Recepta na rozwiazanie

Dyskusje o matematykach, matematyce... W szkole, na uczelni, w karierze... Czego potrzeba - talentu, umiejętności, szczęścia? Zapraszamy do dyskusji :)

Zadania rozwiązuję

Krok po kroku, sekwencyjnie
7
64%
Całościowo, później przechodząc do szczegółów
4
36%
 
Liczba głosów: 11

Awatar użytkownika
Raq
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2004, o 19:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Brzozów
Podziękował: 5 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: Raq »

Witam!
Ostatnio rozwiązując zadania z koleżanką zauważyłem coś ciekawego. Koleżanka rozwiązywała zadania krok po kroku. Gdy nie znała jakiejś wartości, liczyła to, co się da, a później kolejne rzeczy, które dało się wyliczyć. Ja natomiast jak i mój znajomy z ławki najpierw sprawdzamy zadanie całościowo, przewidujemy co powinno wyjść, a później przechodzimy do obliczeń rachunkowych.
A jak wy podchodzicie do zadań? Po kolei? Czy może raczej całościowo? Który sposób wg. Was jest lepszy i dlaczego?
lorakesz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 669
Rejestracja: 25 mar 2008, o 15:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wysokie Mazowieckie
Podziękował: 5 razy
Pomógł: 198 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: lorakesz »

Jakiś przykład? Bo niezbyt da się zrozumieć.
matematix
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 574
Rejestracja: 9 lip 2007, o 22:15
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 356 razy
Pomógł: 14 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: matematix »

Podejście do rozwiązywania zadań w dużej mierze zależy od naszej znajomości matematyki, albo konkretnego działu matematyki przy rozwiązywania konkretnego zadania z tego działu. Gdy znamy się na rzeczy, bardziej elegancko jest najpierw przeanalizować zadanie, sprawdzić dokładnie co mamy dane i co mamy otrzymać, aby przy okazji nie liczyć zbędnych rzeczy. Zbędne obliczenia nie są zbyt porządane, sprawiają, że rozwiązanie nie jest eleganckie. Gdy natomiast z danym zadaniem "spotykamy się" pierwszy raz, to często liczymy wiele zbędnych i nie przydatnych w rozwiązaniu rzeczy. Takie moje spostrzeżenie...

P.S.
Takie zbędne obliczenia często są natomiast motywacją do różnych własnych pomysłów, dlatego nieraz warto kombinować, ale to zależy też gdzie, bo na sesji lepiej nie kombinować
xiikzodz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1874
Rejestracja: 4 paź 2008, o 02:13
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lost Hope
Podziękował: 28 razy
Pomógł: 502 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: xiikzodz »

Pytanie jest ogólne i ciekawe. Grothendieck rozwiązywał konkretne problemy, nawet o prostych sformułowaniach, tworząc wielkie teorie. Z drugiej strony istnieje wielu matematyków o równie spektakularnych osiągnięciach którzy duże problemy cięli na małe kawałeczki i rozkminiali te kawaeczki po kolei. Najwidoczniej wszystko jest kwestią matematycznego temperamentu...
Awatar użytkownika
Raq
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 23 wrz 2004, o 19:37
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Brzozów
Podziękował: 5 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: Raq »

@xiikzodz: I to mnie właśnie ciekawi :) Dla mnie normalnym było 'tworzyc teorie', natomiast widze, ze wielu ludzi robi calkiem odwrotnie :)...
xiikzodz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1874
Rejestracja: 4 paź 2008, o 02:13
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lost Hope
Podziękował: 28 razy
Pomógł: 502 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: xiikzodz »

Na przykład Terry Tao robi odwrotnie.
liu
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1330
Rejestracja: 10 paź 2004, o 13:30
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Suchedniów
Pomógł: 104 razy

Recepta na rozwiazanie

Post autor: liu »

Przykladem antyteoretyka byl np. Paul Erdos
ODPOWIEDZ