Wielu doktorów ekonomii specjalizujacych sie w analizie finansowej tez by zapewne odpadlo na takim pytaniu, bo nie wiem czy prawdopodobienstwo warunkowe tj. to o co w analizie finansowej chodzi (co innego przy ryzyku - to pewnie i trzeba znać). Jak zatrudniaja matematyka i nie umie policzyc to oczywiscie, ze odpada, bo co to za matematyk.Przypomniało mi się też jak w zeszłym semestrze na UWr mieliśmy spotkania z matematykami z biznesu. Przedstawiciel jednej z firm (albo HP albo Eurobank, w tej chwili już nie pamiętam, ale na pewno był analitykiem) opowiadał ilu to kandydatów odrzucili na dzień dobry, bo nie potrafili policzyć prawdopodobieństwa warunkowego...
Moim zdaniem na analityka finansowego lepiej znac bilans niz rachunek prawdopodobienstwa, ale to jest tylko moja opinia wzieta z sufitu, bo jeszcze nigdy na takie stanowisko nie aplikowalem.