Dowód na równość wielomianów
- Vixy
- Użytkownik
- Posty: 1830
- Rejestracja: 3 lut 2006, o 15:47
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: z gwiazd
- Podziękował: 302 razy
- Pomógł: 151 razy
Dowód na równość wielomianów
dobrze o tym wiem , no ale "g" , próbuje mi udowodnic jaak bardzo jestem głupia , :/ .Cały czas mi to próbuje zasugerowac i w koncu udało ci sie , gratulacje :/ .
- g
- Użytkownik
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 sie 2004, o 16:44
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 59 razy
Dowód na równość wielomianów
nie, ja probuje nauczyc cie troche pokory, bo rozumowaniem ktore tutaj prezentujesz dowodzisz wszystkim, ze uwazasz, ze jestes najmadrzejsza na swiecie (przynajmniej do pewnego czasu tak bylo). naprawde radze miec troche wiecej dystansu do wszystkiego.
mnie naprawde nie sprawia przyjemnosci fakt pokazania komus bledu w rozumowaniu - ja to robie bardziej z koniecznosci, bo mnie razi po oczach.
mnie naprawde nie sprawia przyjemnosci fakt pokazania komus bledu w rozumowaniu - ja to robie bardziej z koniecznosci, bo mnie razi po oczach.
- Vixy
- Użytkownik
- Posty: 1830
- Rejestracja: 3 lut 2006, o 15:47
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: z gwiazd
- Podziękował: 302 razy
- Pomógł: 151 razy
Dowód na równość wielomianów
źle to odebrałeś , wcale nie uwazam taak , właczam sie do dyskusji zeby czegos nowego sie dowiedziec i ucze sie w ten sposob od innych. Owszem , rozumiem ze chcecie pokazac gdzie robie błąd , tylko wolałabym zeby to było w nie taki sposób..
- Lady Tilly
- Użytkownik
- Posty: 3807
- Rejestracja: 4 cze 2005, o 10:29
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: nie wiadomo
- Podziękował: 1 raz
- Pomógł: 712 razy
Dowód na równość wielomianów
Nie ma co się denerwować. Złość piękności szkodzi, a można się przy tym nabawić wrzodów (tu i tam) Najwżniejsze by nie odbiegać zbytnio od tematu dyskusji. Proszę sobie więc nie wypominać a dowodzenie niech dotyczy matematyki. (i wątku głównego)
-
- Użytkownik
- Posty: 1330
- Rejestracja: 10 paź 2004, o 13:30
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Suchedniów
- Pomógł: 104 razy
Dowód na równość wielomianów
g -> wiem, ze jest izomorfizm:) Ja znalem taka definicje pierscienia wielomianow - Niech \(\displaystyle{ \mathbb{R}}\) bedzie pierscieniem, wielomianem jednej zmiennej o wspolczynnikach z pierscienia \(\displaystyle{ \mathbb{R}}\) nazwiemy każdy nieskończony ciąg elementów pierścienia \(\displaystyle{ \mathbb{R}}\) taki, ze od pewnego miejsca sa same zera. Teraz pierscien wielomianow to zbior wszystkich wielomianow o wspolczynnikach z pierscienia \(\displaystyle{ \mathbb{R}}\) z dzialaniami zdefiniowanymi tak, zeby pasowalo (sam wiesz, jak;P).
Dalsze szczegóły techniczne zapewne znasz bardzo dobrze;)
Smerfetka -> ja nie udaje obrazonej ksiezniczki, jak ktos zwroci mi uwage;)
Dalsze szczegóły techniczne zapewne znasz bardzo dobrze;)
Smerfetka -> ja nie udaje obrazonej ksiezniczki, jak ktos zwroci mi uwage;)
- g
- Użytkownik
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 sie 2004, o 16:44
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 59 razy
Dowód na równość wielomianów
//masz chyba na mysli \(\displaystyle{ \mathbb{R}}\) - cialo
taka definicja jest imo troche sztuczna, bo nikt nie mowi na codzien o wielomianie, ze to ciag. ze mozna utozsamic z ciagiem przez odpowiedni izomorfizm - owszem. ale co kto lubi. ja osobiscie wole kombinacje liniowa jednomianow ze standardowym mnozeniem funkcji.
taka definicja jest imo troche sztuczna, bo nikt nie mowi na codzien o wielomianie, ze to ciag. ze mozna utozsamic z ciagiem przez odpowiedni izomorfizm - owszem. ale co kto lubi. ja osobiscie wole kombinacje liniowa jednomianow ze standardowym mnozeniem funkcji.
-
- Użytkownik
- Posty: 1330
- Rejestracja: 10 paź 2004, o 13:30
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Suchedniów
- Pomógł: 104 razy
Dowód na równość wielomianów
No w największej ogólności to wystarczy pierścień, chociaż prawda jest taka, że żeby powiedzieć coś przyzwoitego to już trzeba nałożyć jakieś ogranicznie, żeby to był chociaż pierścień całkowity, a zwykle już ciało:)
Co do naturalnosci -> nikt tez na co dzien nie wyobraza sobie liczby rzeczywistej jako klasy rownowaznosci w zbiorze ciagow Cauchy'ego liczb wymiernych z odpowiednia relacja
Co do naturalnosci -> nikt tez na co dzien nie wyobraza sobie liczby rzeczywistej jako klasy rownowaznosci w zbiorze ciagow Cauchy'ego liczb wymiernych z odpowiednia relacja
- g
- Użytkownik
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 sie 2004, o 16:44
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 59 razy
Dowód na równość wielomianów
jak to nie - ja sobie tak wyobrazam (no, prawie, bo jako reprezentante tejze klasy).
-
- Użytkownik
- Posty: 1330
- Rejestracja: 10 paź 2004, o 13:30
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Suchedniów
- Pomógł: 104 razy
Dowód na równość wielomianów
Bracie!
A myslalem, ze tylko ja jestem taki dziwny;)
BTW wolisz Cauchy'ego czy Dedekinda?
A myslalem, ze tylko ja jestem taki dziwny;)
BTW wolisz Cauchy'ego czy Dedekinda?
- g
- Użytkownik
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 sie 2004, o 16:44
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Pomógł: 59 razy
Dowód na równość wielomianów
jak chodzi o konstrukcje to Cauchy'ego. o postaciach samych w sobie nie czuje sie kompetentny wypowiadac.