języku Arystotelesa oznacza, iż jest ona bytem potencjalnym, zdolnym do przyjmowania wszelkich form."
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Robotnik-Metis pisze: 31 mar 2020, o 20:55 Dlaczego ( w jakim sensie) Pan tak twierdzi?
Proszę się nie zwracać do mnie tak oficjalnie.

Istnieje (dosłownie) kilka fragmentów Metafizyki oraz Fizyki, w której Arystoteles używa terminu "materia pierwsza". Przy czym nie ma jasności, co do tego, że rozumie on przez nią materię pierwszą św. Tomasza. Wręcz przeciwnie w pewnych fragmentach używa on przykładów, które zdają się sugerować, że materię pierwszą rozumie on w sposób względny. Nie pamiętam już dokładnie, ale Arystoteles wypowiada opinie w rodzaju, że materią pierwszą względem figury z brązu jest brąz, natomiast materią pierwszą względem brązu jest miedź i cyna.

Najwybitniejszym przedstawicielem poglądu, że Arystoteles posługuje się terminem materia pierwsza w znaczeniu czegoś absolutnie nieustrukturyzowanego jest sam Akwinata! Oczywiście mogłoby się wydawać, że to argument decydujący za tym, by uznać, że to pojęcie jest autorstwa Arystotelesa a nie Tomasza. Jednak to byłoby przenoszenie współczesnych standardów do XIII wieku i okazanie całkowitego niezrozumienia dla tego, w jaki sposób funkcjonował ruch scholastyczny. Scholastycy pisali właściwe wyłącznie syntezy oraz interpretacje traktatów filozofów starożytnych i arabskich. Owe interpretacje były jednak zazwyczaj twórcze i innowacyjne. Stąd wynika, że równie dobrze mogłoby to być pojęcie autorstwa Akwinaty, który twórczo zinterpretował Stagirytę i w swoich komentarzach wyłożył on tę koncepcję w taki sposób. Argumentem za tym jest fakt, że w dziejach myśli zachodniej to Tomasz jako pierwszy posługuje się tym pojęciem w sposób całkowicie jawny, obszernie je dyskutuje, dowodzi konieczności "istnienia" materii pierwszej jako niezbędnego postulatu teoretycznego (to ostatnie przypomina trochę współczesne argumenty w fizyce dotyczące obiektów, których "istnienie" jest teoretycznie postulowane, ale które same z siebie są nieobserwowalne - obserwujemy bezpośrednio tylko wywnioskowane z modelu skutki ich "istnienia").
Robotnik-Metis
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 16 lut 2020, o 12:55
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 5 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Robotnik-Metis »

Slup pisze: 31 mar 2020, o 22:03
I Wręcz przeciwnie w pewnych fragmentach używa on przykładów, które zdają się sugerować, że materię pierwszą rozumie on w sposób względny. Nie pamiętam już dokładnie, ale Arystoteles wypowiada opinie w rodzaju, że materią pierwszą względem figury z brązu jest brąz, natomiast materią pierwszą względem brązu jest miedź i cyna.

raz używa w sposób względny innym razem jako arche. To jest bardzo charakterystyczne dla Arystotelesa że używa pojęć ...niech będzie....wieloznacznie (ale nie "kapryśnie", w tej "wieloznaczności" uwidacznia się jakaś ukryta konsekwencja i styl myślenia); w zależności od kontekstu troszkę inaczej one pracują.
Słownik Terminów Arystotelesowych pisze:
Ten właśnie substrat, tworzący jednocześnie pierwszą i ostateczną materię wszelkich zmysłowych substancji zwie się materia prima. Nigdy nie istnieje ona w sposób aktualny i przeciwstawia się najbliższej materii.

o niej dalej (najbliższej materii)
Słownik Terminów Arystotelesowych pisze: jako materiał, który już istnieje w pewnej formie, łączy się bezpośrednio z inną określoną formą. Zatem najbliższą materią np. posągu jest spiż lub kamień.
Słownik Terminów Arystotelesowych pisze:
Pojęcie πρωτη υλη odnosi się zarówno do materiału pierwszego w ogóle, jak i do względnie pierwszego.
Przy czym pierwszy sens jest "właściwszy". (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało :) )
a to dość wymowny cytat z samego Arystotelesa (Met. 1029 a 20) pisze: "materią nazywamy to, co samo przez się nie jest ani określoną rzeczą, ani nie jest ilością, ani żadną inną kategorią określającą byt"
Z Tomaszem nie miałem zbyt dużo przyjemności. Może uległem jakimiś niejawnymi, nie bezpośrednimi drogami jego wpływą, nawet o tym nie wiedząc i nie identyfikując, coś po tomaszowemu w Arystotelesie przeakcentowuje. Uwagi zapisze i na metaforycznej lodówce przykleję. Może kiedyś staną się jakimś brakującym ogniwem w łańcuchu myśli. Ale jak pokazują powyższe cytaty łączenie pojęcia "pierwszej materii" (πρωτη υλη !) z myślą Arystotelesa nie jest od czapy. Nie podejrzewam Arystotelesa by sobie tak "grecką" abstrakcję darował. Po za tym znał od przodków pojęcie "apieron" w kontekście dyskusji o arche.
Cynamonki
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 14 lut 2020, o 18:29
Płeć: Kobieta
wiek: 16
Pomógł: 1 raz

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Cynamonki »

Dreamer357 pisze: 1 kwie 2020, o 02:15 Wiecie, że was nie lubię.
Ale my Cię lubimy. ❤️
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

Robotnik-Metis pisze: 1 kwie 2020, o 01:34 Z Tomaszem nie miałem zbyt dużo przyjemności. Może uległem jakimiś niejawnymi, nie bezpośrednimi drogami jego wpływą, nawet o tym nie wiedząc i nie identyfikując, coś po tomaszowemu w Arystotelesie przeakcentowuje. Uwagi zapisze i na metaforycznej lodówce przykleję. Może kiedyś staną się jakimś brakującym ogniwem w łańcuchu myśli. Ale jak pokazują powyższe cytaty łączenie pojęcia "pierwszej materii" (πρωτη υλη !) z myślą Arystotelesa nie jest od czapy. Nie podejrzewam Arystotelesa by sobie tak "grecką" abstrakcję darował. Po za tym znał od przodków pojęcie "apieron" w kontekście dyskusji o arche.
Przez stulecia patrzono na Arystotelesa przez pryzmat interpretacji Akwinaty. Bardzo trudno to oddzielać. Nie twierdzę też, że przypisywanie materii pierwszej Arystotelesowi jest pozbawione racji, choćby już tego powodu, że tomizm (po oczyszczeniu z chrześcijaństwa) jest (oryginalną ale konsekwentną) wersją arystotelizmu. Zaznaczam tylko, że to Akwinata jako pierwszy w wyraźny i precyzyjny sposób określa to pojęcie, prowadzi obszerną dyskusję na jego temat i włącza je jako istotny składnik swojego systemu.

Czy bezkres Anaksymandra przypomina materię pierwszą? To akurat trudno mi rozstrzygać. Niewiele wiem na temat jońskich filozofów przyrody. Gdybym miał szukać czegoś wcześniej, co byłoby podobne koncepcyjnie, to wskazałbym platońskie stoicheia z Teajteta.
Awatar użytkownika
kmarciniak1
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 809
Rejestracja: 14 lis 2014, o 19:37
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 48 razy
Pomógł: 183 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: kmarciniak1 »

Na TVP wlaśnie odbywaja sie lekcje dla dzieci i teraz jest język polski. Babka nieswiadomie odtwarza schemat z Ferdydurke. Dlaczego Pan Tadeusz to najważniejsze dzieło? Bo jest największym dziełem literatury polskiej xddddd

O tempora o mores!
Awatar użytkownika
Slup
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 778
Rejestracja: 27 maja 2016, o 20:49
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 23 razy
Pomógł: 155 razy

Re: Off-topic, czyli dyskusje na każdy temat

Post autor: Slup »

kmarciniak1 pisze: 1 kwie 2020, o 10:04 Na TVP wlaśnie odbywaja sie lekcje dla dzieci i teraz jest język polski. Babka nieswiadomie odtwarza schemat z Ferdydurke. Dlaczego Pan Tadeusz to najważniejsze dzieło? Bo jest największym dziełem literatury polskiej xddddd

O tempora o mores!
Ruszyła machina antynauczycielskiej propagandy w TVP!
ODPOWIEDZ