Witam serdecznie
Mam pytanie dotyczące definicji miejsca zerowego funkcji.
Z tego, co mi wiadomo, miejsce zerowe funkcji, to argument, dla którego wartość funkcji wynosi zero.
Spotkałam się kiedyś z definicją, że miejsce zerowe to punkt, w którym wartość funkcji wynosi zero.
Zdarzyło się, że od nauczyciela usłyszałam, że miejsce zerowe to punkt, w którym wykres przecina oś OX.
Moje pytanie brzmi: czy definicje z punktem są błędne, czy może też poprawne, a z jakiegoś względu stosowane zamiennie?
Moje pytanie głównie wynika z tego, że dziś spotkałam się z zadaniem, w którym w jednym z podpunktów autor prosi o odczytanie z wykresu miejsca zerowego funkcji. Zaraz potem, w kolejnym podpunkcie autor prosi, aby sprawdzić za pomocą obliczeń, czy w poprzednim podpunkcie podaliśmy właściwe współrzędne. W podręczniku tego samego wydawnictwa podana jest definicja miejsca zerowego jako argumentu. Zastanawiam się, czy to jest niespójność, brak konsekwencji, czy błąd w zadaniu?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi
Miejsce zerowe funkcji
-
- Użytkownik
- Posty: 22211
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 3755 razy
Re: Miejsce zerowe funkcji
Nie ma tu niespójności: jeżeli funkcja jest określona na zbiorze (podzbiorze) liczb rzeczywistych, to jej argumentem są liczby rzeczywiste, które utożsamia się z punktami prostej. A punkt jest określony przy pomocy jego współrzędnych
Natomiast nie każda funkcja musi taka być: jeżeli masz funkcję na zbiorze autobusów mzk , która autobusowi przyporządkuje numer linii na której ten autobus kursuje minus 41, to miejscem zerowym tej fukcji jest każdy autobus linii 41.
Natomiast nie każda funkcja musi taka być: jeżeli masz funkcję na zbiorze autobusów mzk , która autobusowi przyporządkuje numer linii na której ten autobus kursuje minus 41, to miejscem zerowym tej fukcji jest każdy autobus linii 41.