Studia matematyczne a umiejętności
: 24 lis 2014, o 21:54
Witam!
Myślę o studiach matematycznych (konkretniej: kierunek matematyka, na uniwersytecie). Jednak jest kilka problemów... pierwszy: nigdy nie byłam szczególnym orłem z matematyki. Choć w teorii szybko łapałam pewne rzeczy (jednak sądzę, że to nie jest wielki wyczyn), to jednak zawsze przyplątywały się zaległości, także stres (znacie ten mechanizm...) i w rezultacie nie był to przedmiot, w którym mogłabym się poszczycić wybitnymi zdolnościami. Jednak nieraz zdarzało się, że lubiłam pewne działy z matematyki i z przyjemnością siedziałam nad zadaniami... (nawet trudniejszymi).
Maturę jednak zdałam słabo. Niestety. Wyłączyłam się, nie umiałam myśleć, plus oczywiście zaległości.
Pewnie po tym opisie zastanawiacie mnie, cóż mnie skłania do choćby zastanawiania się nad takimi studiami?! Otóż chciałabym rozwikłać matmę. Bo nie wyobrażam sobie siebie na np. humanistycznych studiach. Chciałabym uczyć się czegoś konkretnego i nauczyć logicznego myślenia. Wiem, że na pewno musiałabym dużo pracować na takich studiach, ale pytanie; czy myślicie, że to by wystarczyło? I czy sądzicie, że osoba, która dotąd nie odkryła większego potencjału u siebie w kierunku przedmiotów ścisłych, ma szansę go jeszcze odnaleźć czy raczej moje predyspozycje już dawno by się ujawniły (nawet pomimo ciągłego stresu i zaniedbywania nauki).
Może zadaję trudne pytania, ale mam nadzieję, że ktoś spróbuje ze mną pogdybać i coś doradzi.
Mam szansę dostać się na matematykę nawet teraz. Dowiadywałam się . Na uczelni publicznej.
Myślę o studiach matematycznych (konkretniej: kierunek matematyka, na uniwersytecie). Jednak jest kilka problemów... pierwszy: nigdy nie byłam szczególnym orłem z matematyki. Choć w teorii szybko łapałam pewne rzeczy (jednak sądzę, że to nie jest wielki wyczyn), to jednak zawsze przyplątywały się zaległości, także stres (znacie ten mechanizm...) i w rezultacie nie był to przedmiot, w którym mogłabym się poszczycić wybitnymi zdolnościami. Jednak nieraz zdarzało się, że lubiłam pewne działy z matematyki i z przyjemnością siedziałam nad zadaniami... (nawet trudniejszymi).
Maturę jednak zdałam słabo. Niestety. Wyłączyłam się, nie umiałam myśleć, plus oczywiście zaległości.
Pewnie po tym opisie zastanawiacie mnie, cóż mnie skłania do choćby zastanawiania się nad takimi studiami?! Otóż chciałabym rozwikłać matmę. Bo nie wyobrażam sobie siebie na np. humanistycznych studiach. Chciałabym uczyć się czegoś konkretnego i nauczyć logicznego myślenia. Wiem, że na pewno musiałabym dużo pracować na takich studiach, ale pytanie; czy myślicie, że to by wystarczyło? I czy sądzicie, że osoba, która dotąd nie odkryła większego potencjału u siebie w kierunku przedmiotów ścisłych, ma szansę go jeszcze odnaleźć czy raczej moje predyspozycje już dawno by się ujawniły (nawet pomimo ciągłego stresu i zaniedbywania nauki).
Może zadaję trudne pytania, ale mam nadzieję, że ktoś spróbuje ze mną pogdybać i coś doradzi.
Mam szansę dostać się na matematykę nawet teraz. Dowiadywałam się . Na uczelni publicznej.