szw1710 pisze:To ogłaszasz godzinę przerwy i po sprawie. Wykładowcy też się coś należy.
To nie takie proste, bo zaraz po egzaminie miałem konsultacje, które i tak spóźniły się o godzinę. Ale nie narzekam, bo sam to sobie tak zorganizowałem, więc to mój problem.
A mi się barzdo podobał system egzaminu z algebry liniowej.Egzamin odbywał się w formie ustnej, wcześniej wykładowca zamieścił na swojej stronie wymagnia i tak:
1) 30 definicji
2)30 definicji z przykładami
3)12 Własności
4)30 twerdzen z dowodami
5) 9 dodatkowych twierdzeń z dowodami
"Kazdy zestaw egzaminacyjny składa sie z czterech pytan, z kazdej czesci I–IV
po jednym. Prawidłowa odpowiedz na wszystkie cztery pytania gwarantuje ocene
dobra, na trzy — dostateczna. Ocene bardzo dobra mozna otrzymac po spełnieniu
warunków na ocene dobra i prawidłowej odpowiedzi na jedno pytanie z czesci V."
DO sali wchodzilo kilka osób każdy losował zestaw i siadał w miejcu wyznaczonym przez wykładowce następnie opracowywał i później szedł do dowolengo egzaminatora. Oczywiście wcześniej robiło się wywiady do kogo warto iść Taki system jest dobry wiadomo czego należy się nauczyć i wiadomo za co jest ocena. Szkoda, że nie jest tak na każdym egzaminie. Podczas egzaminu z tego przedmiotu ale już z drugiej części trafilem na egzaminatora z jednej strony wymagającego, bo zadawał podchwytliwe pytania i takie na myslenie a nie na odtworzenie, ale pamietam że pod koniec egzmainu rozmawiałem z nim o Olimpiadzie Matematycznej
emaerio pisze:imo taki system jak pisze zaudi nie jest dobry, bo zwykly kujon moze sie do tego przygotowac i zdac na 5.
A jaki jest niezwykły kujon???
Nie zapominaj, że to jest ustny egzamin a tu łatwo sprawdzić czy ktoś się wykuł czy też zrozumiał materiał. Nawet wystarczą proste pytania typu co oznacza dana literka albo po co użyto tej operacji w dowodzie . System ten jest dobry, bo wiesz co powinieneś opanować i jak jesteś oceniany.
