Czy matura z matematyki powinna być obowiązkowa?

[VillagerMTV]

Czyli uważasz, że nie należy pomagać dzieciom z patologicznych rodzin wybić się i żyć normalnie?

Ja jestem za zniesieniem przymusu nauki.

Jak zrzutka to brak prywatyzacji, jak brak to prywatyzacja. Cierpią najbiedniejsi, bogaci zyskują.

Fakt. Teraz jak są redukcje etatów to zostają Ci, którzy najdłużej uczą. Jak ktoś uczy dopiero 2 lata to jest zwalniany, mimo iż może być lepszy.

[Spektralny]

Pomagać ludziom należy, ale nie w sposób zinstytucjonalizowany i przymusowy, bo wtedy to już nie jest pomoc.

Polecam: oraz

Obecnie, w ramach domniemanej pomocy biednym, szkodzi się większości. Nie o take Polske walczylem.

[VillagerMTV]

Tak czy tak większość nie zagłosuje za kimś kto daje wolność, bo to za duża odpowiedzialność.
A co do prywatyzacji szkolnictwa i opieki zdrowotnej jestem sceptyczny raczej. Choć zauważam wiele plusów takich rozwiązań.

[Spektralny]

Okej, niech tak będzie, ale niech ludzie którzy pragną tkwić w takim systemie pozwolą mi się z niego wypisać. (Skoro tak bardzo leży im na sercu dobro innych, co ich powstrzymuje?) Obecnie siłą zmusza się mnie do opłacania tzw. bezpłatnej służby zdrowia i szkolnictwa.

[VillagerMTV]

W sumie racja. Tak by było sprawiedliwie. Tylko powstałoby straszne zamieszanie i system by upadł, bo wszyscy bogaci by się wypisali.

[Spektralny]

Tylko bez tego jarzma dużo łatwiej byłoby przestać być biednym...

[VillagerMTV]

I dużo łatwiej byłoby stać się biednym.

[Spektralny]

Chcącemu nie dzieje się krzywda.

[VillagerMTV]

Bardziej bym był skłonny stwierdzić, że komuś kto ma głowę na karku nie dzieje się krzywda.

[Spektralny]

Ehh, ta stara rzymska paremia, którą zacytowałem wyżej, to podstawa postawy wolnościowej. Nie mogę pojąć dlaczego większość ma cierpieć za tę część mniejszości, która nie chce zmienić swojego bytu. To jest takie orwellowskie - ludzie wiedzą, że ten system nie działa, psioczą raz na PiS raz na PO raz na SLD, ale nie chcą tego systemu za żadne skarby zmienić. Dlaczego? Bo ktoś im obiecał emeryturę, której nie dostaną? Bo ktoś im obiecał bezpłatną służbę zdrowia na którą czekając umierają w kolejkach do lekarza, czy może chodzi im o bezpłatną edukację, która jaka jest każdy widzi.

[VillagerMTV]

Bo ludzie boją się odpowiedzialności. Wolą narzekać na PiS, PO i innych niż być złym na siebie, że coś się źle zrobiło.

[Rogal]

Jestem pod wrażeniem tej dyskusji .
Abstrahując od stosunku własności i przymusowości oświaty, bo w tym temacie co do joty zgadzam się ze Spektralnym, o tyle mogę wypowiedzieć się konkretnie w temacie matury i jej przymusowości, bo można te sprawy rozdzielić. Wpadł mi swego czasu do głowy pomysł, by maturę z różnych przedmiotów zorganizować na podobnych zasadach jak egzamin FCE. Czyli odpowiednio wcześniej zgłaszamy chęć zdawania, opłacamy go, CKE przygotowuje zadania i organizuje odpowiednią liczbę ludzi do poprawiania i wydaje zainteresowanym certyfikaty. Jakie ma to plusy i przełożenia? Bardzo proste - wpierw należy odpolitycznić CKE, czyli zlikwidować im nadawanie partyjne i zależność od bieżącego układu. Członków CKE powinny rekomendować szkoły średnie i uczelnie wyższe (szczegóły tej organizacji tutaj pominę, gdyż nie są istotne, a widać, że da się to nietrudno zrobić). Teraz czynnik kontroli jakości. CKE musiałoby układać taką maturę, by większość uczelni honorowała ją sama z siebie (a nie pod przymusem), jako dobry wyznacznik tego, co kandydat umie, a czego nie. Oczywiście nikt by uczelniom nie zabraniał zrobić egzaminów wstępnych, jeśli tylko chcą. Podobnie z kwestią przyjmowania do pracy, a także honorowania jej wyników za granicą (można by tutaj zrobić osobną kategorię matury międzynarodowej, de facto kopiując stan obecny). W takiej sytuacji można spokojnie likwidować kuratoria, Ministerstwo Edukacji, szkoły zostawić samorządom, bo to właśnie one się nimi dziś zajmują, oczywiście z możliwością prywatyzacji. Wtedy po kilku latach sytuacja sama się wyklaruje, bo nie jest z góry powiedziane, że szkoła prowadzona przez jednostkę samorządową nie może być lepsza od tej prowadzonej przez prywatną osobę. Mielibyśmy wolność, spokojne przechodzenie do sytuacji wolnorynkowej (gdyż to teoretycznie od ludzi, wybierających sobie władze samorządowe zależałoby, jaki model chcą u siebie widzieć), a przede wszystkim szkoły prywatne mogłyby uczyć dokładnie tego, czego chciał by ich właściciel. Bo przypomnę, że obecnie nazwa "szkoła prywatna" jest obelgą dla tego przymiotnika, gdyż szkoły takie (poza wyższymi) otrzymują takie same państwowe dotacje jak szkoły publiczne i muszą realizować dokładnie te same wytyczne i przepisy.
W identyczny sposób należałoby zorganizować egzamin na prawo jazdy, tak swoją drogą zupełnie .

[VillagerMTV]

Brzmi to dobrze. Jestem pod wrażeniem:). Wszystko by się ładnie wyklarowało. Jeszcze jakieśstypendia i powinno hulać

A egzamin na prawo jazdy jest po prostu cudowanie przemyślany.

[Spektralny]

Rogal, masz rację. Na takiej zasadzie na zachodzie uczelnie wyższe w krajach anglojęzycznych stawiają wymogi z języka angielskiego dla osób zainteresowanych. Zalecają kilka (całkowicie komercyjnych) egzaminów: możesz sobie wybrać taki, jaki Ci najbardziej leży. Tych egzaminów (TOEFL, IELTS) nie można nie zdać - otrzymujesz określoną liczbę punktów i już. Uczelnie same sobie ustawiają progi punktowe, które mogą się różnić w zależności od kierunków w ramach jednego wydziału.

[VillagerMTV]

W sumie jakby zlikwidować maturę, przywrócić egzaminy wstępne, szkolnictwo oddać w ręce samorządów i nie przepuszczać wszystkich, tylko jednak robić trochę selekcje (żeby skończenie średniej szkoły też miało jakąś wartość) to by trochę oszczędności znalazł, bo jedno ministerstwo i wszystkie kuratoria by sobie można było zlikwidować;)