Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
-
- Użytkownik
- Posty: 807
- Rejestracja: 9 gru 2007, o 14:39
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 181 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Jestem w tej chwili na pierwszym roku studiów matematycznych, specjalność, którą będę robił to już w zasadzie na pewno finanse i ubezpieczenia. Uważam się za przeciętnego/dobrego studenta (wpadła jakaś jedna trójka, ale poza tym 4.0-5.0,sporo jednak pracuję). Jakiś czas temu naszła mnie myśl, że skoro mam ostatnią szansę zarekrutowania się na drugi kierunek, to czemu nie spróbować? Tak też się stało i dostałem się na Finanse i rachunkowość na ZIF UE we Wrocławiu. Jak myślicie, czy jest szansa pociągnięcia tych dwóch kierunków, przy optymistycznym założeniu, że dziekan z UE będzie skory do przepisania niektórych ocen i nie wywali mnie ze studiów gdy zabraknie mi ECTSów (tylko przepuści na warunku, a kursy których nie zrealizowałem, robiłbym w przyszłych semestrach) ?
Jak uważacie, czy takie połączenie to dobry pomysł? Czy raczej nic mi ten drugi kierunek nie da? Może znacie ludzi, którzy mieli podobny problem?
Ja osobiście, do niedawna, byłem przekonany o tym, że po studiach chcę uderzać w aktuariat, albo jakiś departament zarządzania ryzykiem (np. ryzykiem kredytowym). Jednak po pierwszym roku studiów, po dość zimnym prysznicu, moje przekonania zostały nieco ostudzone. Egzaminy aktuarialne są trudne i nie ma jakiegoś bardzo dużego popytu na tę profesję. Poza tym jest sporo jednostek wybitnych, które prześcigają mnie w zasadzie pod każdym względem i w procesie rekrutacyjnym nie miałbym większych szans. W ilości ogłoszeń o pracę szalu też nie ma, dlatego chciałbym podnieść swoje kwalifikacje i w razie czego chwycić się innego zawodu (myślałem też o maklerze i doradcy inwestycyjnym, choć i tu egzaminy nie są proste, ale mimo to szansa na złapanie pracy zawsze byłaby może większa?).
Co o tym myślicie? Będę wdzięczny za każdą pomocną wypowiedź.
Jak uważacie, czy takie połączenie to dobry pomysł? Czy raczej nic mi ten drugi kierunek nie da? Może znacie ludzi, którzy mieli podobny problem?
Ja osobiście, do niedawna, byłem przekonany o tym, że po studiach chcę uderzać w aktuariat, albo jakiś departament zarządzania ryzykiem (np. ryzykiem kredytowym). Jednak po pierwszym roku studiów, po dość zimnym prysznicu, moje przekonania zostały nieco ostudzone. Egzaminy aktuarialne są trudne i nie ma jakiegoś bardzo dużego popytu na tę profesję. Poza tym jest sporo jednostek wybitnych, które prześcigają mnie w zasadzie pod każdym względem i w procesie rekrutacyjnym nie miałbym większych szans. W ilości ogłoszeń o pracę szalu też nie ma, dlatego chciałbym podnieść swoje kwalifikacje i w razie czego chwycić się innego zawodu (myślałem też o maklerze i doradcy inwestycyjnym, choć i tu egzaminy nie są proste, ale mimo to szansa na złapanie pracy zawsze byłaby może większa?).
Co o tym myślicie? Będę wdzięczny za każdą pomocną wypowiedź.
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Cześć, temat tak ciekawy, że aż konto założyłem
Jestem w sytuacji odwrotnie proporcjonalnej do Twojej tzn. studiuje finanse i rachunkowosc (UE Katowice) - skonczylem 3. rok, licencjat bronie we wrzesniu, a teraz dostalem sie na pierwszy rok matematyki (UŚ). Też mam w perspektywie któryś z egzaminów KNF - aktuariusz/doradca inwestycyjny/makler, dlatego chce zrobic porzadne podstawy matematyczne, zeby miec jakiekolwiek szanse na zdanie któregoś z nich i wydaje mi sie, ze studia matematyczne to dobry pomysl, tymbardziej ze uwielbiam matematyke.
Odpowiem zatem na Twoje pytania. Oczywiście założenie: pisze jak jest na UE Katowice, co nie znaczy ze tak samo jest na UE Wroclaw.
Jesli chodzi o trudnosc zaliczen i egzaminow - da sie przezyc, wiekszosc polega na uczeniu sie pytan z lat poprzednich i ogolna wiedze ekonomiczna.
Czy da się zaliczać bez obecnosci na ani jednych zajeciach w semestrze? Da sie, potrzebne sa: pytania z lat poprzednich, dobre forum kierunkowe, dobre notatki od koleżanek z roku i mozna ogarnac.
Jestem w sytuacji odwrotnie proporcjonalnej do Twojej tzn. studiuje finanse i rachunkowosc (UE Katowice) - skonczylem 3. rok, licencjat bronie we wrzesniu, a teraz dostalem sie na pierwszy rok matematyki (UŚ). Też mam w perspektywie któryś z egzaminów KNF - aktuariusz/doradca inwestycyjny/makler, dlatego chce zrobic porzadne podstawy matematyczne, zeby miec jakiekolwiek szanse na zdanie któregoś z nich i wydaje mi sie, ze studia matematyczne to dobry pomysl, tymbardziej ze uwielbiam matematyke.
Odpowiem zatem na Twoje pytania. Oczywiście założenie: pisze jak jest na UE Katowice, co nie znaczy ze tak samo jest na UE Wroclaw.
Na przepisywanie raczej nie ma co liczyc - roznice w nazwach przedmiotow, podejrzewam ze trzeba bedzie zdawac wszystko jak leci. Trzeba sie przygotowac na jakies 4-6 egzaminów w sesji i drugie tyle zaliczeń. Uczelnia raczej lajtowo podchodzi do obecnosci na zajeciach (obowiazkowa jest obecnosc na kolokwiach), ale na sesji już trzeba zdawac porzadnie. Do kazdego przedmiotu sa 2 terminy w sesji, a potem tryb poprawkowy (wrzesien). W sesji jest 30 ECTS do zdobycia, mozna stracic max. 12 pktów (praktycznie wychodzi, ze 2 przedmiotow mozna nie zaliczyc, zeby mozliwy byl tryb poprawkowy). Przy tak duzej liczbie studentow (300-500 na kierunku) raczej nie liczylbym na poblazliwosc dziekana, bo jakby sie wydalo, ze kogos tam przepuscil bez punktow to jest potem aferaJak myślicie, czy jest szansa pociągnięcia tych dwóch kierunków, przy optymistycznym założeniu, że dziekan z UE będzie skory do przepisania niektórych ocen i nie wywali mnie ze studiów gdy zabraknie mi ECTSów (tylko przepuści na warunku, a kursy których nie zrealizowałem, robiłbym w przyszłych semestrach) ?
Jesli chodzi o trudnosc zaliczen i egzaminow - da sie przezyc, wiekszosc polega na uczeniu sie pytan z lat poprzednich i ogolna wiedze ekonomiczna.
Czy da się zaliczać bez obecnosci na ani jednych zajeciach w semestrze? Da sie, potrzebne sa: pytania z lat poprzednich, dobre forum kierunkowe, dobre notatki od koleżanek z roku i mozna ogarnac.
Sam nie wiem. Egzaminy na doradce inw. i aktuariusza sa piekielne (jak dla mnie na razie) i podstawy matematyczne sa tu bardziej niz wskazane. Finansow i ekonomii tez troche jest, ale to jest w duzej mierze wiedza "miekka" i daloby sie to samemu nadrobic. Ja w kazdym badz razie bede probowal, majac na wzgledzie to ze pierwszy rok matematyki moze byc baaaaardzo trudny, wiec bede go traktowal priorytetowo, a finanse postaram sie zaliczac z marszu, z obecnoscia tylko na tych zajeciach na ktorych trzeba byc.Jak uważacie, czy takie połączenie to dobry pomysł? Czy raczej nic mi ten drugi kierunek nie da? Może znacie ludzi, którzy mieli podobny problem?
-
- Użytkownik
- Posty: 807
- Rejestracja: 9 gru 2007, o 14:39
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 181 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
No nie wiem, jak dla mnie to jest trochę bez sensu robić taki kurs jak matematyka na UE, gdzie na matmie w zasadzie każdy dział tego kursu miałem jako odrębny wykład... i tak samo w drugą stronę, po co na matmie robić np. prawo dla ekonomistów, skoro na UE jest dwusemestralny wykład tego przedmiotu...Na przepisywanie raczej nie ma co liczyc - roznice w nazwach przedmiotow, podejrzewam ze trzeba bedzie zdawac wszystko jak leci.
Możesz napisać jak u Ciebie wygląda sytuacja po Finansach? Dużo rzeczy się nauczyłeś i jak wygląda sytuacja z pracą i praktykami?
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
no jest bez sensu, tym bardziej, że to co jest na przedmiocie matematyka na pierwszych dwoch semestrach (troche analizy i algebry) student matmy rozwala z zamknietymi oczami... no ale w regulaminie jest napisane ze zeby przepisac przedmiot to musi sie identycznie nazywac i z tego co wiem od kolegow to sa z tym cyrki - roznica jednej literki i juz jest wielki problem. moze gdyby poruszyc ten problem z dziekanem osobiscie to moze i by dalo rade, ale to na przestrzeni 3 lat widze tylko 3 przedmioty do ewentualnego przepisania: matematyka, statystyka, matematyka finansowa.No nie wiem, jak dla mnie to jest trochę bez sensu robić taki kurs jak matematyka na UE, gdzie na matmie w zasadzie każdy dział tego kursu miałem jako odrębny wykład...
nie wiem czy duzo sie nauczylem, rzecz wzgledna moim zdaniem dużo, ale druga osoba moze powiedziec, ze malo. uwazam, ze do pracy w banku albo ubezpieczeniach jestem przygotowany dosyc solidnie, ale moze nie od razu na stanowisku glownego ekonomistyMożesz napisać jak u Ciebie wygląda sytuacja po Finansach? Dużo rzeczy się nauczyłeś i jak wygląda sytuacja z pracą i praktykami?
praca - ksiegowosc, controlling, bank, ubezpieczenia, audyt, domy maklerskie, fundusze inwestycyjne itp., ale zaczynac pewnie trzeba jak wszedzie od parzenia kawy (bez znajomosci). tez jeszcze nie wiem jak w szczegolach to wyglada, bo w zasadzie w branży finansowej nie pracowalem jeszcze, same dorywcze, studenckie fuchy.
praktyki - obowiazkowe na 3. roku, 1 miesiac. mam kilku znajomych ktorzy po praktykach w banku dostali propozycje stalej pracy i lacza ze studiami rownolegle.
- Przemas O'Black
- Użytkownik
- Posty: 744
- Rejestracja: 7 lut 2009, o 18:30
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 69 razy
- Pomógł: 58 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Jak będziesz się czuć w przyszłości przy założeniu, że pójdziesz na ten FiR?
Ze względu na drugi kierunek nie będziesz w stanie korzystać z mnóstwa dodatkowych, praktycznych przedmiotów na IM UWr. Uczęszczanie jedynie na obowiązkowe zajęcia i to tak, aby nie przeznaczać na nie zbyt dużo czasu poza wykładami i ćwiczeniami (bo FiR jest czasochłonny) nie wyposaża Cię w konkurencyjne na rynku pracy umiejętności. Wiele wiedzy zdobywanej podczas studiów Matematycznych / FiRowskich nie jest chyba wykorzystywana w przyszłej pracy w sektorze finansowym, dlatego wydaje mi się, że lepiej zdecydować się na jedną dyscyplinę i w jej obrębie poznawać to, co Cię interesuje oraz to, co rzeczywiście może przydać się w przyszłej pracy. Skoro ukończyłeś pierwszy rok studiów z bardzo dobrymi wynikami (a skądinąd wiem, że naprawdę nieźle Ci idzie), to radziłbym Ci nie kombinować z innym kierunkiem, tylko rozejrzeć się, jakie ciekawe i przydatne kursy oferuje nasza uczelnia poza podstawowym programem. W cenie jest informatyka (również na poziomie korzystania z wszelakich programów i systemów komputerowych), języki obce, umiejętność analitycznego i logicznego myślenia, a nawet sam dyplom (jako oznaka, że dobrze rokujesz). Nade wszystko w cenie jest doświadczenie zawodowe.
Moim zdaniem II rok znacznie różni się od I roku na IM UWr. Te studia wyglądają trochę inaczej, kiedy wchodzi się w specjalność ekonomiczną. Prawdopodobnie urośnie Ci też liczba przedmiotów a podejście do planowania czasu ulegnie zmianie wraz ze wzrostem liczby godzin spędzanych w Instytucie.
W zeszłym tygodniu usłyszałem od mojego aktualnego Kierownika w Tauron, że:
- kontynuacja studiów magisterskich na IM UWr to dobry wybór
- te studia są postrzegane jako wartościowe, gdyż wielu wynosi z nich sporo cennej wiedzy.
Co innego usłyszeć taką opinię od znajomych czy od Wykładowców, a co innego od niezależnej osoby, która pełni funkcję kierowniczą w jednym z działów dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa notowanego na giełdzie papierów wartościowych (WIG20) jako jedno z największych w kraju. Wniosek: klasa IM UWr jest dostrzegana "na zewnątrz".
Tomku, studia rozpocząłeś zaledwie rok temu; zdaję sobie sprawę, że oczekujesz od Uczelni, że wyposaży Cię w wiedzę i umiejętności gwarantujące niezłą przyszłość zawodową. Tymczasem osobiście postrzegam IM UWr jako prestiżowe miejsce nauki obfitujące w szerokie możliwości kształcenia w różnorodnych zastosowaniach matematyki. Trzeba mieć jednak na uwadze, że bierne studiowanie w celach zarobkowych to rozwiązanie niekoniecznie przynoszące rezultat w postaci optymalnych wynagrodzeń w stosunku do włożonego wysiłku. Dużo lepsze efekty pod tym względem przynosi studiowanie aktywne (studia + praca), powiązane z interesowaniem się realiami rynku pracy. Czy licencje np. na aktuariusza to najprostsza droga do zdobycia wysokiego, dobrze płatnego stanowiska? Nawet jeśli tak, to owe egzaminy państwowe są niezależne od kierunku i miejsca studiowania, przy czym na IM UWr masz chyba najlepsze we Wrocławiu możliwości uzyskania ewentualnego wsparcia i pomocy w przygotowywaniu się do nich. Zawsze możesz też przemyśleć i postarać się zapisać na wybrane zajęcia na FiR.
Wydaje mi się, że najlepiej wyjdziesz koncentrując się na IM UWr.
Ze względu na drugi kierunek nie będziesz w stanie korzystać z mnóstwa dodatkowych, praktycznych przedmiotów na IM UWr. Uczęszczanie jedynie na obowiązkowe zajęcia i to tak, aby nie przeznaczać na nie zbyt dużo czasu poza wykładami i ćwiczeniami (bo FiR jest czasochłonny) nie wyposaża Cię w konkurencyjne na rynku pracy umiejętności. Wiele wiedzy zdobywanej podczas studiów Matematycznych / FiRowskich nie jest chyba wykorzystywana w przyszłej pracy w sektorze finansowym, dlatego wydaje mi się, że lepiej zdecydować się na jedną dyscyplinę i w jej obrębie poznawać to, co Cię interesuje oraz to, co rzeczywiście może przydać się w przyszłej pracy. Skoro ukończyłeś pierwszy rok studiów z bardzo dobrymi wynikami (a skądinąd wiem, że naprawdę nieźle Ci idzie), to radziłbym Ci nie kombinować z innym kierunkiem, tylko rozejrzeć się, jakie ciekawe i przydatne kursy oferuje nasza uczelnia poza podstawowym programem. W cenie jest informatyka (również na poziomie korzystania z wszelakich programów i systemów komputerowych), języki obce, umiejętność analitycznego i logicznego myślenia, a nawet sam dyplom (jako oznaka, że dobrze rokujesz). Nade wszystko w cenie jest doświadczenie zawodowe.
Moim zdaniem II rok znacznie różni się od I roku na IM UWr. Te studia wyglądają trochę inaczej, kiedy wchodzi się w specjalność ekonomiczną. Prawdopodobnie urośnie Ci też liczba przedmiotów a podejście do planowania czasu ulegnie zmianie wraz ze wzrostem liczby godzin spędzanych w Instytucie.
W zeszłym tygodniu usłyszałem od mojego aktualnego Kierownika w Tauron, że:
- kontynuacja studiów magisterskich na IM UWr to dobry wybór
- te studia są postrzegane jako wartościowe, gdyż wielu wynosi z nich sporo cennej wiedzy.
Co innego usłyszeć taką opinię od znajomych czy od Wykładowców, a co innego od niezależnej osoby, która pełni funkcję kierowniczą w jednym z działów dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa notowanego na giełdzie papierów wartościowych (WIG20) jako jedno z największych w kraju. Wniosek: klasa IM UWr jest dostrzegana "na zewnątrz".
Tomku, studia rozpocząłeś zaledwie rok temu; zdaję sobie sprawę, że oczekujesz od Uczelni, że wyposaży Cię w wiedzę i umiejętności gwarantujące niezłą przyszłość zawodową. Tymczasem osobiście postrzegam IM UWr jako prestiżowe miejsce nauki obfitujące w szerokie możliwości kształcenia w różnorodnych zastosowaniach matematyki. Trzeba mieć jednak na uwadze, że bierne studiowanie w celach zarobkowych to rozwiązanie niekoniecznie przynoszące rezultat w postaci optymalnych wynagrodzeń w stosunku do włożonego wysiłku. Dużo lepsze efekty pod tym względem przynosi studiowanie aktywne (studia + praca), powiązane z interesowaniem się realiami rynku pracy. Czy licencje np. na aktuariusza to najprostsza droga do zdobycia wysokiego, dobrze płatnego stanowiska? Nawet jeśli tak, to owe egzaminy państwowe są niezależne od kierunku i miejsca studiowania, przy czym na IM UWr masz chyba najlepsze we Wrocławiu możliwości uzyskania ewentualnego wsparcia i pomocy w przygotowywaniu się do nich. Zawsze możesz też przemyśleć i postarać się zapisać na wybrane zajęcia na FiR.
Wydaje mi się, że najlepiej wyjdziesz koncentrując się na IM UWr.
-
- Użytkownik
- Posty: 807
- Rejestracja: 9 gru 2007, o 14:39
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 181 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Nie mam pojęcia, trochę liczyłem (zapewne naiwnie) na to, że plan da się ułożyć dość bezkolizyjnie. Co nie zmienia jednak faktu, że musiałbym rzeczywiście na obu kierunkach ograniczyć się w zasadzie do minimum (na FiR nie ma z tym problemu bo tam akurat przedmioty są z góry ustalone, ale na matematyce sporo bym stracił).Jak będziesz się czuć w przyszłości przy założeniu, że pójdziesz na ten FiR?
Tylko jak je zdobyć, skoro wszędzie jest wymagane? Najbardziej się właśnie tego boję, że mimo szczerych chęci nie uda mi się znaleźć praktyk (te obowiązkowe zawsze w IM odbębnić można, ale to nie o to chodzi). A bez praktyk w zasadzie mogę zapomnieć o interesującej mnie pracy.Nade wszystko w cenie jest doświadczenie zawodowe.
A podał może jakieś konkretne uzasadnienie?W zeszłym tygodniu usłyszałem od mojego aktualnego Kierownika w Tauron, że:
- kontynuacja studiów magisterskich na IM UWr to dobry wybór
Np. jakiej?- te studia są postrzegane jako wartościowe, gdyż wielu wynosi z nich sporo cennej wiedzy.
No ale jak wyobrażasz sobie połączenie studiów matematycznych z pracą?Trzeba mieć jednak na uwadze, że bierne studiowanie w celach zarobkowych to rozwiązanie niekoniecznie przynoszące rezultat w postaci optymalnych wynagrodzeń w stosunku do włożonego wysiłku. Dużo lepsze efekty pod tym względem przynosi studiowanie aktywne (studia + praca), powiązane z interesowaniem się realiami rynku pracy.
Mi się też tak wydaje (a przynajmniej wydawało do pewnego czasu), ale zacząłem wątpić przeglądając oferty pracy i praktyk, bo w zasadzie w wymaganiach rzadko kiedy występuje wykształcenie matematyczne, zdecydowanie przeważa ekonomiczne.Wydaje mi się, że najlepiej wyjdziesz koncentrując się na IM UWr.
- Przemas O'Black
- Użytkownik
- Posty: 744
- Rejestracja: 7 lut 2009, o 18:30
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 69 razy
- Pomógł: 58 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Nie mam teraz czasu, żeby odpowiedzieć, więc napiszę tylko
praktyki / staż / praco jako młodszy specjalista do czegoś tam np. do wyceny ryzykaTylko jak je zdobyć, skoro wszędzie jest wymagane? Najbardziej się właśnie tego boję, że mimo szczerych chęci nie uda mi się znaleźć praktyk (te obowiązkowe zawsze w IM odbębnić można, ale to nie o to chodzi). A bez praktyk w zasadzie mogę zapomnieć o interesującej mnie pracy.
W kontekście możliwości przeniesienia się na inny kierunek, kontynuacja matmy to dobry wybór.W zeszłym tygodniu usłyszałem od mojego aktualnego Kierownika w Tauron, że:
- kontynuacja studiów magisterskich na IM UWr to dobry wybór
A podał może jakieś konkretne uzasadnienie?
szeroko pojęta ekonomia / statystyka / informatyka- te studia są postrzegane jako wartościowe, gdyż wielu wynosi z nich sporo cennej wiedzy.
Np. jakiej?
Nie ma przebacz. Połączyć np. na IV, V roku albo zginąć.Trzeba mieć jednak na uwadze, że bierne studiowanie w celach zarobkowych to rozwiązanie niekoniecznie przynoszące rezultat w postaci optymalnych wynagrodzeń w stosunku do włożonego wysiłku. Dużo lepsze efekty pod tym względem przynosi studiowanie aktywne (studia + praca), powiązane z interesowaniem się realiami rynku pracy.
No ale jak wyobrażasz sobie połączenie studiów matematycznych z pracą?
tyle że my ze specjalnością "matematyka w ekonomii i ubezpieczeniach" otrzymujemy wykształcenie z zakresu ekonomii.Wydaje mi się, że najlepiej wyjdziesz koncentrując się na IM UWr.
Mi się też tak wydaje (a przynajmniej wydawało do pewnego czasu), ale zacząłem wątpić przeglądając oferty pracy i praktyk, bo w zasadzie w wymaganiach rzadko kiedy występuje wykształcenie matematyczne, zdecydowanie przeważa ekonomiczne.
-
- Użytkownik
- Posty: 807
- Rejestracja: 9 gru 2007, o 14:39
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 181 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
No na IV-V roku to może jest jeszcze wykonalne (zwłaszcza, że w zasadzie sami sobie układamy plan zajęć). Ale na licencjacie chyba ciężko...Nie ma przebacz. Połączyć np. na IV, V roku albo zginąć.
Sam już nie wiem jak to jest. Czy my przypadkiem nie dostajemy (mniej więcej) takiego wykształcenia ekonomicznego jak ekonomiści i finansiści - matematycznego? Czyli w zasadzie żadnego...tyle że my ze specjalnością "matematyka w ekonomii i ubezpieczeniach" otrzymujemy wykształcenie z zakresu ekonomii.
- Przemas O'Black
- Użytkownik
- Posty: 744
- Rejestracja: 7 lut 2009, o 18:30
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 69 razy
- Pomógł: 58 razy
Drugi kierunek - finanse i rachunkowość
Naprawdę trzeba o to zabiegać.Tomek_Z pisze:No na IV-V roku to może jest jeszcze wykonalne (zwłaszcza, że w zasadzie sami sobie układamy plan zajęć). Ale na licencjacie chyba ciężko...Nie ma przebacz. Połączyć np. na IV, V roku albo zginąć.
Dla przypomnienia:
Kod: Zaznacz cały
http://www.math.uni.wroc.pl/~tmr/damek/maliii.pdf
Praca po zdobyciu licencjatu a przed zakończeniem II stopnia 1900zł brutto w zawodzie to wg. warta rozważenia opcja, ale pozostałe kwoty w branży - nic tylko korzystać i cieszyć się życiem zamiast kombinować z jakimś FiRem.
To jest solidne ekonomiczne wykształcenie w takim zakresie, w jakim może przydać się w pracy. Zobaczysz, że na II roku inaczej będzie rozłożony akcent na studiach i wydaje mi się, że na III roku też jest zauważalna różnica.Tomek_Z pisze:Sam już nie wiem jak to jest. Czy my przypadkiem nie dostajemy (mniej więcej) takiego wykształcenia ekonomicznego jak ekonomiści i finansiści - matematycznego? Czyli w zasadzie żadnego...tyle że my ze specjalnością "matematyka w ekonomii i ubezpieczeniach" otrzymujemy wykształcenie z zakresu ekonomii.