O ile mi wiadomo, to najpierw wszyscy maturzyści zdają maturę na poziomie podstawowym z trzech przedmiotów: j. polski, j. obcy, matematyka. I tu w zasadzie kończy się matura, to znaczy te trzy egzaminy rozstrzygają dylemat zdał/nie zdał. Potem rozpoczyna się nieobowiązkowa część dodatkowa, czyli maksymalnie trzy egzaminy z wybranych przedmiotów dodatkowych.
Dziękuję. Czy jest wymagane, aby wybrać jeszcze przynajmniej jeden przedmiot dodatkowy? Czy pozostałe nieobowiązkowe przedmioty zdaje się na wybranym poziomie czy tylko rozszerzonym?
marty pisze:Dziękuję. Czy jest wymagane, aby wybrać jeszcze przynajmniej jeden przedmiot dodatkowy?
Nie.
marty pisze:Czy pozostałe nieobowiązkowe przedmioty zdaje się na wybranym poziomie czy tylko rozszerzonym?
Jeżeli to jest jeden z tych, które zdawało się obowiązkowo na podstawie, to teraz musimy na rozszerzeniu. Przy innych przedmiotach możemy wybrać poziom.
O ile mi wiadomo, to najpierw wszyscy maturzyści zdają maturę na poziomie podstawowym z trzech przedmiotów: j. polski, j. obcy, matematyka. I tu w zasadzie kończy się matura, to znaczy te trzy egzaminy rozstrzygają dylemat zdał/nie zdał. Potem rozpoczyna się nieobowiązkowa część dodatkowa, czyli maksymalnie trzy egzaminy z wybranych przedmiotów dodatkowych.
JK
od tego roku się to zmienia. Za portalem Perspektywy:
"Maturzyści 2010 będą także mieli możliwość wyboru sześciu przedmiotów dodatkowych na maturze, a nie trzech. Od 1 września będzie obowiązywała nowelizacja rozporządzenia wprowadzającego tą zmianę."
osobiście wolałbym, aby matma (podstawa i rozszerzenie) była w dwóch różnych dniach
Einstein pisze:
od tego roku się to zmienia. Za portalem Perspektywy:
"Maturzyści 2010 będą także mieli możliwość wyboru sześciu przedmiotów dodatkowych na maturze, a nie trzech. Od 1 września będzie obowiązywała nowelizacja rozporządzenia wprowadzającego tą zmianę."
xanowron pisze:Mi się akurat to podoba, szkoda tylko, że podstawa to 30 banalnych zadań na dodawanie i mnożenie, a nie coś ciekawszego. Ale widok humanistów przed egzaminem będzie bezcenny
Heh, ja jestem po pierwszej klasie lo na profilu matematycznym. Mieliśmy tydzień przed wakacjami próbną maturę podstawową z matmy (wszystkie klasy pisały). Zadania przeznaczone na 2h 30min były banalne i rozwiązałem za nie całą godzinę. Co ciekawe, nic nie powtarzałem, w ogóle o tym zapomniałem, że ma być próbna. I liczę na jakieś >95% punktów (mogli mi się w jednym przyczepić do zapisu). Wyniki zobaczę w tym tygodniu. Human już dostał dawno wyniki i jak parę osób miało powyżej 40% punktów to już szacun Okazało się, że większość osób z klas nie matematycznych raczej by nie zdało...
Cóż taki jest już poziom w szkołach.
Byłem na spotkaniu w sprawie oceniania prac. Bójcie się pomyłkowicze! Zmienił się mocno sposób oceniania, jeśli teraz komuś się poplącze i rozwiąże nie to zadanie np. zmieni bryłę, wielkości, kąt itd., to otrzymuje 0 punktów, a poprzednio mógł dostać pełną liczbę, o ile pomyłka nie ułatwiała rozwiązania zadania.
Dodatkowo, jeśli ktoś rozwiązuje poprawnie zadanie, a na końcu pojawi się jakaś głupota w rodzaju prawdopodobieństwo równe 2,5, to za całe zadanie też jest zero punktów, choćby przed tym były cuda napisane.
Wniosek:
czytać dokładnie tekst, nie pisać niczego, poza tym, co się wie i sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać.