Strona 1 z 1

niewierne żony matematyków

: 26 lis 2008, o 20:41
autor: Lynx
Witam,
zadanie ze skryptu mojego wykładowcy:

Rektor uniwersytetu w Palermo dowiedział się, że żony niektórych pracujących u niego matematyków są im niewierne. Postanowił załatwić sprawę w stylu mafijnym i zwołał zebranie z matematykami, na którym wręczył każdemu z nich pistolet i polecił każdemu zamknąć się w domu z żoną, nie kontaktować się z innymi matematykami i na podstawie wiadomości podawanych przez radiowęzeł zadecydować, czy ją zastrzelić, czy też darować jej życie.
Co ważne - każdy matematyk to straszny plotkarz i o swojej żonie nie wie nic, zaś o żonach kolegów wie dosłownie wszystko.
Zgodnie z zaleceniami Rektora wszystcy matematycy udali się do domów i zamknęli ze swoimi żonami. Wieczorem przez radiowęzeł nadano następujący komunikat: "Wszystkie żony żyją" i tak już do dziewiętnastego dnia nadawano wyłącznie ten komunikat. Dwudziestego dnia na wieczór nadano komunikat: "Wszyscy matematycy zabili swoje żony."
Ile było matematyków? Odpowiedź proszę uzasadnić

Przyznam, że nie do końca znam odpowiedź, więc byłbym wdzięczny gdyby ktoś bardziej kompetentny rozwalił zadanko

następnym razem nazywaj tematy adekwatnie do treści
scyth

niewierne żony matematyków

: 27 lis 2008, o 17:30
autor: tymczasowynick
może 20 matematyków?
skoro wszystkie żony zginęły to nie za darmo:)
każdy wiedział że żona każdego zdradza ale nie wiedział o swojej
więc może nie chciał zabić pierwszy, czekał na kogoś np. Jacka, ale liczył się z tym, że Jacek może czekać na np. Romka;
dlatego czekał 19 dni by się ewentualnie zapętliło; po 19 dniu każdy stwiedził że jeden musi czekać na drugiego w pętli i należy w końcu zabić


co o tym sądzisz?

niewierne żony matematyków

: 27 lis 2008, o 19:33
autor: Lynx
Skąd dość abstrakcyjne założenie że jeden czekał na drugiego? Poza tym, dlaczego mieliby czekać 'w łańcuszku' a nie wszyscy na raz? xd No i skąd miałby pewność że jego żona jest niewierna?

niewierne żony matematyków

: 28 lis 2008, o 08:10
autor: scyth
Pomyśl o tym, ile tych żon było niewiernych. Pamiętaj, że wiesz które żony są niewierne, nie wiesz tylko o swojej. W zadaniu musimy założyć, że co najmniej jedna z żon jest niewierna ("żony niektórych pracujących u niego matematyków są im niewierne" - ważne!).
A więc niech będzie niewierna tylko żona matematyka A. On wie, że wszystkie inne żony są wierne. A więc od razu strzela do swojej.
Jeśli niewierna jest żona matematyka A i B, to każdy z nich wie o jednej niewiernej żonie i ma nadzieję, że strzał padnie pierwszego dnia. Tak się nie dzieje, a zatem jego żona też musi odejść... (obie giną drugiego dnia)
I tak dalej, i tak dalej. Stąd wniosek, że matematyków było 20.

niewierne żony matematyków

: 29 lis 2008, o 14:13
autor: Lynx
Przypadek gdy są 3 żony - wiem że dwie pozostałe są niewierne. Strzał nie pada pierwszego dnia, zatem żaden z matematyków nie jest pewien niewierności swojej żony - ergo, co najmniej jedna żona jest niewierna (moja lub inna - a wiem przecież, że inna jest niewierna na pewno). W jaki sposób moje rozumowanie zmieni się następnego dnia, po ogłoszeniu kolejnego komunikatu? Jaką nową informację uzyskam?

niewierne żony matematyków

: 30 lis 2008, o 16:12
autor: Elvis
Gdy są 3 żony:
- jeśli jedna jest niewierna, to zostaje zabita pierwszego dnia (zdradzany matematyk jest pewny, że wszystkie inne są wierne)
- jeśli dwie są niewierne, to obaj zdradzani matematycy wiedzą o jednej niewiernej, pierwszego dnia nikt nie zostaje zabity, więc są już pewni, że ich żony też są niewierne; obie zostają zabite drugiego dnia
- jeśli wszystkie są niewierne, to analogicznie trzeciego dnia wszyscy są pewni niewierności swoich żon i je zabijają

niewierne żony matematyków

: 1 gru 2008, o 04:43
autor: tymczasowynick
faktycznie strzał z zapętleniem nietrafnie choć jak widać czekają na reakcję
myślę, że chyba Elvis ma rację