dla pewnej funkcji \(\displaystyle{ F : \{ 0, 1 \} \to \RR.}\)
Uogólniamy to dla naturalnych wymiarów: bokiem hipersześcianu \(\displaystyle{ n-}\) wymiarowego \(\displaystyle{ D \subseteq \RR^n}\) jest taka liczba \(\displaystyle{ a,}\) że
Interpretując to dla \(\displaystyle{ n=0,}\) otrzymujemy, że bokiem kwadratu zerowymiarowego \(\displaystyle{ D}\) jest taka liczba \(\displaystyle{ a,}\) że
\(\displaystyle{ D = \left\{ f \in {^{ \varnothing } \RR} : ( \forall i \in \varnothing ) \left| f(i) - F(i) \right| \le \frac{a}{2} \right\} = \{ f_{\varnothing} \},}\)
gdzie \(\displaystyle{ f_{\varnothing}}\) oznacza funkcję pustą. Wynika nam stąd, że \(\displaystyle{ \{ f_{\varnothing} \}}\) jest kwadratem o boku \(\displaystyle{ a = 1,}\) a także \(\displaystyle{ a = \pi}\) oraz \(\displaystyle{ a = 0.}\) Ja bym nie miał skrupułów, żeby powiedzieć, że jego objętość wynosi \(\displaystyle{ a^0 = 1.}\)
Formalnie - czemu nie. Dla mnie jednak to sprzeczne z intuicją. Czymże jest funkcja pusta? Podzbiorem pustym odpowiedniego iloczynu kartezjańskiego.
Mówisz, że nie potrzeba w tym uogólnianiu pojęcia odległości. Ale w tym co piszesz, jako żywo rozpoznać można metrykę maksimum. Podobnie można by wziąć taksówkową i w ten sam sposób uogólniać.
A dla mnie to jest bardzo intuicyjne.
To, że funkcja pusta jest zbiorem pustym, ma niewielkie znaczenie. W naszym kontekście jest po prostu punktem - jedynym punktem przestrzeni, o której mowa.
Nie mówię, że nie potrzeba pojęcia odległości. Mówię, że \(\displaystyle{ a}\) nie musi być odległością między żadnymi dwoma punktami.