Proces Wienera i trajektorie
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Cześć !
Głupich pytań nie ma. Ale moje jest głupie! Nie mogę do końca zrozumieć, co to jest trajektoria w procesie Wienera. Albo ogólnie- w procecie stochastycznym.
Mam dany proces stochastyczny \(\displaystyle{ X= \left\{ X_t\right\}_{t \ge 0}}\). Wówczas trajektoria to funkcja taka, że \(\displaystyle{ t \mapsto X_t(\omega)}\). Czyli trajektoria to taka funkcja, która każdej liczbie rzeczywsitej dodatniej \(\displaystyle{ t}\) przyporzadkowuje pewną zmienna losową \(\displaystyle{ X_t}\), zgadza się? Jak rozumieć tutaj trajektorie? Jest to taka rodzina funkcji?
Z góry dzięki.
Głupich pytań nie ma. Ale moje jest głupie! Nie mogę do końca zrozumieć, co to jest trajektoria w procesie Wienera. Albo ogólnie- w procecie stochastycznym.
Mam dany proces stochastyczny \(\displaystyle{ X= \left\{ X_t\right\}_{t \ge 0}}\). Wówczas trajektoria to funkcja taka, że \(\displaystyle{ t \mapsto X_t(\omega)}\). Czyli trajektoria to taka funkcja, która każdej liczbie rzeczywsitej dodatniej \(\displaystyle{ t}\) przyporzadkowuje pewną zmienna losową \(\displaystyle{ X_t}\), zgadza się? Jak rozumieć tutaj trajektorie? Jest to taka rodzina funkcji?
Z góry dzięki.
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
Nie, nie zgadza się. Przede wszystkim, formalnie proces należy rozumieć tak jako \(\displaystyle{ \left\{ X(t,\omega ) : t\in T, \omega \in \Omega\right\}}\). Niby to samo, ale jednak zaznacza równorzędność obu zmiennych
Trajektoria procesu to funkcja, która dla ustalonej \(\displaystyle{ \omega}\) przyporządkowuje \(\displaystyle{ t\to X(t, \omega )}\). Zdarzenie elementarne jest ustalone, więc nie przyporządkowujemy żadnych zmiennych losowych, tylko ich bardzo konkretne realizacje, a więc zwyczajnie punkty z przestrzeni stanów (zwykle myślimy o liczbach).
Innymi słowy: trajektoria dla zadanej \(\displaystyle{ \omega}\) jest funkcją deterministyczną.
Intuicja:
Myślisz sobie, że na początku jakaś magiczna machina losuje omegę. Dla tej wylosowanej rysuje realizacje wszystkich zmiennych \(\displaystyle{ X_t}\). Innymi słowy trajektoria to taka pojedyncza realizacja procesu (jako całości).
Trajektoria procesu to funkcja, która dla ustalonej \(\displaystyle{ \omega}\) przyporządkowuje \(\displaystyle{ t\to X(t, \omega )}\). Zdarzenie elementarne jest ustalone, więc nie przyporządkowujemy żadnych zmiennych losowych, tylko ich bardzo konkretne realizacje, a więc zwyczajnie punkty z przestrzeni stanów (zwykle myślimy o liczbach).
Innymi słowy: trajektoria dla zadanej \(\displaystyle{ \omega}\) jest funkcją deterministyczną.
Intuicja:
Myślisz sobie, że na początku jakaś magiczna machina losuje omegę. Dla tej wylosowanej rysuje realizacje wszystkich zmiennych \(\displaystyle{ X_t}\). Innymi słowy trajektoria to taka pojedyncza realizacja procesu (jako całości).
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Adifek, dzięki! A więc mówiąc o tym, że proces Wienera ma prawie wszystkie trajektorie ciągłe należy rozumieć, że dla prawie wszystkich \(\displaystyle{ \omega \in \Omega}\) funkcja \(\displaystyle{ t \mapsto X_t(\omega)}\) jest funkcją ciągłą, tak? Ale ja mam jeszcze inne pytanie. Mówisz, że rysuje wówczas te konkertne punkty, te realizacje, otrzymuję zatem pewną rodzinę \(\displaystyle{ \left\{ X_{t_1}(\omega), X_{t_2}(\omega), \ldots , X_{t_n}(\omega) , \ldots\right\}}\). To już są pewne liczby(zakładam tutaj, ze przestrzeń stanów to \(\displaystyle{ \RR}\)). I czym w zadzie jest ta rodzina ? Nadal mam problem, ze zrozumieniem co to jest trajektoria... Ewidentnie.
Powstaje mi wówczas pewien wykres, tak? Na osi rzędnych mam czas: \(\displaystyle{ t_1<t_2< \ldots < t_n< \ldots}\), zaś na osi odciętych mam wartości \(\displaystyle{ X_{t_1}(\omega), X_{t_2}(\omega), \ldots}\). I tutaj na omega jest konkretna, ustalona! Otrzymuję więc pewien wykres i wówczas jeżeli ten wykres nie ma skoków albo innych rodzajów nieciągłości, to mówimy, że ta dana trajektoria, dla tej konkretnej omegi jest ciągła. Teraz chyba mówię dobrze.-- 25 mar 2015, o 15:09 --
To jak odniesiesz się do Definicji 1.2 ze skryptu do analizy stochastycznej Rafała Latały? Przytoczę:
Trajektorią procesu \(\displaystyle{ X}\) nazywamy funkcję (losową!) \(\displaystyle{ t \to X_t (\omega)}\) , określoną na zbiorze \(\displaystyle{ T}\) o wartościach w \(\displaystyle{ E}\).
Tutaj nawet autor podkreśla, że jest to losowe, a Ty podkreślasz, ze jest to deterministyczne. O co tutaj chodzi?
Powstaje mi wówczas pewien wykres, tak? Na osi rzędnych mam czas: \(\displaystyle{ t_1<t_2< \ldots < t_n< \ldots}\), zaś na osi odciętych mam wartości \(\displaystyle{ X_{t_1}(\omega), X_{t_2}(\omega), \ldots}\). I tutaj na omega jest konkretna, ustalona! Otrzymuję więc pewien wykres i wówczas jeżeli ten wykres nie ma skoków albo innych rodzajów nieciągłości, to mówimy, że ta dana trajektoria, dla tej konkretnej omegi jest ciągła. Teraz chyba mówię dobrze.-- 25 mar 2015, o 15:09 --
Adifek pisze: Innymi słowy: trajektoria dla zadanej \(\displaystyle{ \omega}\) jest funkcją deterministyczną.
To jak odniesiesz się do Definicji 1.2 ze skryptu do analizy stochastycznej Rafała Latały? Przytoczę:
Trajektorią procesu \(\displaystyle{ X}\) nazywamy funkcję (losową!) \(\displaystyle{ t \to X_t (\omega)}\) , określoną na zbiorze \(\displaystyle{ T}\) o wartościach w \(\displaystyle{ E}\).
Tutaj nawet autor podkreśla, że jest to losowe, a Ty podkreślasz, ze jest to deterministyczne. O co tutaj chodzi?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
1. Mylisz osie układu współrzędnych.
2.
Twój zapis też jest średni, bo dla nieprzeliczalnego zbioru czasów tak sobie raczej nic nie zapiszesz.
2.
Tylko ja coś dopisałemTutaj nawet autor podkreśla, że jest to losowe, a Ty podkreślasz, ze jest to deterministyczne. O co tutaj chodzi?
Twój zapis też jest średni, bo dla nieprzeliczalnego zbioru czasów tak sobie raczej nic nie zapiszesz.
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Adifek, osie pomyliłem fakt, ale tego, co mówisz dalej nie kumam. Przecież cały sęk w nieprzeliczalności. Co źle zapisałem?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
To nie jest trajektoria procesu WieneraMówisz, że rysuje wówczas te konkertne punkty, te realizacje, otrzymuję zatem pewną rodzinę \(\displaystyle{ \left\{ X_{t_1}(\omega), X_{t_2}(\omega), \ldots , X_{t_n}(\omega) , \ldots\right\}}\).
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Adifek, już to rozumiem. Trajektorie to funkcje z \(\displaystyle{ T}\) do \(\displaystyle{ \RR}\) przyustalonej małej omedze. A to co napisałem, to zbiór wartości tej funkcji. Już wszystko jasne, dziękuję za pomoc.
Męczy mnie jeszcze jedna sprawa, Rysuję sobię tę trajektorię, dla tego konkretnego zdarzenia. Otrzymuję mega dziwny wykres i w zasadzie, co ten wykres mi mówi? A co jak narysuję to dla jeszcze innej omegi? Co to są te realizacje? Jak to intuicyjnie zrozumieć?
Męczy mnie jeszcze jedna sprawa, Rysuję sobię tę trajektorię, dla tego konkretnego zdarzenia. Otrzymuję mega dziwny wykres i w zasadzie, co ten wykres mi mówi? A co jak narysuję to dla jeszcze innej omegi? Co to są te realizacje? Jak to intuicyjnie zrozumieć?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
Możesz sobie myśleć o takiej zmiennej losowej, której wartościami są funkcje, tj. \(\displaystyle{ \Omega \to (T\to \mathbb{R} )}\). W praktyce, myśląc np. o giełdzie lub jakimś procesie fizycznym, dysponujemy tylko jedną, bądź kilkoma trajektoriami. Ale to np. pozwala już estymować pewne parametry procesu. Często nie umiemy rozwiązać np. stochastycznych równań różniczkowych, a jedynie symulować trajektorie. Wtedy, generując ich bardzo dużo, można wyznaczyć jakiś przybliżony rozkład procesu itd.
Ale generalnie, to możesz o tym po części myśleć jak o realizacji zmiennej losowej, tylko takiej bardziej skomplikowanej. Jeśli masz jedną realizację zmiennej o rozkładzie normalnym, to co ona Ci mówi? Coś mówi, ale niezbyt wiele Procesy są bardziej złożone i badając trajektorie jednak można często wyprowadzić jakieś własności procesu.
Ale generalnie, to możesz o tym po części myśleć jak o realizacji zmiennej losowej, tylko takiej bardziej skomplikowanej. Jeśli masz jedną realizację zmiennej o rozkładzie normalnym, to co ona Ci mówi? Coś mówi, ale niezbyt wiele Procesy są bardziej złożone i badając trajektorie jednak można często wyprowadzić jakieś własności procesu.
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Adifek, a czemu zatem odpowiada zdarzenie losowe w takim razie? \(\displaystyle{ t}\) to czas, \(\displaystyle{ X_t (\omega)}\) to pewna wartośc liczbowa, np. cena akcji w danej chwili \(\displaystyle{ t}\). A czym jest ta omega?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
Pytanie świadczy o braku zrozumienia teorii prawdopodobieństwa. \(\displaystyle{ \Omega}\), czyli zbiór zdarzeń elementarnych zwykle nie zostaje sprecyzowana i pozostaje abstrakcyjna. O ile w rzucaniu kostką możesz jeszcze pokusić się o wypisanie wszystkich zdarzeń elementarnych i ich zrozumienie, tak w ogólności trudno o jakąkolwiek sensowną interpretację.
Podam przykład. Weź sobie dowolną zmienną o rozkładzie normalnym. Co wg Ciebie oznacza zdarzenie elementarne \(\displaystyle{ \omega \in \Omega}\)? Ja nie wiem.
Można by się pokusić o stwierdzenie, że to oznacza, że zmienna przyjęła konkretną wartość. Ale przecież cała masa tych zdarzeń prawie na pewno nie zachodzi. Jestem w stanie opisać zdarzenia nieelementarne, np. zmienna przyjęła wartości z jakiegoś przedziału.
Ale tutaj dochodzimy do rozkładu zmiennej. Rozkład jest taką właśnie interpretacją i jej się używa. Ale zauważ, że \(\displaystyle{ \Omega}\) nigdy nie jest opisana. To jest jakieś coś. Tam są pewne potworki, ale Ty je znasz tylko przez jakieś odwzorowanie na liczby rzeczywiste.
Po to powstało pojęcie zmiennej losowej i jej rozkładu. By uciec od absolutnie niezrozumiałej dla nas przestrzeni. Prawdopodobieństwo jest niezrozumiałe. Zauważ, że badamy je wyłącznie przez funkcje deterministyczne - dystrybuanta, gęstość. Każda pojedyncza trajektoria też jest deterministyczna. Dopiero na zbiorze takich trajektorii jest pewien rozkład, ale my i tak sobie myślimy o tym na zasadzie "o, dużo wykresów jest takich a takich, mało jakichś innych" i w ten sposób myślimy o tym rozkładzie.
Popatrz na to też z innej strony. Przy WWO wiele dowodów robi się za pomocą indukcji pozaskończonej. Jej dowód jest oczywiście czysto teoriomnogościowy, w pełni abstrakcyjny i tylko sama jej idea jest dość prosta. Robimy więc taki dowód dla WWO i co? I zaczynamy od funkcji prostych. Później się przechodzi przez mocne twierdzenia, np. Lebesgue'a. Nie lubimy myśleć o trudnych rzeczach. Robimy wszystko na prostych, regularnych obiektach, a później korzystamy z wytrychów w postaci jakichś twierdzeń. I tak się dzieje w całej teorii prawdopodobieństwa.
tym większy szacunek ma się dla ludzi którzy to robili. O ile jeszcze twierdzenia Lebesgue'a są dość intuicyjne, zwłaszcza w przypadku miary Lebesgue'a, gdzie "widać z wykresu", że tak musi być, tak taki Kołmogorow był jakimś totalnym psycholem i czasami gdy widzę jakiś jego wynik, nie jestem w stanie pojąć jak takie coś można było w ogóle zobaczyć, a co dopiero dowieść i zbudować całą teorię.
Podam przykład. Weź sobie dowolną zmienną o rozkładzie normalnym. Co wg Ciebie oznacza zdarzenie elementarne \(\displaystyle{ \omega \in \Omega}\)? Ja nie wiem.
Można by się pokusić o stwierdzenie, że to oznacza, że zmienna przyjęła konkretną wartość. Ale przecież cała masa tych zdarzeń prawie na pewno nie zachodzi. Jestem w stanie opisać zdarzenia nieelementarne, np. zmienna przyjęła wartości z jakiegoś przedziału.
Ale tutaj dochodzimy do rozkładu zmiennej. Rozkład jest taką właśnie interpretacją i jej się używa. Ale zauważ, że \(\displaystyle{ \Omega}\) nigdy nie jest opisana. To jest jakieś coś. Tam są pewne potworki, ale Ty je znasz tylko przez jakieś odwzorowanie na liczby rzeczywiste.
Po to powstało pojęcie zmiennej losowej i jej rozkładu. By uciec od absolutnie niezrozumiałej dla nas przestrzeni. Prawdopodobieństwo jest niezrozumiałe. Zauważ, że badamy je wyłącznie przez funkcje deterministyczne - dystrybuanta, gęstość. Każda pojedyncza trajektoria też jest deterministyczna. Dopiero na zbiorze takich trajektorii jest pewien rozkład, ale my i tak sobie myślimy o tym na zasadzie "o, dużo wykresów jest takich a takich, mało jakichś innych" i w ten sposób myślimy o tym rozkładzie.
Popatrz na to też z innej strony. Przy WWO wiele dowodów robi się za pomocą indukcji pozaskończonej. Jej dowód jest oczywiście czysto teoriomnogościowy, w pełni abstrakcyjny i tylko sama jej idea jest dość prosta. Robimy więc taki dowód dla WWO i co? I zaczynamy od funkcji prostych. Później się przechodzi przez mocne twierdzenia, np. Lebesgue'a. Nie lubimy myśleć o trudnych rzeczach. Robimy wszystko na prostych, regularnych obiektach, a później korzystamy z wytrychów w postaci jakichś twierdzeń. I tak się dzieje w całej teorii prawdopodobieństwa.
tym większy szacunek ma się dla ludzi którzy to robili. O ile jeszcze twierdzenia Lebesgue'a są dość intuicyjne, zwłaszcza w przypadku miary Lebesgue'a, gdzie "widać z wykresu", że tak musi być, tak taki Kołmogorow był jakimś totalnym psycholem i czasami gdy widzę jakiś jego wynik, nie jestem w stanie pojąć jak takie coś można było w ogóle zobaczyć, a co dopiero dowieść i zbudować całą teorię.
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Adifek, dziękuję za obszerną odpowiedź, ale nie wiem, dlaczego zarzucasz mi brak zrozumienia rachunku prawdopodobieństwa. Czy to naprawdę aż taka wielka ignorancja z mojej strony, że nie wiem jak interpretować \(\displaystyle{ \omega}\) w tym przypadku związanym z giełdą?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
No więc interpretacja byłaby taka: w przedziale czasowym \(\displaystyle{ T}\) cena akcji będzie zadana trajektorią zadaną przez tę \(\displaystyle{ \omega}\).
Niby fajnie. Ale dla procesu Wienera takie zdarzenie, choć nie jest niemożliwe, to nie zajdzie z prawdopodobieństwem jeden. Takie trochę dziwne, nie?
Dlatego polegamy na zdarzeniach, a o zdarzeniach elementarnych raczej się nie wypowiadamy.
Niby fajnie. Ale dla procesu Wienera takie zdarzenie, choć nie jest niemożliwe, to nie zajdzie z prawdopodobieństwem jeden. Takie trochę dziwne, nie?
Dlatego polegamy na zdarzeniach, a o zdarzeniach elementarnych raczej się nie wypowiadamy.
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy
Proces Wienera i trajektorie
Teto nie rozumiem. Co masz dokładnie na myśli?Adifek pisze:
Niby fajnie. Ale dla procesu Wienera takie zdarzenie, choć nie jest niemożliwe, to nie zajdzie z prawdopodobieństwem jeden. Takie trochę dziwne, nie?
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Proces Wienera i trajektorie
Dokładnie to, co napisałem. Jeśli wybierzemy sobie sobie jakąś \(\displaystyle{ \omega}\), to \(\displaystyle{ P(\{ \omega \} ) = 0}\).
- leszczu450
- Użytkownik
- Posty: 4414
- Rejestracja: 10 paź 2012, o 23:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
- Podziękował: 1589 razy
- Pomógł: 364 razy