Plan działania

Dla wtajemniczonych;) Największa impreza dla matematyków poniżej studiów, czyli Olimpiada Matematyczna oraz Olimpiada Matematyczna Gimnazjalistów.
chybatak

Plan działania

Post autor: chybatak »

Cześć! <MNIEJ WAŻNE, opis sytuacji> Od dziecka byłem niezły z matmy. Jak miałem pięć lat to 3cyfrowe liczby dodawałem w pamięci bez żadnych specjalnych metod. Niestety w podstawówce nie mogłem się w ogóle rozwinąć. Jak rozmawiałem z mamą o jakiś dodatkowych zajęciach z matematyki to mówiła, że rozmawiała z nauczycielami i że to spowoduje, iż później będzie mi się nudzić. W gimnazjum też nie było niczego ciekawego. W domu nie wiedziałem jak się uczyć. Wszystko, co było na lekcji bezproblemu na sprawdzianie na 5. Nauczyciel matematyki stwierdził, że ja na pewno sobie poradzę i że nie może zorganizować kółka matematycznego, bo jest za dużo słabych uczniów i wyrównawcze są niezbędne. Mówił, że w LO matfiz będę miał wystarczająco matematyki. Tak więc jakoś przespałem gimnazjum, bezproblemu osiągnął 100% na teście gim(nie uważam tego za jakiś wyjątkowy sukces oczywiście). Na szczeście teraz w LO ogarnąłem, że naprawdę lubię matematkę chodzę do każdego nauczyciela jakiego się ma na dodatkową matmę. Mam 5 w planie plus z 8-9 dodatkowych. Oczywiście w domu też coś tam robię.
<WAŻNIEJSZE> Chciałbym przygotować się do om'u 17/18. Jestem w 1 LO. W niecałe dwa miesiące udało mi się ogarnąć prawie całą podstawe w liceum. Do tego zacząłem myśleć na zadaniami cięższymi, wymagającymi myślenia, z którymi wcześniej niestety nie miałem doczynienia. Pytanie brzmi jaką taktykę obrać, aby przygotować się do om'u. Czego się uczyć. Zrobić i zrozumieć najpierw całe rozszerzenie i dopiero brać się za myślenie nad tymi zadaniami. Czy lepiej robić zadania z ligi zadaniowej dla gimnazjów, w tej dla licealisów nawet jak chciałbym nie do końca wiem jak to pisać, chociaż czynie tutaj wyjątkowo szybkie postępy. Najgorsza jest irytacja kiedy myślę, co mógłbym mieć jak od dziecka siedziałbym z matmą...
Awatar użytkownika
Sylwek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2716
Rejestracja: 21 maja 2007, o 14:24
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 160 razy
Pomógł: 657 razy

Plan działania

Post autor: Sylwek »

Hej,

Miałem podobną historię co ty, tylko moja pobudka wypadła ok. 6 miesięcy później (licząc lata szkolne). Mnie nie miał kto za bardzo uczyć do OM, po prostu uczyłem się sam. Na dzień dzisiejszy polecałbym ci przesiadywanie na tym forum i dyskutowanie z innymi (dział kółko matematyczne i ciekawsze rzeczy olimpijskie).

Z materiałów - na stronie OMJ znajdziesz gazetkę "Kwadrat": - jeśli solidnie przerobisz wszystkie 18 numerów, to, moim zdaniem, nie potrzebujesz dużo więcej aż do finału OM. Jak to przerobisz, radziłbym przerobić wszystkie dotychczasowe zadania z OMJ, wraz z testami, jest tam dziś ok. 200 zadań otwartych i ok. 100 zadań testowych. Następnie przerabiać zadania z OM.

Co znaczy przerabiać - jak najwięcej samodzielnej pracy i myślenia. Przeczytanie odpowiedzi to na początku twojej pracy to będzie konieczność, długofalowo jest to ostateczność. Szczególnie, jak będziesz musiał nad niektórymi problemami z OM siedzieć po kilka bitych dni. Właśnie to cię rozwinie.

Na dzień dzisiejszy, po prawie 10 latach, jestem z drugiej strony, to ja przygotowuję uczniów pod konkursy i OMJ/OM. Jak widać, związałem się z tym na poważnie

Co do irytacji - doradzam świadomie pogodzić się z przeszłością i wybrać do tego nie wracać. Masz wybór, czy zajmiesz się czymś nowym, czy będziesz żył przeszłością. W teorii to bywa łatwe, w praktyce bywa niemożliwe. Mi bardzo pomogło świadome odnalezienie Boga w pewnym momencie swojego życia i przyjęcie Jego Ewangelii, co przy naszej kulturowej wszechobecnej obłudzie religijnej jest często trudne do zauważenia i odróżnienia.
ODPOWIEDZ