Praca zawodowa związana z matematyką

Dyskusje o matematykach, matematyce... W szkole, na uczelni, w karierze... Czego potrzeba - talentu, umiejętności, szczęścia? Zapraszamy do dyskusji :)
Kordyt
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 286
Rejestracja: 21 sie 2014, o 14:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 17 razy
Pomógł: 30 razy

Praca zawodowa związana z matematyką

Post autor: Kordyt »

Witam serdecznie,

Chyba od szkoły średniej moim marzeniem było uczyć, gdzieś tam rodziła się myśl o pracy na uczelni, jednak tkwiło we mnie przekonanie, że tam zostają najlepsi, że gdzie mi tam do nich, no i nie byłem jeszcze nastawiony akurat na matematykę, którą dopiero zacząłem się uczyć na samą maturę, a na studiach chemicznych (bo takie wtedy wybrałem) na 1 roku poczułem, że jednak matematyka to jest to co mnie bawi. Z rozsądku dociągnąłem jednak chemię do końca, później rozpocząłem pracę i równoległe studia mgr z matmy i tak... wylądowałem na doktoracie. Z początku miałem wątpliwości czy się nadaję, czy dam radę, jednak z czasem widzę, że przeważnie w rozwiązaniu jakiegoś problemu limituje nas czas i ilość włożonej weń pracy. Nie jest łatwo robić dr, pracować w zupełnie innej gałęzi i jeszcze prowadzić dorosłe życie, jednak próbuję i widzę realne szanse na obronienie dr jednak z możliwym poślizgiem czasowym. Jest frustrujące, że nie mam na to tyle czasu co moi koledzy z roku, że mam trudności w uczestnictwie na zajęciach, konferencjach itp. Martwi mnie natomiast zgoła inny aspekt, a mianowicie co potem ?
Realnie, być może będę miał po obronie możliwość zostania na uczelni, co by mnie bardzo cieszyło, jednak widmo niskich zarobków jest skuteczną przeszkodą. Kredyt, dużo wydatków, dziecko itp... Więc może być tak, że zamiast iść z zarobkiem w górę, chcąc zacząć pracę na uczelni poszybuję z nim w dół. Moja żona oczywiście takiego stanu nie zaakceptuje, choć trudno się jej dziwić, jeżeli to ona wówczas byłaby głównym żywicielem rodziny, a już teraz zarabia więcej ode mnie :?
Trochę mnie to frustruje, bo realia w PL są takie a nie inne i mogę albo robić to co lubię i zarabiać niewystarczająco na życie, albo robić to czego nienawidzę i zarabiać dobrze. Obecną pracę i tak musiałbym zmienić jeśli chciałbym w przyszłości dostawać większe zarobki, ale oferty rynku są jednoznaczne: praca menagemencie pod presją czasu, w dużym pośpiechu, w nerwach, z szybkim podejmowaniem decyzji - to kompletnie nie mój żywioł. Nie nadaję się do zarządzania i do szybkich działań... a tylko takie oferty z dobrym zarobkiem oferuje chemia.
Zastanawiam się jak z tą matematyką jest. Czy istnieje możliwość pracy gdzie faktycznie robi się coś twórczego związanego z matematyką i przy tym otrzymuje się niemałe wynagrodzenie ? Czy też to utopia ? Wiem, że wiele wątków już było, ale raz że są już przestarzałe, a dwa, że niewiele wnosiły.
Są ekonomiczne zawody, ale ponoć wszystko wg schematów i z matematyki wyższej nic. Branża IT, którego kompletnie nie znam, jest mi totalnie obcy, ale może powinienem to opanować, bo to przyszłość ?
Może część z was drodzy forumowicze miało lub ma podobne rozterki ?
Zachęcam więc do otwartej dyskusji w temacie, zarówno tych którzy znaleźli swoje miejsce zawodowe jak i tych którzy szukają lub szukali...

Dodano po 21 godzinach 40 minutach 20 sekundach:
Cóż, temat się chyba nie przyjął :)
To może zapytam, czy ktoś się przebranżawiał z matematyki na informatykę, albo znalazł jakąś gałąź IT w której wykorzystuje sporo matmy ? :)
Ostatnio zmieniony 1 mar 2022, o 14:32 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Literówka w temacie.
ODPOWIEDZ