Cześć. Potrzebuję zrozumieć metody wyznaczania zbioru wartości i mam problem konkretnie z jedną grupa przypadków - gdy dziedzina funkcji to przedział z jednej lub z obu stron otwarty, który nie wynika z samego wzoru funkcji, tylko został otrzymany w toku rozwiązywania zadania. Z tego co wiem, to samo odczytanie z wykresu nie wystarczy, trzeba to jakoś algebraicznie uzasadnić i tu mam problem. W materiałach, które znalazłem w internecie najczęściej jest to robione tak, że jak mamy funkcję
\(\displaystyle{ f}\) i jej dziedzinę
\(\displaystyle{ (x, z)}\), to obliczamy
\(\displaystyle{ f(x)}\) i
\(\displaystyle{ f(z)}\) (zakładam, że funkcja jest rosnąca w tym przedziale) i to są te wartości skrajne funkcji, których funkcja nie osiąga, tworzące zbiór wartości
\(\displaystyle{ (f(x), f(z))}\). Wszystko ładnie wychodzi, nie rozumiem tylko jednej rzeczy - dlaczego mogę obliczyć wartość
\(\displaystyle{ f(x)}\), skoro
\(\displaystyle{ x}\) w ogóle nie należy do dziedziny, więc funkcja siłą rzeczy nie ma żadnej wartości dla argumentu
\(\displaystyle{ x}\)? Myślałem o wykorzystaniu granicy funkcji w punkcie, ale przecież nie będę tego wykorzystywał do obliczenia zbioru wartości każdej banalnej funkcji liniowej, która ma zadaną dziedzinę. A może po prostu mogę na chwilę "opuścić" dziedzinę żeby sprawdzić jaką wartość funkcja przyjmowałaby w
\(\displaystyle{ x}\)? Mam nieodparte wrażenie, że nie rozumiem jakiejś banalnej kwestii, ale nie udało mi się tego rozstrzygnąć, a nie mam kogo o to zapytać.
Podam jeszcze konkretny przykład, przy którym pierwszy raz zaczęło mi coś nie pasować (wcześniej się nad tym nie zastanawiałem i po prostu podstawiałem te argumenty, których funkcja nie osiąga do jej wzoru i nie było problemu):
Mamy zadanie, gdzie w toku rozwiązania otrzymaliśmy funkcję wymierną
\(\displaystyle{ f(x) = 1 + \frac{3}{x-3}}\) i jej dziedzinę
\(\displaystyle{ (-∞; 1) \cup (3; +∞)}\), mamy wyznaczyć zbiór wartości. Wykres:
Kod: Zaznacz cały
https://www.desmos.com/calculator/ydi8p61qt0?fbclid=IwAR0kOJCxuXQ53tqVpu91mxafjM0nnEI-c4SOZiBBOz2-Ib_1P1QXTvPTGnI
To, że funkcja dąży do
\(\displaystyle{ + \infty}\) i nie przyjmuje wartości
\(\displaystyle{ 1}\) jest proste do uzasadnienia. Co jednak z tym ograniczeniem dziedziny przez
\(\displaystyle{ 1}\), jak policzyć tę wartość? Funkcja dla
\(\displaystyle{ x = 1}\) nie przyjmuje żadnej wartości, w ogóle w tym punkcie nie istnieje (jeśli można tak powiedzieć), bo
\(\displaystyle{ 1}\) nie należy do dziedziny. Natomiast "widać", że wartość w
\(\displaystyle{ 1}\) "wynosiłaby"
\(\displaystyle{ -\frac{1}{2}}\) i faktycznie jeśli wbrew dziedzinie podstawić
\(\displaystyle{ 1}\), to
\(\displaystyle{ f(1) = -\frac{1}{2}}\). Czy jednak podstawienie do wzoru funkcji argumentu, w którym ze względu na dziedzinę funkcja ta nie ma żadnej wartości jest poprawne? Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, jak inaczej to uzasadnić? Mam nadzieję, że jest to choć trochę zrozumiałe. Z góry dziękuję za pomoc.