Problem z wyborem LO.
-
- Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 mar 2014, o 23:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pomorze
- Podziękował: 3 razy
Problem z wyborem LO.
Witam!
Pomału kończę 3 klasę gimnazjum i zaczynam myśleć o wyborze następnej szkoły. Na moim celowniku znajdują się dwa licea- x oraz y.
LO x- szkoła, w której uczniowie osiągają wiele i w której wymaga się wiele. Dobra pozycja i raczej zasłużona w rankingu "Perspektywy".
LO y- szkoła z mniejszymi wymaganiami, jednak znajdują się w niej m. in. matematyczne orły. Na dodatek jest pod patronatem WATu, co mogę w przyszłości wykorzystać (WAT dla tych szkół organizuje konkurs matematyczny, a zwycięzca ma całe 100pkt. rankingowych przy wyborze tej uczelni - w tym roku zwycięzcą był uczeń tego liceum).
Niestety mam mało "dodatkowych" punktów i nie wiem czy wystarczy do klasy mat-fiz w X ;/ Nauczyciel matematyki poradził mi wybrać się do klasy mat-geo i we wrześniu starać się przejść do tej, która mnie interesuje. Jednak z tej klasy niewielu uczniów rezygnuje i raczej nie będzie takiej okazji. Na dodatek dalej to jest liceum ogólnokształcące i pewnie będę łapać dostateczne z pozostałych przedmiotów. Nie wspominam już o tym, że w szkole panuje "wyścig szczurów", a nauczyciele raczej nie będą tłumaczyć czegoś drugi raz (niby duża część osób potrzebuje korków aby uczyć się w tej szkole). W liceum Y panuje przyjaźniejsza atmosfera, a ja sam nie będę musiał się stresować przy nielubianych przedmiotach. Zdecydowanie wybrałbym tą szkołę gdyby nie mniejsza ilość godzin matematyki i fizyki oraz brak rysunku technicznego.
I teraz miałbym pytanie do absolwentów szkół gimnazjalnych. Czy iść warto wybrać się do szkoły, w której "cisną"? Czy może dobrze i bez stresu poznać podstawy pozostałych przedmiotów, a fizykę i matematykę zagłębiać samodzielnie? Zresztą jedyna różnica jest taka, że nauka w domu będzie obowiązkowa lub dodatkowa. Osobiście uwielbiam się uczyć, ale z przedmiotów które uważam za ciekawe (mat, fiz i historia). Natomiast nie lubię "kuć" na pamięć geografii, WOSu czy ćwiczyć j. polski aby mieć 5, bo po prostu się nudzę... Wspomnę, że zdecydowanie interesuje mnie politechnika. Z góry dziękuję za pomoc
Pomału kończę 3 klasę gimnazjum i zaczynam myśleć o wyborze następnej szkoły. Na moim celowniku znajdują się dwa licea- x oraz y.
LO x- szkoła, w której uczniowie osiągają wiele i w której wymaga się wiele. Dobra pozycja i raczej zasłużona w rankingu "Perspektywy".
LO y- szkoła z mniejszymi wymaganiami, jednak znajdują się w niej m. in. matematyczne orły. Na dodatek jest pod patronatem WATu, co mogę w przyszłości wykorzystać (WAT dla tych szkół organizuje konkurs matematyczny, a zwycięzca ma całe 100pkt. rankingowych przy wyborze tej uczelni - w tym roku zwycięzcą był uczeń tego liceum).
Niestety mam mało "dodatkowych" punktów i nie wiem czy wystarczy do klasy mat-fiz w X ;/ Nauczyciel matematyki poradził mi wybrać się do klasy mat-geo i we wrześniu starać się przejść do tej, która mnie interesuje. Jednak z tej klasy niewielu uczniów rezygnuje i raczej nie będzie takiej okazji. Na dodatek dalej to jest liceum ogólnokształcące i pewnie będę łapać dostateczne z pozostałych przedmiotów. Nie wspominam już o tym, że w szkole panuje "wyścig szczurów", a nauczyciele raczej nie będą tłumaczyć czegoś drugi raz (niby duża część osób potrzebuje korków aby uczyć się w tej szkole). W liceum Y panuje przyjaźniejsza atmosfera, a ja sam nie będę musiał się stresować przy nielubianych przedmiotach. Zdecydowanie wybrałbym tą szkołę gdyby nie mniejsza ilość godzin matematyki i fizyki oraz brak rysunku technicznego.
I teraz miałbym pytanie do absolwentów szkół gimnazjalnych. Czy iść warto wybrać się do szkoły, w której "cisną"? Czy może dobrze i bez stresu poznać podstawy pozostałych przedmiotów, a fizykę i matematykę zagłębiać samodzielnie? Zresztą jedyna różnica jest taka, że nauka w domu będzie obowiązkowa lub dodatkowa. Osobiście uwielbiam się uczyć, ale z przedmiotów które uważam za ciekawe (mat, fiz i historia). Natomiast nie lubię "kuć" na pamięć geografii, WOSu czy ćwiczyć j. polski aby mieć 5, bo po prostu się nudzę... Wspomnę, że zdecydowanie interesuje mnie politechnika. Z góry dziękuję za pomoc
-
- Użytkownik
- Posty: 1592
- Rejestracja: 16 maja 2013, o 17:56
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 11 razy
- Pomógł: 246 razy
Problem z wyborem LO.
Sądząc po tym, że masz wpisane, że jesteś z pomorza to szkoła X zalatuje mi gdyńską trójką, zgadłem? (ew. Gdańską jedynką)
osobiście powiem Ci tak: podstawa programowa jest coraz bardziej okrajana i matmy ani fizyki Cię w szkole nie nauczą na słusznym poziomie. Wiem to po sobie - ja w 2 klasie gimnazjum miałem funkcje a potem układy równań włącznie z metodągraficzną. Teraz układy równań są przed funkcjami i o metodzie graficznej ani słowa. Teraz nawet metody Kramera nie ma w podstawie...
Także nic nie stracisz jak pójdziesz do lżejszej szkoły i samodzielnie nadgonisz matmę i fizykę.
osobiście powiem Ci tak: podstawa programowa jest coraz bardziej okrajana i matmy ani fizyki Cię w szkole nie nauczą na słusznym poziomie. Wiem to po sobie - ja w 2 klasie gimnazjum miałem funkcje a potem układy równań włącznie z metodągraficzną. Teraz układy równań są przed funkcjami i o metodzie graficznej ani słowa. Teraz nawet metody Kramera nie ma w podstawie...
Także nic nie stracisz jak pójdziesz do lżejszej szkoły i samodzielnie nadgonisz matmę i fizykę.
-
- Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 mar 2014, o 22:48
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa
- Pomógł: 2 razy
Problem z wyborem LO.
Jeśli chcesz myśleć o polibudzie i nie o kierunku jakimś wyssanym z palca to nawet się nie zastanawiaj i bierz szkołę, w której cisną. Matematyki jak się nauczysz to się praktycznie wszędzie dostaniesz. Ja wiem z doświadczenia co to znaczy poziom w szkole. Im lepsze LO, tym lepszy podstawy i start na studiach. Braki z LO strasznie wychodzą i czego się nie nauczysz w LO to wyjdzie na studiach i tak czy inaczej będziesz musiał się tego nauczyć. Program w LO z matematyki nie jest trudny w porównaniu ze skokiem poziomu matematyki na kierunkach typu: informatyka, matematyka itp. Jeśli nie jest Ci przypuśćmy biologia to po prostu ją zalicz na 2, żeby mieć spokój. Samodyscyplina w lepszym LO to podstawa. Jak sobie narobisz braków to Ci będzie ciężko.
Wybór oczywiście należy do Ciebie, skoro sam najlepiej wiesz jak jest w obu szkołach.
Wybór oczywiście należy do Ciebie, skoro sam najlepiej wiesz jak jest w obu szkołach.
-
- Użytkownik
- Posty: 1592
- Rejestracja: 16 maja 2013, o 17:56
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 11 razy
- Pomógł: 246 razy
Problem z wyborem LO.
ucashT, czy ja wiem? Sam jako laureat kuratoryjnego konkursu z matmy na szczeblu wojewódzkim dostałem zaproszenie do renomowanej szkoły (właśnie do 3LO w Gdyni) i odmówiłem, poszedłem do LO w Pucku gdzie był raczej luz, matma była rozszerzona, do tego nasz informatyk dorzucał nam czasem materiał ze studiów (np. macierze) i w ogóle nie odczułem skoku poziomu po pójściu na informatykę na UG
- musialmi
- Użytkownik
- Posty: 3466
- Rejestracja: 3 sty 2014, o 13:03
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PWr ocław
- Podziękował: 382 razy
- Pomógł: 434 razy
Problem z wyborem LO.
Przede wszystkim nie idź do tego mat-geo, bo tysiące ludzi co roku popełnia ten błąd - idą do złej klasy, później nie można się przenieść (bo, jak napisałeś, potrzeba wolnego miejsca) i żałują przez kolejne kilka lat.
Każda szkoła o zachowanym jakimś poziomie jest dobra. I tak będziesz siedział nad przedmiotami w domu, bo będzie ci zależeć na dobrze napisanej maturze. Moje liceum było na maksa średnie, a i tak niemało osób poszło na Air i MBM (kierunki, które mają jedne z najwyższych progów na całej PWr). A ten argument z WAT-em jest słaby, bo czy WAT jest taką super uczelnią? I tak pewnie będziesz chciał iść na PW, jeśli planujesz studiowanie w Warszawie.
Każda szkoła o zachowanym jakimś poziomie jest dobra. I tak będziesz siedział nad przedmiotami w domu, bo będzie ci zależeć na dobrze napisanej maturze. Moje liceum było na maksa średnie, a i tak niemało osób poszło na Air i MBM (kierunki, które mają jedne z najwyższych progów na całej PWr). A ten argument z WAT-em jest słaby, bo czy WAT jest taką super uczelnią? I tak pewnie będziesz chciał iść na PW, jeśli planujesz studiowanie w Warszawie.
-
- Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 mar 2014, o 23:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pomorze
- Podziękował: 3 razy
Problem z wyborem LO.
Trochę dodaliście mi umiejętności. Ogólnie przez gimnazjum nie łapałem nic poniżej ocen "dobrych", jednak z żadnym przedmiotem nie wyszedłem poza podstawę. Co prawda zawsze uwielbiałem matematykę i fizykę, ponieważ trzeba myśleć, a nie kuć. Niestety myślałem, że jestem w nich b. dobry, bo w szkole nie mam za bardzo konkurencji w tych przedmiotach... Na konkursie kuratoryjnym okazało się, że ledwo mnie stać na dostanie się do etapu powiatowego. Dopiero w te wakacje nastawiłem się na te przedmioty gdy polubiłem zabawę z elektryką. Niestety za późno na najważniejsze konkursy, więc może zabraknąć punktów do mat-fiza w porządnej szkole. Co prawda jeszcze mam szanse, bo egzaminy nie straszne, a jeszcze można dostać 5 punktów za pomorski konkurs matematyczny, a już jestem na ostatnim etapie. Dzięki waszej pomocy póki co ustaliłem, że nie warto iść na mat-geo by prosić się o przeniesienie do innej klasy. Jak nie uda się na mat-fiza w X to idę do Y, a nic strasznego się nie stanie. Po prostu będę mieć ładniejsze świadectwo, a do matury i tak sam będę pracować. Dziękuję za pomoc, egzaminy też wiele wyjaśnią.
Gouranga masz dużą rację, matematyka w gimnazjum jest co raz bardziej okrajana;/ Co prawda na jednej lekcji spotkałem się z metodą graficzną, ale to z inicjatywy nauczyciela. Ostatnio znalazłem ciekawy układ równań z poprzednich OMG... Głowię się, niby ładny, ale raczej nie rozwiążę. Pokazałem nauczycielowi, a w odpowiedzi usłyszałem: "przykład łatwy, gdybyś znał zasady skróconego mnożenia(nie wiem czy poprawnie zapamiętałem), które kilka lat temu jeszcze były w gimnazjum". Jednak jest to wina uczniów, wszyscy robią układy równań tylko metodą "podstawiania", bo na sprawdzian, podręcznik i egzamin wystarczy (sam tak myślałem). Na dodatek w mojej szkole matematyka jest "zła i czarna", a chyba nie można już prosić o łatwiejsze zadania. Nawet jak ktoś się uczy to woli bio-chem, ponieważ wystarczy zapamiętać temat, a na sprawdzianie go spisać.
Gouranga masz dużą rację, matematyka w gimnazjum jest co raz bardziej okrajana;/ Co prawda na jednej lekcji spotkałem się z metodą graficzną, ale to z inicjatywy nauczyciela. Ostatnio znalazłem ciekawy układ równań z poprzednich OMG... Głowię się, niby ładny, ale raczej nie rozwiążę. Pokazałem nauczycielowi, a w odpowiedzi usłyszałem: "przykład łatwy, gdybyś znał zasady skróconego mnożenia(nie wiem czy poprawnie zapamiętałem), które kilka lat temu jeszcze były w gimnazjum". Jednak jest to wina uczniów, wszyscy robią układy równań tylko metodą "podstawiania", bo na sprawdzian, podręcznik i egzamin wystarczy (sam tak myślałem). Na dodatek w mojej szkole matematyka jest "zła i czarna", a chyba nie można już prosić o łatwiejsze zadania. Nawet jak ktoś się uczy to woli bio-chem, ponieważ wystarczy zapamiętać temat, a na sprawdzianie go spisać.
-
- Użytkownik
- Posty: 1592
- Rejestracja: 16 maja 2013, o 17:56
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 11 razy
- Pomógł: 246 razy
Problem z wyborem LO.
Miałeś pewnie na myśli wzory skróconego mnożenia. Owszem, za moich czasów były w gimnazjum te podstawowe na \(\displaystyle{ (a+b)^2,\quad (a-b)^2,\quad a^2-b^2}\) a dla wyższych potęg w liceum.
A co do układów równań, podstawą powinna być metoda Cramera (wyznaczniki) i metoda Gaussa.
A co do układów równań, podstawą powinna być metoda Cramera (wyznaczniki) i metoda Gaussa.
-
- Użytkownik
- Posty: 974
- Rejestracja: 21 wrz 2013, o 15:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 114 razy
- Pomógł: 102 razy
Problem z wyborem LO.
Tym bardziej, że wymienione metody nie są wcale trudne (średnio dobry gimnazjalista po zrobieniu 2, 3 przykładów je zrozumie), a są bardzo przydatne w rozwiązywaniu równań z parametrem. Ja w gimnazjum miałem wzory skróconego mnożenia, ale w książce widniało to jako temat z gwiazdką, czyli nieobowiązkowy
- Cosinus01
- Użytkownik
- Posty: 227
- Rejestracja: 18 lut 2014, o 14:32
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 34 razy
- Pomógł: 17 razy
Problem z wyborem LO.
Tu się nie zgodzę. Sam jestem z klasy o profilu biologiczno-chemiczno-fizycznym (o zgrozo) i wcale nie wystarczy zakuć podręcznika i zeszytu na pamięć. Nam nauczycielka daje na sprawdzianach zadania, z których 80% to maturalne, a jak wiadomo, trzeba wykorzystać wszystkie informacje w praktyce, i tutaj trzeba sporo myśleć, dedukować.Piotr98 pisze:Nawet jak ktoś się uczy to woli bio-chem, ponieważ wystarczy zapamiętać temat, a na sprawdzianie go spisać.
Wracając do liceum. Jeśli jesteś nastawiony na WAT, to wybierz LO y. Jeśli lubisz wyzwania i jesteś ambitny, to wybierz LO x. Z resztą, zawsze istnieje chociaż minimalna szansa na przepisanie się (moja koleżanka przepisywała się już 5 razy z klasy do klasy lub ze szkoły do szkoły, a jest aktualnie już w trzeciej szkole z kolei).
Skoro jesteś nastawiony najbardziej na politechnikę, to nie przyda ci się za bardzo język polski albo wiedza o społeczeństwie. W tym wypadku odpada LO x, gdzie dużo cisną. A pozytywna atmosfera panująca w LO y jest dobra, ponieważ stwarza miłe środowisko do funkcjonowania.
W każdym razie wybór należy do ciebie.
-
- Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 mar 2014, o 23:09
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pomorze
- Podziękował: 3 razy
Problem z wyborem LO.
Byłem na targach szkół, rozmawiałem z uczniami obu szkół. Oczywiście o wiele lepiej rozmawiało się z uczniami LO z przyjazną atmosferą. Pod koniec targów wróciłem do nich i po prostu rozmawialiśmy o... niczym. Jednak uczniowie "elitarnego" LO też mieli uśmiechy na twarzy, na wymagania też nie narzekają, chociaż potwierdzili, że trzeba spędzić trochę więcej czasu na naukę. Do końca jeszcze nie wiem jaki będzie I wybór szkoły, ale naprawdę sporo mi pomogliście. Niedługo przeczytam odpowiedzi, zwiedzę szkoły i podejmę decyzję. Tylko napiszę egzamin, który jednak nie wydaje się taki straszny.
Cosinus, w materiale gimnazjalnym z chemii, praktyka ogranicza się tylko do pisania banalnych reakcji, a uczniowie nawet z tym mają problem ;/ Reszta chemii to tylko pamięć i kojarzenia a materiał z biologii to już tylko polega na zapamiętaniu i kojarzeniu. Jednak nie porównujmy gimnazjum do materiału rozszerzonego w liceum i mogę w ciemno się z tobą zgodzić.
Pozdrawiam, Piotr
Cosinus, w materiale gimnazjalnym z chemii, praktyka ogranicza się tylko do pisania banalnych reakcji, a uczniowie nawet z tym mają problem ;/ Reszta chemii to tylko pamięć i kojarzenia a materiał z biologii to już tylko polega na zapamiętaniu i kojarzeniu. Jednak nie porównujmy gimnazjum do materiału rozszerzonego w liceum i mogę w ciemno się z tobą zgodzić.
Pozdrawiam, Piotr