Na wstępie powiem, że zdaję sobie sprawę z tego, iż temat dot. progów punktowych na Uniwersytet Warszawski był już wielokrotnie omawiany, ale chciałbym do tego podejść trochę z innej perspektywy (chyba).
Sam składam papiery na informatykę na MIMUW mając 85,96 punktów w rekrutacji (matury mam już pozdawane w zeszłych latach). Trochę się stresuję tą rekrutacją, bo pomimo aktualnych studiów (matematyka UAM, w przyszłym roku byłby to III rok), to bardzo zależy mi jednak na studiach w Warszawie.
Przechodząc jednak do sedna mojej wypowiedzi, to porównałem wyniki z matur w latach 2011/12 i wyniki rekrutacji z tychże lat:
- 2011
- matematyka R: średnia - 41.78, odchylenie stand.: 25.20
- j. angielski R: średnia - 70.91, odchylenie stand.: 15.67
2012- matematyka R: średnia - 45.00, odchylenie stand.: 23.00
- j. angielski R: średnia - 64.00, odchylenie stand.: 17.00
- 2011: 79
2012: 84.04
Domyślam się więc, po tej mojej mało profesjonalnej analizie powyższych danych, że wzrost progu punktowego, przede wszystkim można zawdzięczać temu całemu "bum" na drugi kierunek - czyli ostatni dzwonek na studiowanie drugiego kierunku za darmo.
Jakie są Wasze zdania na ten temat?