Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
-
- Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 22 cze 2008, o 03:23
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: skądinąd
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Witam!
Przeszedłem niedawno I rok studiów na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych UW. W toku studiów i po zaliczeniu 2 semestrów jestem bardzo rozczarowany programem i zakresem wiedzy, który wydaje mi się w większości zupełnie niepraktyczny, a co za tym idzie wyklucza naukę praktycznego rozwiązywania problemów z którymi później student styka się na rynku pracy. Dlatego w mojej głowie uroił się pomysł czy nie zdecydować się na napisanie matury z matematyki w przyszłym roku (raczej na poziomie rozszerzonym) aby uzyskać możliwość przeniesienia się na studia o bardziej, hmm, 'ścisłej' charakterystyce (myślałem przede wszystkim o ekonomii). I w tym momencie mam mnóstwo dylematów, z zasadniczym, tzn. czy w ogóle to ma sens i nie okaże się syzyfową pracą, a plan niewykonalny. Dlatego liczę na sensowne i racjonalne rady.
Moja sytuacja wygląda tak, że na maturze w zeszłym roku zdawałem przedmioty z zakresu humanistycznego, tzn. historię i wos na poziomie rozszerzonym i skończyłem 3 klasy liceum o profilu humanistycznym, gdzie przerabialiśmy matematykę na poziomie podstawowym.
Generalnie nigdy nie narzekałem na jakieś specjalne trudności związane ze zrozumieniem matematyki i mimo humanistycznego profilu nie miałem z nią jakiś wielkich problemów (mowa o poziomie podstawowym). Jednak nie mam żadnego porównania z tym, z czym spotyka się uczeń na poziomie rozszerzonym. Dlatego najlepiej aby w tym temacie wypowiedzieli się nauczyciele, bądź ludzie, którzy zdali już maturę na poziomie rozszerzonym, ale będą się z nią mierzyć w niedalekiej przyszłości.
Przede wszystkim interesuje mnie, czy możliwe jest przygotowanie się do matury rozszerzonej z matematyki w czasie 10 miesięcy, biorąc pod uwagę wszystko to co napisałem powyżej, wykorzystując przy tym pomoc korepetycji, ew. jakiegoś kursu przygotowawczego i własnej pracy ? A może jest to zadanie niewykonalne ? CHCIAŁBYM zgarnąć na maturze wynik przynajmniej 55 %
Jeżeli zadanie jest wykonalne, to jakimi środkami i przy pomocy czego/kogo najlepiej się przygotować oraz na czym najlepiej się skupić ?
A czy może ktoś może był w podobnej sytuacji, albo spróbował się zmierzyć z podobnym wyzwaniem ?
I ostatnie pytanie, najbardziej banalne (wdzięczny będę za wasze osobiste przemyślenia, zdanie innych na ten temat, jak i linki, czy publikacje), tzn. dlaczego warto uczyć się matematyki, albo raczej, dlaczego warto wrócić do niej i na nowo się z nią ożenić ?;-) (tu ma wystąpić czynnik motywujący )
Z góry dziękuję wszystkim, którym chciało się to przeczytać i zdecydowali się podzielić swoimi spostrzeżeniami i radami
Przeszedłem niedawno I rok studiów na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych UW. W toku studiów i po zaliczeniu 2 semestrów jestem bardzo rozczarowany programem i zakresem wiedzy, który wydaje mi się w większości zupełnie niepraktyczny, a co za tym idzie wyklucza naukę praktycznego rozwiązywania problemów z którymi później student styka się na rynku pracy. Dlatego w mojej głowie uroił się pomysł czy nie zdecydować się na napisanie matury z matematyki w przyszłym roku (raczej na poziomie rozszerzonym) aby uzyskać możliwość przeniesienia się na studia o bardziej, hmm, 'ścisłej' charakterystyce (myślałem przede wszystkim o ekonomii). I w tym momencie mam mnóstwo dylematów, z zasadniczym, tzn. czy w ogóle to ma sens i nie okaże się syzyfową pracą, a plan niewykonalny. Dlatego liczę na sensowne i racjonalne rady.
Moja sytuacja wygląda tak, że na maturze w zeszłym roku zdawałem przedmioty z zakresu humanistycznego, tzn. historię i wos na poziomie rozszerzonym i skończyłem 3 klasy liceum o profilu humanistycznym, gdzie przerabialiśmy matematykę na poziomie podstawowym.
Generalnie nigdy nie narzekałem na jakieś specjalne trudności związane ze zrozumieniem matematyki i mimo humanistycznego profilu nie miałem z nią jakiś wielkich problemów (mowa o poziomie podstawowym). Jednak nie mam żadnego porównania z tym, z czym spotyka się uczeń na poziomie rozszerzonym. Dlatego najlepiej aby w tym temacie wypowiedzieli się nauczyciele, bądź ludzie, którzy zdali już maturę na poziomie rozszerzonym, ale będą się z nią mierzyć w niedalekiej przyszłości.
Przede wszystkim interesuje mnie, czy możliwe jest przygotowanie się do matury rozszerzonej z matematyki w czasie 10 miesięcy, biorąc pod uwagę wszystko to co napisałem powyżej, wykorzystując przy tym pomoc korepetycji, ew. jakiegoś kursu przygotowawczego i własnej pracy ? A może jest to zadanie niewykonalne ? CHCIAŁBYM zgarnąć na maturze wynik przynajmniej 55 %
Jeżeli zadanie jest wykonalne, to jakimi środkami i przy pomocy czego/kogo najlepiej się przygotować oraz na czym najlepiej się skupić ?
A czy może ktoś może był w podobnej sytuacji, albo spróbował się zmierzyć z podobnym wyzwaniem ?
I ostatnie pytanie, najbardziej banalne (wdzięczny będę za wasze osobiste przemyślenia, zdanie innych na ten temat, jak i linki, czy publikacje), tzn. dlaczego warto uczyć się matematyki, albo raczej, dlaczego warto wrócić do niej i na nowo się z nią ożenić ?;-) (tu ma wystąpić czynnik motywujący )
Z góry dziękuję wszystkim, którym chciało się to przeczytać i zdecydowali się podzielić swoimi spostrzeżeniami i radami
Ostatnio zmieniony 22 cze 2008, o 11:04 przez greatfit, łącznie zmieniany 1 raz.
- Arek
- Użytkownik
- Posty: 1729
- Rejestracja: 9 sie 2004, o 19:04
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Koszalin
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 12 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Moim zdaniem 10 miesięcy wystarczy. Kiedyś zdarzyło mi się prowadzić korepetycje z osobą z klasy humanistycznej, która na początku 3. klasy postanowiła zdawać maturę rozszerzoną z matmy. Trwało to coś około 8 miesięcy i pomimo niejakiego lenistwa ze strony tej osoby, zakończyło się sukcesem (choć wyniku punktowego nie pamietam...).
Nie jestem ekspertem, ale mogę podzielić się garścią swoich przemyśleń w kwestii Twoich dylematów.
1. Jeżeli przez studiowanie ekonomii rozumiesz przeniesienie się na 'WNE', to nie jestem pewien czy problem, który opisałeś jako
2. Z czym spotyka się uczeń na poziomie rozszerzonym? Z większą liczbą rachunków, w których łatwiej zgubić założenia lub zwyczajnie się pomylić. Nie wymaga się żadnej finezji, ale trzeba się dużo nauczyć i rozwiązać sporo zadań (przynajmniej kilkaset).
Co więcej, na ekonomii prowadzone są zajęcia matematyczne - analiza, algebra liniowa, rachunek prawdopodobieństwa (wykładają ludzie z wydziału matematyki). Poziom tych zajęć jest wyższy niż poziom rozszerzony.
3. Co do czynników motywujących... Cóż - nie ma co się okłamywać. Wydasz masę kasy na korepetytorów (bo samemu się przygotować bardzo trudno - głównie ze względu na brak samodyscypliny, nie wspominając o bardziej merytorycznych kwestiach), pójdziesz na, moim zdaniem, niezbyt wspaniały kierunek UW... Tam będą męczyć Cię dalej... Czy warto? Trzeba to samemu przemyśleć.
4. Czy warto uczyć się matematyki? Jasne, choć akurat poziom licealny nie ma nic wspólnego z "ożenkiem". Ścisłe myślenie, chwalebna rzecz, generalnie tego brakuje. Nie oszukujmy się jednak... nauka do matury raczej nie pozwoli Ci odkryć piękna matematyki - bo nie bedzie na to czasu. Będzie masa algorytmów do zapamiętania/zrozumienia... Niezbyt pięknych, jakkolwiek niezbędnych...
Powodzenia!
Nie jestem ekspertem, ale mogę podzielić się garścią swoich przemyśleń w kwestii Twoich dylematów.
1. Jeżeli przez studiowanie ekonomii rozumiesz przeniesienie się na 'WNE', to nie jestem pewien czy problem, który opisałeś jako
rozstanie rozwiązany. Znam stamtąd całkiem sporo osób i wielu mogłoby cytowaną wyżej opinię przytaczać właśnie o WNE. Jeżeli myślisz o SGH, to możesz od razu zacząć zbierać środki na studia zaoczne... sam się pewnie domyślasz czemu.W toku studiów i po zaliczeniu 2 semestrów jestem bardzo rozczarowany programem i zakresem wiedzy, który wydaje mi się w większości zupełnie niepraktyczny, a co za tym idzie wyklucza naukę praktycznego rozwiązywania problemów z którymi później student styka się na rynku pracy.
2. Z czym spotyka się uczeń na poziomie rozszerzonym? Z większą liczbą rachunków, w których łatwiej zgubić założenia lub zwyczajnie się pomylić. Nie wymaga się żadnej finezji, ale trzeba się dużo nauczyć i rozwiązać sporo zadań (przynajmniej kilkaset).
Co więcej, na ekonomii prowadzone są zajęcia matematyczne - analiza, algebra liniowa, rachunek prawdopodobieństwa (wykładają ludzie z wydziału matematyki). Poziom tych zajęć jest wyższy niż poziom rozszerzony.
3. Co do czynników motywujących... Cóż - nie ma co się okłamywać. Wydasz masę kasy na korepetytorów (bo samemu się przygotować bardzo trudno - głównie ze względu na brak samodyscypliny, nie wspominając o bardziej merytorycznych kwestiach), pójdziesz na, moim zdaniem, niezbyt wspaniały kierunek UW... Tam będą męczyć Cię dalej... Czy warto? Trzeba to samemu przemyśleć.
4. Czy warto uczyć się matematyki? Jasne, choć akurat poziom licealny nie ma nic wspólnego z "ożenkiem". Ścisłe myślenie, chwalebna rzecz, generalnie tego brakuje. Nie oszukujmy się jednak... nauka do matury raczej nie pozwoli Ci odkryć piękna matematyki - bo nie bedzie na to czasu. Będzie masa algorytmów do zapamiętania/zrozumienia... Niezbyt pięknych, jakkolwiek niezbędnych...
Powodzenia!
-
- Użytkownik
- Posty: 44
- Rejestracja: 19 sty 2008, o 22:11
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: nie Wasza sprawa
- Podziękował: 2 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Warto zwrócic również uwagę że poziom matury z matematyki systematycznie się obniża. W tym roku była bardzo prosta, za rok zapewne również. A przez 10 miesięcy SYSTEMATYCZNEJ pracy zdołasz się przygotować na te 55 %, a może jeszcze więcej. Większy problem może tkwić w tym że w szkole nie miałes rozszeronej matmy , ale jak zapewne wiesz z programu wyleciały takie rzeczy jak pochodne, równanie i nierówności logarytmiczne i wykładnicze, więc jest bardzo okrojony materiał. Polacem ksiązki pana Kiełbasy i taki zielony zbiór z arkuszami maturalnymi ( chyba jedyny po wycięciu materiału). Życzę powodzenia!
- steal
- Użytkownik
- Posty: 1043
- Rejestracja: 7 lut 2007, o 18:35
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Białystok|Warszawa
- Podziękował: 6 razy
- Pomógł: 160 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Akurat wszystko to z czym się spotkasz na studiach. Więc tak czy siak nie ominie Cię to.Human89 pisze:wiesz z programu wyleciały takie rzeczy jak pochodne, równanie i nierówności logarytmiczne i wykładnicze, więc jest bardzo okrojony materiał.
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
To prawda, że dużo materiału wyleciało z matury, ale z tego co wiem to ma on systematycznie powracać, dlatego warto być na bieżąco z wymaganiami udostępnionymi na cke.edu.pl
I powodzenia.
I powodzenia.
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Uczyłem się do matury rozszerzonej od zera z książki Kiełbasy i mam 40%-50%.
Koniecznie trzeba dokładnie policzyć godziny i zakres materiału bo może się okazać, że "kilka miesięcy" to w sumie jak u mnie 50-100 godzin robienia zadań wprowadzających.
Koniecznie trzeba dokładnie policzyć godziny i zakres materiału bo może się okazać, że "kilka miesięcy" to w sumie jak u mnie 50-100 godzin robienia zadań wprowadzających.
-
- Użytkownik
- Posty: 44
- Rejestracja: 19 sty 2008, o 22:11
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: nie Wasza sprawa
- Podziękował: 2 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
R3 to chyba nie szczególnie się przykładałes. Ja co prawda w ogóle nie robiłem zadań wprowadzających tylko same maturalne, ale przerobilem je po 2 razy. Licze na ok 90 %
-
- Użytkownik
- Posty: 2000
- Rejestracja: 19 lut 2008, o 17:35
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Stare Pole/Kraków
- Podziękował: 60 razy
- Pomógł: 202 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
10 miesięcy to mnóstwo czasu bo sporo działów (logika, działania na zbiorach, indukcja, wektory, przekształcenia geometryczne) można na poziom maturalny wyczerpać w 1 dzień, a większość pozostałych to tylko takie rzemieślnicze zadania wymagające tylko przećwiczenia. Taka nauka na mature może strasznie przymulić i zniechęcić do matematyki bo ciągłe kopiowanie schematów kłóci się z jej sensem.
-
- Użytkownik
- Posty: 111
- Rejestracja: 16 paź 2007, o 19:10
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: mazury
- Podziękował: 4 razy
- Pomógł: 1 raz
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
jak to mówią 'chciec to moc'
nie zalezy to od czasu, tylko od tego czy masz zdolnosci
i zgodze sie z tym, ze po wycieciu materialu na pewno bedzie latwiej niz w zeszlym roku.
nie zalezy to od czasu, tylko od tego czy masz zdolnosci
i zgodze sie z tym, ze po wycieciu materialu na pewno bedzie latwiej niz w zeszlym roku.
-
- Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 14 lip 2007, o 10:25
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Zamość
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 1 raz
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Wg mnie jak się będzie systematycznie uczyło to da radę.
Tutaj jest pokazane jak rozłożyć materiał aby wszystko do matury powtórzyć w 30 tygodni. Pewnie Ci się przyda.
Link -> . ... rzygotowan
Tutaj jest pokazane jak rozłożyć materiał aby wszystko do matury powtórzyć w 30 tygodni. Pewnie Ci się przyda.
Link -> . ... rzygotowan
-
- Użytkownik
- Posty: 2278
- Rejestracja: 11 kwie 2007, o 18:49
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Podziękował: 41 razy
- Pomógł: 602 razy
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
powtórzyć \(\displaystyle{ \not=}\) nauczyć sie od podstaw więc może być trudno, ale nie jest to niewykonalne.. jak sie chce to pewnie coś z tego wyjdzie
-
- Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 14 lip 2007, o 10:25
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Zamość
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 1 raz
Przygotowanie do matury w 10 miesięcy?
Tak tak oczywiście. To tylko tak poglądowo podałem jako plan rozplanowania materiału do NAUCZENIA.
Co więcej jest to rozpisane na 30 tygodni ok. 7,5 miesiąca czyli jeszcze 2,5 miesiąca jest do rozciągnięcia w czasie powtórki
Co więcej jest to rozpisane na 30 tygodni ok. 7,5 miesiąca czyli jeszcze 2,5 miesiąca jest do rozciągnięcia w czasie powtórki