Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Dyskusje o matematykach, matematyce... W szkole, na uczelni, w karierze... Czego potrzeba - talentu, umiejętności, szczęścia? Zapraszamy do dyskusji :)
mala_mi504
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 25 lis 2017, o 16:39
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Kraków

Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: mala_mi504 »

Witam,
chciała bym się dowiedzieć, co zrobilibyście w mojej sytuacji.
Otóż, jestem na drugim roku studiów, studiuję matematykę na AGH. Wybór studiów bynajmniej nie był przypadkowy, ale też nie było do końca tak, że "od zawsze marzyłam o studiowaniu matematyki". Po prostu, pewnego dnia, szukając inspiracji pośród różnych kierunków i porad, co mogłabym studiować, wyczytałam, właściwie dość prostą poradę, a jednak niesamowicie pomocną by studiować, niekoniecznie to co bardzo bardzo lubisz robić(ja np. lubię gotować, ale niekoniecznie jestem w tym dobra ), ale raczej to w czym jesteś zdolny, co mógłbyś robić do końca życia. I tak właśnie pewnej nocy, podczas moich przygotowań do matury rozsz. uświadomiłam sobie, że chcę studiować matematykę, a że zawsze chciałam też studiować na AGH i wiem że po wms jest dobra praca to jestem tu gdzie jestem...

I wszystko było by dobrze, (studia naprawdę mi się podobają i naprawdę wiem że chcę to studiować!), gdyby nie to że kompletnie sobie nie radzę Tzn. pierwszy semestr był baaardzo ciężki ale zdałam wszystko, z tym że praktycznie nie miałam ferii. Niestety, kolokwia zwykle wyglądają tak, że robimy zadania z działu A oraz działu B, a na kolokwium pojawiają się zadania, które oba te tematy łączą w jedno. Pomimo, że przerabiam wszystkie zadania robione na zajęciach + bardzo duzo z zestawów zadań, na kolokwiach sobie nie radzę W drugim semestrze nie zdałam algebry liniowej.. A najsmutniejsze jest to, że naprawdę, bardzo się przykładałam, dosłownie przez całe wakacje, a w sierpniu to już uczyłam się praktycznie od rana do wieczora nic innego nie robiąc. Zdałam egz. pisemny, ale na 3. terminie więc pozostał mi tylko jeden termin ustnego, którego nie zaliczyłam (z osób z 3. terminu, które zdały pisemny zaliczyło zaledwie kilka osób na 30, więc widać jaki jest poziom...). Myślałam, że może na 2. roku będzie lepiej, ale załamałam się kompletnie po wczorajszym kolokwium z algebry abstrakcyjnej, uczyłam się do niej ostatnio całe 2 tygodnie, a są naprawdę bardzo małe szanse, że zdam

Jestem już naprawdę załamana tą całą sytuacją. Tak jak już pisałam, studia mi się podobają, tylko po prostu sobie nie radzę. Jeśli nie zdam czegokolwiek w tym semstrze, to wylatuję, a już od samego początku zapowiada się nieciekawie boję sie że wylecę i co wtedy? zaczynać nowy kierunek, kiedy tak naprawde chce studiować matematykę? czy może próbować na mniej ambitnej uczelni? tak czy tak musiałabym chyba zaczynać studia od początku, prawda? Chyba i jedno i drugie stanowiło by dla mnie jakąś porażkę, chyba jestem zbyt ambitna a za mało zdolna Jest jeszcze taka sprawa, że kiedy przed studiami, wypytywałam kogo mogłam co i jak, dowiedziałam się do pewnej absolwentki, że studiowanie tutaj jest przede wszystkim dla wytrwałych i że trzecie terminy to normalna sprawa ( wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie ma poprawy kolokwiów, ani żę "trzecie terminy" tyczy się tylko egzaminów).

Może moglibyście mi jakoś doradzić? Co byście zrobili na moim miejscu?
szw1710

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: szw1710 »

Ku pokrzepieniu serc: ludzie z drugiej strony biurka też przeżywali takie rozterki.

... czesc-iii/

Odpowiedz sobie na pytanie: czy naprawdę chcesz być matematyczką? Jeśli tak, jeśli mas silną motywację, znajdziesz siły. Jeśli nie - zmień studia. Ale czy wiesz co chcesz w życiu robić? Lubisz gotować, to może otwórz restaurację.
janusz47
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 7917
Rejestracja: 18 mar 2009, o 16:24
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 30 razy
Pomógł: 1671 razy

Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: janusz47 »

Nie rezygnuj z matematyki. Nie załamuj się. Staraj się rozwiązywać samodzielnie zadania. Jeśli masz trudności w rozwiązywaniu niektórych z nich podawaj na forum.
Życzę Ci, abyś została na matematycznych studiach. Mozolna i uporczywa praca przewyższa zdolności.
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34277
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 5203 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: Jan Kraszewski »

I pamiętaj, matematyka to nie rozwiązywanie zadań - matematyka opiera się przede wszystkim na zrozumieniu. To co opisujesz pozwala mi wysnuć przypuszczenie, że być może bardziej koncentrujesz się na nauce rozwiązywania zadań niż na zrozumieniu tematu. A to ono jest kluczowe - bez tego możesz się mnóstwo uczyć i nie mieć wymiernych efektów.

JK
szw1710

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: szw1710 »

[...] i nie mieć wymiernych efektów
Kto wie czy nie ważniejsze są te niewymierne. Ich jest nieprzeliczalnie wiele.
janusz47
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 7917
Rejestracja: 18 mar 2009, o 16:24
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 30 razy
Pomógł: 1671 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: janusz47 »

Matematyka, to samodzielne rozwiązywanie zadań. Nie "mechanicznych- rachunkowych" (choć również konieczna jest sprawność rachunkowa) ale przede wszystkim problemowych takich jak "udowodnij , pokaż, że", bo one są konieczne do zrozumienia teorii, jak powiedział Śp. Profesor Maciej Skwarczyński "istoty struktury formalnej". Sama teoria bez rozwiązywania zadań jest tylko czczą teorią często niezrozumiałą.

MACIEJ SKWARCZYŃSKI ISTOTA STRUKTURY FORMALNEJ. CZĘŚĆ I. WYDAWNICTWO SGGW 1998.
a4karo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22210
Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz
Podziękował: 38 razy
Pomógł: 3755 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: a4karo »

Matematyka to głównie umiejętność formułowania problemów. Teorie własnie z tego się biorą. Sprawność rachunkowa i biegłość w rozwiązywaniu zadań to kwestia treningu
szw1710

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: szw1710 »

Jednak zanim zaczniemy formułować problemy, musimy zdobyć warsztat. A ten wyrabia właśnie rozwiązywanie zadań. M. in. tych zwykłych. Na problemowe pora przychodzi później. Postawmy się w roli studenta. Ile procent studentów będzie aktywnymi stawiaczami problemów? Najpierw standard, potem można iść dalej.
Jan Kraszewski
Administrator
Administrator
Posty: 34277
Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 5203 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: Jan Kraszewski »

Ale jeśli podchodzimy do rozwiązywania zadań "w standardzie maturalnym" (czyli nauczę się różnych przepisów/algorytmów bez ich zrozumienia), to na bardziej abstrakcyjnych przedmiotach niestety wyniki są marne.

JK
szw1710

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: szw1710 »

To w ogóle nie podlega kwestii i nie to miałem na myśli pisząc o standardzie. "Standard maturalny" jest poniżej wszelkiej krytyki. Ja uczę myśleć, a nie tępo rozwiązywać testy. Niestety, ludzie niegdyś ambitni, wchodząc do szkoły dają się upupić (to z Gombrowicza). Po prostu wpadają w schemat, bo może taka poza jest wygodna dla nie-pasjonatów. Ale i pasjonaci są wśród belfrów. Perełki.
Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: Premislav »

Zostawię poradę dla potomnych: przemyśleć to uczciwie i jeśli zajdzie potrzeba, zwojtylać w podskokach :!: Miałem taki impuls w 2013 roku, szkoda, że się do niego nie zastosowałem. Niekoniecznie „będzie lepiej", nie każdy wygrywa, a już na pewno nie każdy może się rozwijać w dowolnym obranym kierunku, czasem lepiej się opamiętać. Gdyby chwila otrzeźwienia w 2013 roku była dłuższa, być może nie miałbym teraz kijowej roboty i oceanów frustracji w głowie.

Dodam tylko, że obiecująco (dla niektórych) brzmiący cytat profesor Ewy Damek z jej bloga „dopiero jak porządnie popracujecie, przekonacie się, na co Was stać" ma dwie strony medalu i tę drugą dane mi było ujrzeć.
kruszewski
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 6882
Rejestracja: 7 gru 2010, o 16:50
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Staszów
Podziękował: 50 razy
Pomógł: 1112 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: kruszewski »

Nim zacznie się naukę poprawnej jazdy rowerem trzeba wcześniej pokazać prawidłowe nań wsiadanie i przeprowadzić odpowiedni trening. Nawet dosiad jest ważny. Mam wrażenie braku tego pokazu i treningu wsiadania i późniejszego przypominania skąd taka technika wsiadania wynikła i dla czego jest racjonalna. Wtedy zadane napisanie działań do obliczenia ilości potrzebnych guzików do czterech bluzek takich, że do jednej przyszywane jest sześć guzików, nie stanowiłoby problemu.
krl
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 609
Rejestracja: 10 lis 2009, o 22:39
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław
Pomógł: 135 razy

Re: Porażka na studiach matematycznych, co zrobić?

Post autor: krl »

Wszystkie komentarze w tym wątku są bardzo cenne i trafne. Nie każdy nadaje się na matematykę. Z drugiej strony kształcenie w szkołach średnich szwankuje i czasami uczniowie dopiero na studiach odkrywają piękno matematyki. Tak jak napisał Jan Kraszewski, niezwykle ważne jest rozumienie. Nie ma sensu mechaniczne robienie zadań do upadłego. Lepiej zrobić mniej zadań, za to ze zrozumieniem, samodzielnie.
Podam przykład. Kiedyś pomagałem studentce, która oblała egzamin z algebry liniowej w I terminie. Poprosiła mnie, by wyjaśnić jej zadanie z egzaminu. Zadanie dotyczyło przestrzeni \(\displaystyle{ \mathbb{R}^3}\). Studentka znała definicje, wzory. Ale nie potrafiła wyobrazić sobie geometrycznej sytuacji w zadaniu. Okazało się, że w ogóle nie wiedziała, że przestrzeń \(\displaystyle{ \mathbb{R}^3}\) należy wyobrażać sobie jako trójwymiarową przestrzeń fizyczną. Pamiętam jej zdumienie, gdy pokazałem jej trzy ołówki, wzajemnie prostopadłe, i powiedziałem, że w tych rysunkach na wykładzie z układem współrzędnych w \(\displaystyle{ \mathbb{R}^3}\) standardowe wektory bazowe \(\displaystyle{ E_1,E_2,E_3}\) należy wyobrażać sobie jak te trzy ołówki w przestrzeni fizycznej.
Pomyślałem wtedy: ta studentka cały semestr pilnie się uczyła nie wiedząc tej podstawowej rzeczy. To musiał być koszmar.
ODPOWIEDZ