Co po liceum?
-
- Użytkownik
- Posty: 974
- Rejestracja: 21 wrz 2013, o 15:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 114 razy
- Pomógł: 102 razy
Co po liceum?
Piszę temat bo nie wiem co mam dalej robić... Interesuję się matematyką, ciągnie mnie do niej, bardzo ją lubię, ale słyszałem wiele negatywnych opinii o studiach matematycznych. Na przykład o tym, że po takim kierunku uczy się tylko w szkole/na uczelni i nie ma innej wizji kariery. Zacząłem więc myśleć o informatyce, ale po dłuższym zastanowieniu jest mi ona obojętna, owszem, często wykorzystuję programy, w wolnym czasie projektuję strony internetowe (chciałem nawet nauczyć się programować w javie) ale nie sprawia mi to takiej radości. W zasadzie jest to dla mnie obojętne. Mogę to robić, ale nie muszę. Poza tym czytałem, że w branży informatycznej tak naprawdę nie trzeba iść na studia, a liczy się rozmowa kwalifikacyjna i to, jak poradzimy sobie z zadaniem praktycznym, które dostaniemy właśnie podczas niej. Stawiam więc ją jako plan "B", uznając, że przy odrobinie samozaparcia nie ma sensu marnować 5 lat. Idźmy dalej, kierunki ekonomiczne - nie ukrywam, że nie jest to moja mocna strona, statystyka i prawdopodobieństwo nie leżą mi kompletnie (zdecydowanie bardziej wolę teorię liczb, podzielność, funkcje itd.), a i podstawy przedsiębiorczości bywają męczące, ale w zasadzie jeśli byłaby wizja pracy sprawiającej przyjemność to mógłbym to przeboleć i postarać się to zrozumieć (co się robi po takim kierunku i jak wyglądają zagadnienia omawiane na tym typie studiów?). Na temat ekonomii więc ciągle zgłębiam informację, pytanie jednak czy gra będzie warta świeczki, czy brnąc przez tajniki statystyki uda mi się osiągnąć satysfakcjonującą i dobrze płatną pracę, która sprawiałaby mi przyjemność. W zasadzie myślałem o tych trzech dziedzinach, ale ostatnio wpadłem na jeszcze jeden pomysł, którego nie brałem wcześniej pod uwagę - budownictwo. Tutaj w zasadzie niewiele wiem, co taka osoba może robić (nie kręci mnie układanie płytek, albo cegieł) i jakie są wizje pracy po tym kierunku. Chemia jest dla mnie obojętna (jestem z niej w miarę dobry, nie sprawia mi żadnych problemów, ale nie sprawia mi przyjemności, z drugiej strony jednak nie traktuję jej jak zło konieczne), matematyka już mówiłem wcześniej, no i tutaj nadchodzimy do czegoś, przez co nie rozpatrywałem większości kierunków technicznych - fizyka... Nienawidzę tego przedmiotu, najchętniej bym się tego pozbył, nie jestem w stanie zrozumieć nic z tego co czytam (bo niestety nauczyciel nie jest w stanie dobrze przekazać wiedzy, a zwykłe narzekanie nie ma sensu, dlatego postanowiłem podjąć próbę i zrozumieć cokolwiek z tego co czytam. Na moje nieszczęście, z marnym skutkiem). Myślałem o korepetycjach z fizyki ale nie chcę obciążać rodziców, najchętniej nie zdawałbym jej na maturze, ale muszę. W zasadzie nie wiem jak rozwiązać ten problem. Co mam dalej robić? Gdzie mam się udać? Mam jeszcze dużo czasu do namysłu, ale chcę zacząć już teraz, aby później nie żałować.
-
- Użytkownik
- Posty: 1931
- Rejestracja: 29 maja 2009, o 11:58
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 145 razy
- Pomógł: 320 razy
Co po liceum?
AndrzejK pisze: słyszałem wiele negatywnych opinii o studiach matematycznych. Na przykład o tym, że po takim kierunku uczy się tylko w szkole/na uczelni i nie ma innej wizji kariery.
no może nie do końca prawda, ale w gruncie rzeczy tak
No nie do końca... w poważniejszych instytucjach/firmach patrzą również na papiery (głównie mowa o programistach po Politechnice, gdzie jest potrzebna wiedza praktyczna). Ale jeśli porównywać programistę z papierkiem po studiach prywatnych, a samouka - to można powiedzieć, że jest jak napisałeś.AndrzejK pisze:Zacząłem więc myśleć o informatyce, ale po dłuższym zastanowieniu jest mi ona obojętna, owszem, często wykorzystuję programy, w wolnym czasie projektuję strony internetowe (chciałem nawet nauczyć się programować w javie) ale nie sprawia mi to takiej radości. W zasadzie jest to dla mnie obojętne. Mogę to robić, ale nie muszę. Poza tym czytałem, że w branży informatycznej tak naprawdę nie trzeba iść na studia, a liczy się rozmowa kwalifikacyjna i to, jak poradzimy sobie z zadaniem praktycznym, które dostaniemy właśnie podczas niej.
Co do ekonomii - w tym kraju jest dużo ekonomistów, jeden mądrzejszy od drugiego. Jeśli masz jakieś znajomości, to wybór całkiem spoko. A tak to za dużo nie mogę powiedzieć, bo nie wiem. Ale jeśli miałbym polecić to tylko po SGHu.
geometria, trygonometria, rysunek techniczny - zależy od Twoich predyspozycjiAndrzejK pisze: W zasadzie myślałem o tych trzech dziedzinach, ale ostatnio wpadłem na jeszcze jeden pomysł, którego nie brałem wcześniej pod uwagę - budownictwo. Tutaj w zasadzie niewiele wiem, co taka osoba może robić (nie kręci mnie układanie płytek, albo cegieł) i jakie są wizje pracy po tym kierunku.
Jeśli chcesz studiować chemię, to realna praca jest po politechnikach - a tam chemia to w dużej mierze fizyka.AndrzejK pisze:Chemia jest dla mnie obojętna (jestem z niej w miarę dobry, nie sprawia mi żadnych problemów, ale nie sprawia mi przyjemności, z drugiej strony jednak nie traktuję jej jak zło konieczne), matematyka już mówiłem wcześniej,
Cóż, fizyka - albo się do tego ma smykałkę, albo dobrego nauczyciela. Aczkolwiek większość podręczników jest beznadziejnie napisana, więc to też jest inna sprawa.AndrzejK pisze:no i tutaj nadchodzimy do czegoś, przez co nie rozpatrywałem większości kierunków technicznych - fizyka... Nienawidzę tego przedmiotu, najchętniej bym się tego pozbył, nie jestem w stanie zrozumieć nic z tego co czytam (bo niestety nauczyciel nie jest w stanie dobrze przekazać wiedzy, a zwykłe narzekanie nie ma sensu, dlatego postanowiłem podjąć próbę i zrozumieć cokolwiek z tego co czytam. Na moje nieszczęście, z marnym skutkiem). Myślałem o korepetycjach z fizyki ale nie chcę obciążać rodziców, najchętniej nie zdawałbym jej na maturze, ale muszę. W zasadzie nie wiem jak rozwiązać ten problem. Co mam dalej robić? Gdzie mam się udać? Mam jeszcze dużo czasu do namysłu, ale chcę zacząć już teraz, aby później nie żałować.
końcowo: Na UW na informatykę wymagana jest tylko matura rozszerzona z matematyki, więc chyba ten kierunek bym Ci polecił. Aczkolwiek najlepszą opcją jest nauka fizyki do oporu, bo po tym jest największa płaca
-
- Użytkownik
- Posty: 974
- Rejestracja: 21 wrz 2013, o 15:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 114 razy
- Pomógł: 102 razy
Co po liceum?
Mógłbyś wypowiedzieć się szerzej nt. matematyki? Co jest zwykłym stereotypem a co prawdą?
Czyli polecałbyś studia informatyczne? W zasadzie to była moja pierwsza myśl, na matematykę napaliłem się dopiero od ok. 2 lat (odkąd bardzo się rozwinąłem).
Ekonomię w takim razie odrzucam, bo ani mnie to kręci, ani nie mam żadnych znajomości.
Chemii nie chcę studiować, mówiłem o niej w kontekście budownictwa. Za geometrią nie przepadam, ale przyznam że zawsze chciałem nauczyć się projektować w autocadzie, od dawna mnie to fascynuje. Brzmi to trochę infantylnie, ale być może tak jest.
Co do fizyki - bardzo chętnie, zaparcia mi nie brakuje, ale... mógłbyś mi polecić jakiś dobrze napisany podręcznik? Może zawierać nawet podstawy (właściwie to nawet powinien), ale żeby był napisany jak dla topornych, tak, żeby każdy był w stanie to zrozumieć i bardzo dobrze obrazował dane zagadnienie. Fajnie by było jeszcze, gdybyś polecił mi jakiś zbiór zadań do niego, przede wszystkim pod kątem matury, ale nie tylko. Dodam, że chodzi o nową maturę, od 2015 roku.
Na informatykę, na UW miałem ochotę od dawna, ale słyszałem dwie rzeczy:
- zdecydowanie lepiej na papierku i podczas szukania pracy wygląda politechnika niż uniwersytet
- jest tylko i wyłąćznie programowanie
Za to z pozytywnych rzeczy, że jest bardzo wysoki poziom i nie nudziłbym się 8D. Poza tym na PW studiuje kuzynka, więc na pewno by mi bardzo pomogła na początku, myślałem nawet żeby odezwać się do niej o jakąś pomoc (studiuje fizykę, taki paradoks).
Czyli polecałbyś studia informatyczne? W zasadzie to była moja pierwsza myśl, na matematykę napaliłem się dopiero od ok. 2 lat (odkąd bardzo się rozwinąłem).
Ekonomię w takim razie odrzucam, bo ani mnie to kręci, ani nie mam żadnych znajomości.
Chemii nie chcę studiować, mówiłem o niej w kontekście budownictwa. Za geometrią nie przepadam, ale przyznam że zawsze chciałem nauczyć się projektować w autocadzie, od dawna mnie to fascynuje. Brzmi to trochę infantylnie, ale być może tak jest.
Co do fizyki - bardzo chętnie, zaparcia mi nie brakuje, ale... mógłbyś mi polecić jakiś dobrze napisany podręcznik? Może zawierać nawet podstawy (właściwie to nawet powinien), ale żeby był napisany jak dla topornych, tak, żeby każdy był w stanie to zrozumieć i bardzo dobrze obrazował dane zagadnienie. Fajnie by było jeszcze, gdybyś polecił mi jakiś zbiór zadań do niego, przede wszystkim pod kątem matury, ale nie tylko. Dodam, że chodzi o nową maturę, od 2015 roku.
Na informatykę, na UW miałem ochotę od dawna, ale słyszałem dwie rzeczy:
- zdecydowanie lepiej na papierku i podczas szukania pracy wygląda politechnika niż uniwersytet
- jest tylko i wyłąćznie programowanie
Za to z pozytywnych rzeczy, że jest bardzo wysoki poziom i nie nudziłbym się 8D. Poza tym na PW studiuje kuzynka, więc na pewno by mi bardzo pomogła na początku, myślałem nawet żeby odezwać się do niej o jakąś pomoc (studiuje fizykę, taki paradoks).
- Msciwoj
- Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 18 lut 2012, o 22:21
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Londyn
- Podziękował: 4 razy
- Pomógł: 36 razy
Co po liceum?
Budownictwo to inaczej inżynieria lądowa, inżynieria oznacza dużo fizyki, więc jeśli jej nie lubisz, to słabo. Po inżynierii (jakiejkolwiek [no, prawie]), masz konkretne umiejętności, możesz więc iść do tzw. przemysłu. Czyli po prostu robić dokładnie to, czego się uczyłeś.
Informatyka jest spoko, wciąż się rozwija. Polecam jakieś UW, ale jednocześnie dużo dużo własnej pracy, bo informatyka jest naprawdę ogromna i musisz sobie coś w niej znaleźć, bo na studiach masz taki przekrój przez wszystko, przydatne podstawy. Innymi słowy, umiesz coś takiego, co pozwala ci nauczyć się dowolnego języka programowania w dwa tygodnie. W stylu, idziesz na rozmowę i mówisz, umiem to i to, oni ci mówią że potrzebują programisty czegoś tam, ty mówisz że w tym akurat nigdy nie robiłeś, ale spoko, się nauczysz w dwa tygodnie, oni ci wierzą (jeżeli mają podstawy) i dzięki temu masz ciekawe życie, bo co chwilę robisz co innego. Ale to wymaga poświęcenia i własnej pracy.
Sama matma -> cóż, ludzie potem zajmują się np. finansami, statystyką, rachunkowością, zarządzaniem ryzykiem i tak dalej. Umiesz analitycznie myśleć, rozwiązywać problemy i takie tam, więc możesz robić bardzo dużo rzeczy -> ciekawe życie. Ale znowu, taka kariera wymaga jakiegoś tam poświęcenia i nie tylko "chodzenia na studia". Jak zresztą... każda sensowna kariera dzisiaj.
Co do fizyki i jak się jej nauczyć i polubić MUST HAVE to jest Tarasow, "Jak rozwiązywać zadania z fizyki". Żeby się nakręcić, możesz poczytać jakieś popularnonaukowe, np. Michio Kaku to bardzo dobry autor do nakręcania się. Zdobądź 1.1 Wykładów Feynmana (dalej nie próbuj nawet, umrzesz) i poczytaj sobie do poduszki. Tam są też zadania, możesz próbować je robić, ale są trudne. hmmm... co jeszcze?
Ja miałem dobrego nauczyciela (:D ), więc trudno mi mówić, ale do fizyki można również podejść od strony hardej matmy, a konkretnie analizy matematycznej.
Możesz też zajrzeć do zadań z OFa i porobić te takie krótkie zadanka po 4 punkty z pierwszej części pierwszego etapu (korespondencyjne).
Na ekonomię nie idź, strata 5 lat, wcisną ci jakieś keynesistowskie gówno i potem już się nie nawrócisz.
Ja ze swojej strony polecam fizykę. Trzeba ją oczywiście najpierw poznać i polubić (bez tego ani rusz!). dlaczego? Po fizyce jak się zakręcisz (własna praca once again) możesz robić to samo co po matmie + robić w nowoczesnej technologii, ponieważ oczywiście, jeżeli jakaś technologia nie istnieje, to nie ma o niej studiów, ktoś się nią jednak zajmuje, jak już powstanie, kto? Nie ludzie wykształceni w tej technologii, bo nie ma o niej studiów, kto inny. No jacyś tam inżynierowie i fizycy. Tylko inżynier ma jakiś tam węższy (i bardziej rozbudowany) wycinek, więc nie zawsze to działa. Nanotechnologię robią fizycy i elektronicy głównie, a nanotechnologia jest super.
Jak gadam głupoty, to niech ktoś poprawi.
Informatyka jest spoko, wciąż się rozwija. Polecam jakieś UW, ale jednocześnie dużo dużo własnej pracy, bo informatyka jest naprawdę ogromna i musisz sobie coś w niej znaleźć, bo na studiach masz taki przekrój przez wszystko, przydatne podstawy. Innymi słowy, umiesz coś takiego, co pozwala ci nauczyć się dowolnego języka programowania w dwa tygodnie. W stylu, idziesz na rozmowę i mówisz, umiem to i to, oni ci mówią że potrzebują programisty czegoś tam, ty mówisz że w tym akurat nigdy nie robiłeś, ale spoko, się nauczysz w dwa tygodnie, oni ci wierzą (jeżeli mają podstawy) i dzięki temu masz ciekawe życie, bo co chwilę robisz co innego. Ale to wymaga poświęcenia i własnej pracy.
Sama matma -> cóż, ludzie potem zajmują się np. finansami, statystyką, rachunkowością, zarządzaniem ryzykiem i tak dalej. Umiesz analitycznie myśleć, rozwiązywać problemy i takie tam, więc możesz robić bardzo dużo rzeczy -> ciekawe życie. Ale znowu, taka kariera wymaga jakiegoś tam poświęcenia i nie tylko "chodzenia na studia". Jak zresztą... każda sensowna kariera dzisiaj.
Co do fizyki i jak się jej nauczyć i polubić MUST HAVE to jest Tarasow, "Jak rozwiązywać zadania z fizyki". Żeby się nakręcić, możesz poczytać jakieś popularnonaukowe, np. Michio Kaku to bardzo dobry autor do nakręcania się. Zdobądź 1.1 Wykładów Feynmana (dalej nie próbuj nawet, umrzesz) i poczytaj sobie do poduszki. Tam są też zadania, możesz próbować je robić, ale są trudne. hmmm... co jeszcze?
Ja miałem dobrego nauczyciela (:D ), więc trudno mi mówić, ale do fizyki można również podejść od strony hardej matmy, a konkretnie analizy matematycznej.
Możesz też zajrzeć do zadań z OFa i porobić te takie krótkie zadanka po 4 punkty z pierwszej części pierwszego etapu (korespondencyjne).
Na ekonomię nie idź, strata 5 lat, wcisną ci jakieś keynesistowskie gówno i potem już się nie nawrócisz.
Ja ze swojej strony polecam fizykę. Trzeba ją oczywiście najpierw poznać i polubić (bez tego ani rusz!). dlaczego? Po fizyce jak się zakręcisz (własna praca once again) możesz robić to samo co po matmie + robić w nowoczesnej technologii, ponieważ oczywiście, jeżeli jakaś technologia nie istnieje, to nie ma o niej studiów, ktoś się nią jednak zajmuje, jak już powstanie, kto? Nie ludzie wykształceni w tej technologii, bo nie ma o niej studiów, kto inny. No jacyś tam inżynierowie i fizycy. Tylko inżynier ma jakiś tam węższy (i bardziej rozbudowany) wycinek, więc nie zawsze to działa. Nanotechnologię robią fizycy i elektronicy głównie, a nanotechnologia jest super.
Jak gadam głupoty, to niech ktoś poprawi.
-
- Administrator
- Posty: 34304
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Co po liceum?
Zwykłym stereotypem jest to:AndrzejK pisze:Mógłbyś wypowiedzieć się szerzej nt. matematyki? Co jest zwykłym stereotypem a co prawdą?
JKAndrzejK pisze:ale słyszałem wiele negatywnych opinii o studiach matematycznych. Na przykład o tym, że po takim kierunku uczy się tylko w szkole/na uczelni i nie ma innej wizji kariery.
-
- Użytkownik
- Posty: 974
- Rejestracja: 21 wrz 2013, o 15:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 114 razy
- Pomógł: 102 razy
Co po liceum?
a może coś prostszego? Ja mam zaległości z gimnazjum, a Ty mi tu polecasz zadania z olimpiad fizycznych . Wziąłem sobie Tarasowa, Michio Kaku leciał chyba kiedyś na discovery, przynajmniej kojarzę go z twarzy. 1.1 Wykładów Feynmana to chyba jednak dla mnie zbyt wysoki poziom póki co.Msciwoj pisze: Co do fizyki i jak się jej nauczyć i polubić MUST HAVE to jest Tarasow, "Jak rozwiązywać zadania z fizyki". Żeby się nakręcić, możesz poczytać jakieś popularnonaukowe, np. Michio Kaku to bardzo dobry autor do nakręcania się. Zdobądź 1.1 Wykładów Feynmana (dalej nie próbuj nawet, umrzesz) i poczytaj sobie do poduszki. Tam są też zadania, możesz próbować je robić, ale są trudne. hmmm... co jeszcze?
Ja miałem dobrego nauczyciela (:D ), więc trudno mi mówić, ale do fizyki można również podejść od strony hardej matmy, a konkretnie analizy matematycznej.
Możesz też zajrzeć do zadań z OFa i porobić te takie krótkie zadanka po 4 punkty z pierwszej części pierwszego etapu (korespondencyjne).
Co po liceum?
Kurs fizyki w szkole zaczyna się w gimnazjum, skoro więc nie pamiętasz za wiele może od podręcznika dla gimnazjum warto zacząć.
-
- Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 25 sie 2012, o 12:55
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wawa
Co po liceum?
Jeśli boisz się, że po matematyce nie znajdziesz pracy może idź na studia informatyczne? Na pewno słyszałeś jak specjaliści z tego zakresu są obecnie poszukiwani ?
Mój narzeczony obecnie studiuje informatykę i ma już wiele własnych zleceń w trakcie studiów tak więc coś w tym jest. Warto jednak zdecydować się na dobrą specjalizację.
Na Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu jest ciekawa opcja: systemy i aplikacje mobilne - jak wiesz na pewno technologie takie stają się coraz bardziej popularne.
Mój narzeczony obecnie studiuje informatykę i ma już wiele własnych zleceń w trakcie studiów tak więc coś w tym jest. Warto jednak zdecydować się na dobrą specjalizację.
Na Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu jest ciekawa opcja: systemy i aplikacje mobilne - jak wiesz na pewno technologie takie stają się coraz bardziej popularne.