Mam pewien problem. Mianowicie poznaje definicje rekurencyjną od strony matematycznej. Mianowicie jak to zrozumieć? Jak obliczyć?
zwykle chodzi o ciąg \(\displaystyle{ a_{0}, a_{1}}\) itd. - dla którego przepis na element \(\displaystyle{ a_{n}}\) wykorzystuje jakieś poprzednie elementy \(\displaystyle{ a_{n-1}, a_{n-2}}\). Przepraszam jeśli umieściłem pytanie w złym dziale tematycznym. Proszę o przekierowanie.
Rekurencja na przykładzie matmy dyskretnej
-
- Administrator
- Posty: 34239
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Re: Rekurencja na przykładzie matmy dyskretnej
Rekurencyjnie konstruujemy ciągi. Polega to na tym, że skonstruowanie każdego kolejnego wyrazu ciągu wymaga znajomości wcześniej skonstruowanych wyrazów tego ciągu. Tym różni się ona od definicji ciągu jawnym wzorem - tam żeby wyznaczyć \(\displaystyle{ a_{1000}}\) wystarczy, że wstawisz \(\displaystyle{ 1000}\) do tego jawnego wzoru. W wypadku ciągu zdefiniowanego rekurencyjnie, żeby wyznaczyć \(\displaystyle{ a_{1000}}\) musisz wyznaczyć wszystkie wyrazy \(\displaystyle{ a_0, a_1,...,a_{999}.}\)
JK
-
- Użytkownik
- Posty: 1405
- Rejestracja: 20 lip 2012, o 21:19
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 61 razy
- Pomógł: 83 razy
Re: Rekurencja na przykładzie matmy dyskretnej
A jeśli pytasz o ciąg Fibonacciego, to formalnie nie jest to ciąg, podobnie jak definicja rekurencyjna formalnie nie polega na określeniu ciągu- gdyż dziedziną tej funkcji nie musi być zbiorem liczb naturalnych. Dla przykładu, ciągu Fibonacciego, formalnie jest to funkcja, działająca w sposób poniższy:
\(\displaystyle{ 0 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ 1 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,1\right) \rightarrow 1+1=2,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,2\right) \rightarrow 1+2=3,}\)
\(\displaystyle{ \left( 2,3\right) \rightarrow 2+3=5,}\)
\(\displaystyle{ \left( 3,5\right) \rightarrow 3+5=8,}\)
\(\displaystyle{ \vdots}\)
Więc formalnie nie jest to ciąg, gdyż dziedziną tej funkcji nie jest zbiór liczb naturalnych, tylko pary (niektóre) liczb naturalnych. Ale widać, że taki sposób definiowania jest poprawny, co formalnie potwierdza twierdzenie o definiowaniu przez indukcję. Twierdzenie to mówi, że (w tym przypadku ) istnieje dokładnie jeden ciąg \(\displaystyle{ f:\NN \rightarrow \NN}\), taki, że:
\(\displaystyle{ f(0)=1, f(1)=1, f(2)=2, f(3)=3,\ldots }\)
jak trzeba.
Ciekawy jest też szkic dowodu tego twierdzenia definiowania przez indukcję- aby wykazać, że istnieje ciąg nieskończony, który idzie zgodnie z naszym konstruowaniem, rozważamy rodzinę \(\displaystyle{ \mathbb{H}}\) wszystkich ciągów skończonych, które idą zgodnie z naszym konstruowaniem, i na koniec bierzemy \(\displaystyle{ \bigcup\mathbb{H}}\) jako ciąg nieskończony (co pokazujemy).
\(\displaystyle{ 0 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ 1 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,1\right) \rightarrow 1+1=2,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,2\right) \rightarrow 1+2=3,}\)
\(\displaystyle{ \left( 2,3\right) \rightarrow 2+3=5,}\)
\(\displaystyle{ \left( 3,5\right) \rightarrow 3+5=8,}\)
\(\displaystyle{ \vdots}\)
Więc formalnie nie jest to ciąg, gdyż dziedziną tej funkcji nie jest zbiór liczb naturalnych, tylko pary (niektóre) liczb naturalnych. Ale widać, że taki sposób definiowania jest poprawny, co formalnie potwierdza twierdzenie o definiowaniu przez indukcję. Twierdzenie to mówi, że (w tym przypadku ) istnieje dokładnie jeden ciąg \(\displaystyle{ f:\NN \rightarrow \NN}\), taki, że:
\(\displaystyle{ f(0)=1, f(1)=1, f(2)=2, f(3)=3,\ldots }\)
jak trzeba.
Ciekawy jest też szkic dowodu tego twierdzenia definiowania przez indukcję- aby wykazać, że istnieje ciąg nieskończony, który idzie zgodnie z naszym konstruowaniem, rozważamy rodzinę \(\displaystyle{ \mathbb{H}}\) wszystkich ciągów skończonych, które idą zgodnie z naszym konstruowaniem, i na koniec bierzemy \(\displaystyle{ \bigcup\mathbb{H}}\) jako ciąg nieskończony (co pokazujemy).
-
- Administrator
- Posty: 34239
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Re: Rekurencja na przykładzie matmy dyskretnej
Ciąg Fibonacciego jak najbardziej jest ciągiem i jego dziedziną jest zbiór liczb naturalnych.Jakub Gurak pisze: ↑1 mar 2022, o 17:53 A jeśli pytasz o ciąg Fibonacciego, to formalnie nie jest to ciąg, podobnie jak definicja rekurencyjna formalnie nie polega na określeniu ciągu- gdyż dziedziną tej funkcji nie musi być zbiorem liczb naturalnych.
Że co?! Coś Ci się pozajączkowało. Mylisz definicję rekurencyjną z wynikiem jej działania.Jakub Gurak pisze: ↑1 mar 2022, o 17:53Dla przykładu, ciągu Fibonacciego, formalnie jest to funkcja, działająca w sposób poniższy:
\(\displaystyle{ 0 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ 1 \rightarrow 1,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,1\right) \rightarrow 1+1=2,}\)
\(\displaystyle{ \left( 1,2\right) \rightarrow 1+2=3,}\)
\(\displaystyle{ \left( 2,3\right) \rightarrow 2+3=5,}\)
\(\displaystyle{ \left( 3,5\right) \rightarrow 3+5=8,}\)
\(\displaystyle{ \vdots}\)
I to właśnie ten dokładnie jeden ciąg nazywamy ciągiem Fibonacciego.Jakub Gurak pisze: ↑1 mar 2022, o 17:53Więc formalnie nie jest to ciąg, gdyż dziedziną tej funkcji nie jest zbiór liczb naturalnych, tylko pary (niektóre) liczb naturalnych. Ale widać, że taki sposób definiowania jest poprawny, co formalnie potwierdza twierdzenie o definiowaniu przez indukcję. Twierdzenie to mówi, że (w tym przypadku ) istnieje dokładnie jeden ciąg \(\displaystyle{ f:\NN \rightarrow \NN}\), taki, że:
\(\displaystyle{ f(0)=1, f(1)=1, f(2)=2, f(3)=3,\ldots }\)
jak trzeba.
JK