Zauważ, że przeciwległe krawędzie są przekątnymi podstaw górnej i dolnej. Płaszczyzny tych podstaw są równoległe, a skoro są to dwie inne przekątne to wiemy, że przecinaja się pod kątem prostym. I to chyba tyle z ortogonalności
No właśnie, prostopadłości, a proste leżące w płaszczyznach równoległych według Ciebie są prostopadłe.
Przecież one nie przecinają się pod kątem prostym.
Hm. Przecież jeśli potraktować te krawędzie jako wektory swobodne i obliczyć ich iloczyn skalarny, to wyjdzie zero. Więc jakaś prostopadłość/ortogonalność to jest.
Tak jest - wpisując czworościan w sześcian mamy tę prostopadłość przeciwległych krawędzi czworościanu foremnego. Chyba byłem pierwszy, który uległ złudzeniu. Pocieszające jest, że nie tylko ja
Pozostaje mi przeprosić za uwagę z któregoś z moich powyższych postów w tym wątku:
szw1710 pisze:No to przedstaw definicję tego nowego pojęcia ortogonalności, które nie wiąże się z prostopadłością.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2012, o 00:00 przez szw1710, łącznie zmieniany 1 raz.