Jesteś heretykiem z punktu widzenia katolicyzmu. Masz wiele wspólnych elementów ze scjentologami i luteranami.
Nie przynależę do żadnej loży masońskiej.
Jesteś heretykiem z punktu widzenia katolicyzmu. Masz wiele wspólnych elementów ze scjentologami i luteranami.
Nie powinieneś używać słów, których znaczenia nie znasz
Nie jestem biblistą, więc dalszą część wiadomości prosiłbym o potraktowanie z dystansem, ale jeśli dobrze pamiętam, nie do końca tak to wygląda z punktu widzenia katolickiej interpretacji Biblii (innych pewnie też). Drzewo i owoc to obraz buntu ludzi przeciw Bogu. Podobnie z pierwszymi ludźmi nie musiało tak to wyglądać, że na początku był tylko Adam i Ewa; ewolucja wcale nie musi być odrzucana.Niepokonana pisze: ↑20 lut 2020, o 18:13 Slup, nieważne, którą wersję weźmiemy, obie są bez sensu. Zarówno ta arka jak I twoja. Po prostu. To się kupy nie trzyma. "Bardzo was kocham, dzieci kochane, ale zjedliście owoc z nie tego drzewa, więc teraz wy i wasi potomkowie będą cierpieć katusze".
Mk 2, 13-17 pisze: 13 Potem wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. 14 A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!». On wstał i poszedł za Nim.
15 Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. 16 Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» 17 Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
A więc według Ewangelii każdemu należy się miłość, niezależnie od tego, kim jest. Oczywiście należy też zwracać uwagę na zło, o czym również można przeczytać, ale właśnie, aby pomóc drugiemu człowiekowi.Mk 12, 28-34 pisze:28 Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» 29 Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych». 32 Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. 33 Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». 34 Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
Ale arek właśnie uważa, że okazuje miłość i że pomaga... A to, że osoby "obdarowane" przez niego mogą nie czuć się uszczęśliwione to już ich problem...
To już było złośliwe.Niepokonana pisze: ↑20 lut 2020, o 19:36 Moja pani od polskiego powiedziała, że używamy zdrobnień, kiedy komuś współczujemy albo jak mówimy do dziecka. A arek to zdrobnienie od Arkadiusz, prawda? Teraz pozostaje jedno pytanie. Czy arek sobie współczuje, czy ma się za dziecko?
Mylisz się. Arek to forma skrócona, a nie zdrobnienie (np: Aruś, Areczek).
zacytuję pewną nieżyjącą już polską specjalistkę od Biblii, mówi o apostołach :
Złe założenia prowadzą do błędnych tez tak jak u Ciebie, skoro założę, że \(\displaystyle{ 1+1=3}\) to wyjdzie mi, że: \(\displaystyle{ 1+2=4}\)Skoro dobro i zło to tylko społeczne konstrukty, to cała teoria Nieba i Piekła się wali jak domek z kart.
To musiałaby być zaraźliwa epidemia nowotworu mózgu...Niepokonana pisze: ↑20 lut 2020, o 22:25Teoretycznie z naukowego punktu widzenia nowotwór mózgu może (albo zawsze, nie jestem pewna) wpływać na zachowanie.
Normalnie zaczynam Ci współczuć - jak Ty się musisz na tym forum męczyć...