Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Mam takie pytanie ( nie widziałem innego działu, więc dodałem go tu):
Jeśli pokażemy /wykażemy( hipotetycznie) iż odległość miedzy dwoma kolejnymi liczbami pierwszymi ( \(\displaystyle{ p(n)}\) i \(\displaystyle{ p(n+1)}\) ) przy \(\displaystyle{ n}\) dążącym do nieskończoności jest stała i wynosi \(\displaystyle{ 1}\), to czy to jest dowód na istnienie nieskończonej ilości liczb bliźniaczych ? Czy tylko pokazuje rozkład tych liczb?
Jeśli pokażemy /wykażemy( hipotetycznie) iż odległość miedzy dwoma kolejnymi liczbami pierwszymi ( \(\displaystyle{ p(n)}\) i \(\displaystyle{ p(n+1)}\) ) przy \(\displaystyle{ n}\) dążącym do nieskończoności jest stała i wynosi \(\displaystyle{ 1}\), to czy to jest dowód na istnienie nieskończonej ilości liczb bliźniaczych ? Czy tylko pokazuje rozkład tych liczb?
Ostatnio zmieniony 21 mar 2022, o 22:14 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm.
- arek1357
- Użytkownik
- Posty: 5748
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 09:18
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: blisko
- Podziękował: 131 razy
- Pomógł: 526 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Trochę to nie ma sensu.
Dodano po 8 minutach 17 sekundach:
Od pewnego miejsca odległość między liczbami pierwszymi (kolejnymi) musiała wynosić np: 1,5
Dodano po 8 minutach 17 sekundach:
Od pewnego miejsca odległość między liczbami pierwszymi (kolejnymi) musiała wynosić np: 1,5
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
racja. chodziło mi o odległość "2". tzn miedzy jedną liczbą a drugą jest tylko jedna liczba. pytanie czy byłby to dowód?
- Premislav
- Użytkownik
- Posty: 15687
- Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 196 razy
- Pomógł: 5221 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
W takim razie odpowiedź brzmi: byłby to dowód (wszak jak wiadomo, liczb pierwszych jest nieskończenie wiele), jednak po prostu wiemy, że tak nie jest (czyli odległośc między \(\displaystyle{ p(n+1)}\) a \(\displaystyle{ p(n)}\) nie jest od pewnego miejsca stale równa dwa), najprościej tak to uzasadnić, że dla \(\displaystyle{ p\in \NN}\) któraś z liczb \(\displaystyle{ p, \ p+2, \ p+4}\) dzieli się przez trzy.
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Ok. To może takie rozumowanie: ( nie koniecznie prawidłowe)
Niech \(\displaystyle{ p(n)}\) to \(\displaystyle{ n}\)-ta liczba pierwsza.
Niech \(\displaystyle{ p(m)}\) to \(\displaystyle{ m}\)-ta liczba pierwsza.
Niech \(\displaystyle{ m>n}\).
Funkcja \(\displaystyle{ \pi (n)}\) to funkcja zliczająca ile liczb pierwszych jest nie większych od liczby \(\displaystyle{ n}\).
\(\displaystyle{ \pi (p(n))=n}\)
\(\displaystyle{ \pi (p(m))=m}\)
Zdefiniujmy pewną wielkość nazwijmy ją- "gęstość" \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{\pi (n)}{p(n)}}\) jest to jakby
gęstość ilość liczb pierwszych do "\(\displaystyle{ n}\)"
\(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{n}{p(n)}}\)
\(\displaystyle{ \varrho _{p(m)} =\frac{m}{p(m)}.}\)
Jeśli \(\displaystyle{ p(m)}\) i \(\displaystyle{ p(n)}\) są bliźniacze to:
\(\displaystyle{ p(m)=p(n)+2}\) i \(\displaystyle{ m=n+1}\) ( bo \(\displaystyle{ m}\) jest kolejną liczbą pierwszą).
Niech \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\varrho _{p(m)}-\varrho _{p(n)}}\) to różnica gęstości
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\frac{m}{p(m)}-\frac{n}{p(n)}.}\)
Jeśli \(\displaystyle{ p(m)}\) i \(\displaystyle{ p(n)}\) są bliźniacze to:
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\frac{n+1}{p(n)+2}-\frac{n}{p(n)}=\frac{p(n)-2n}{p(n)(p(n)+2)}.}\)
Niech: \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\Delta _{m,n}\cdot p(m)}\) --- ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
Jeśli \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}}\) będzie stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ m}\) i \(\displaystyle{ n}\) ( czyli \(\displaystyle{ n \to \infty }\) ), tzn. że nie ma takiego obszaru gdzie \(\displaystyle{ p(m)-p(n) \rightarrow 0. }\)
Policzmy:
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}\cdot p(m)=\frac{n+1}{p(n)+2}-\frac{n}{p(n)}=\frac{p(n)-2n}{p(n)(p(n)+2)}\cdot p(m)}\)
ponieważ : \(\displaystyle{ p(m)=p(n)+2}\)
więc: \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}\cdot p(m)=\frac{p(n)-2n}{p(n)}=1-\frac{2n}{p(n)}=1-2*\varrho _{p(n)}}\)
teraz: \(\displaystyle{ \lim_{ n \to \infty }=1-2\cdot \varrho _{p(n)}=1}\) bo gęstość liczb pierwszych dąży do \(\displaystyle{ 0}\) (\(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)} \rightarrow 0}\) ) czyli jest stała.
Możemy użyć tzw. wersji ciągłej tzn. przyjąć pewne aproksymacje funkcji \(\displaystyle{ \pi (n)}\)
1) \(\displaystyle{ \pi (n) = \frac{\ln (n)}{n}}\) wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{1}{\ln (n)}}\) lub np.
2) \(\displaystyle{ \pi (n) =li(n) }\) gdzie \(\displaystyle{ li(n)}\) to logarytm całkowy, wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{li (n)}{n}.}\)
W wersji tzw. ciągłej:
\(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\int_{1}^{\infty }(\varrho _{m}-\varrho _{n})dn=const.}\)
Jak wstawimy tam nasze wyrażenia to otrzymamy odpowiednio:
1) \(\displaystyle{ \approx 1.045}\)
2) \(\displaystyle{ \approx 1.2755}\)
mogę oczywiście przesłać obliczenia (trzeba skorzystać z tzw. wartości głównej Cauchego P.V).
Oczywiście mogłem się gdzieś pomylić, ale wszystko jest do sprawdzenia.
Jeśli ktoś mógłby "rzucić" okiem to byłbym wdzięczny.
Niech \(\displaystyle{ p(n)}\) to \(\displaystyle{ n}\)-ta liczba pierwsza.
Niech \(\displaystyle{ p(m)}\) to \(\displaystyle{ m}\)-ta liczba pierwsza.
Niech \(\displaystyle{ m>n}\).
Funkcja \(\displaystyle{ \pi (n)}\) to funkcja zliczająca ile liczb pierwszych jest nie większych od liczby \(\displaystyle{ n}\).
Kod: Zaznacz cały
https://pl.wikipedia.org/wiki/Funkcja_%CF%80
\(\displaystyle{ \pi (p(n))=n}\)
\(\displaystyle{ \pi (p(m))=m}\)
Zdefiniujmy pewną wielkość nazwijmy ją- "gęstość" \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{\pi (n)}{p(n)}}\) jest to jakby
gęstość ilość liczb pierwszych do "\(\displaystyle{ n}\)"
\(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{n}{p(n)}}\)
\(\displaystyle{ \varrho _{p(m)} =\frac{m}{p(m)}.}\)
Jeśli \(\displaystyle{ p(m)}\) i \(\displaystyle{ p(n)}\) są bliźniacze to:
\(\displaystyle{ p(m)=p(n)+2}\) i \(\displaystyle{ m=n+1}\) ( bo \(\displaystyle{ m}\) jest kolejną liczbą pierwszą).
Niech \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\varrho _{p(m)}-\varrho _{p(n)}}\) to różnica gęstości
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\frac{m}{p(m)}-\frac{n}{p(n)}.}\)
Jeśli \(\displaystyle{ p(m)}\) i \(\displaystyle{ p(n)}\) są bliźniacze to:
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\frac{n+1}{p(n)+2}-\frac{n}{p(n)}=\frac{p(n)-2n}{p(n)(p(n)+2)}.}\)
Niech: \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\Delta _{m,n}\cdot p(m)}\) --- ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
Jeśli \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}}\) będzie stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ m}\) i \(\displaystyle{ n}\) ( czyli \(\displaystyle{ n \to \infty }\) ), tzn. że nie ma takiego obszaru gdzie \(\displaystyle{ p(m)-p(n) \rightarrow 0. }\)
Policzmy:
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}\cdot p(m)=\frac{n+1}{p(n)+2}-\frac{n}{p(n)}=\frac{p(n)-2n}{p(n)(p(n)+2)}\cdot p(m)}\)
ponieważ : \(\displaystyle{ p(m)=p(n)+2}\)
więc: \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}\cdot p(m)=\frac{p(n)-2n}{p(n)}=1-\frac{2n}{p(n)}=1-2*\varrho _{p(n)}}\)
teraz: \(\displaystyle{ \lim_{ n \to \infty }=1-2\cdot \varrho _{p(n)}=1}\) bo gęstość liczb pierwszych dąży do \(\displaystyle{ 0}\) (\(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)} \rightarrow 0}\) ) czyli jest stała.
Możemy użyć tzw. wersji ciągłej tzn. przyjąć pewne aproksymacje funkcji \(\displaystyle{ \pi (n)}\)
1) \(\displaystyle{ \pi (n) = \frac{\ln (n)}{n}}\) wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{1}{\ln (n)}}\) lub np.
2) \(\displaystyle{ \pi (n) =li(n) }\) gdzie \(\displaystyle{ li(n)}\) to logarytm całkowy, wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{li (n)}{n}.}\)
W wersji tzw. ciągłej:
\(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\int_{1}^{\infty }(\varrho _{m}-\varrho _{n})dn=const.}\)
Jak wstawimy tam nasze wyrażenia to otrzymamy odpowiednio:
1) \(\displaystyle{ \approx 1.045}\)
2) \(\displaystyle{ \approx 1.2755}\)
mogę oczywiście przesłać obliczenia (trzeba skorzystać z tzw. wartości głównej Cauchego P.V).
Oczywiście mogłem się gdzieś pomylić, ale wszystko jest do sprawdzenia.
Jeśli ktoś mógłby "rzucić" okiem to byłbym wdzięczny.
Ostatnio zmieniony 23 mar 2022, o 00:01 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości. Interpunkcja.
Powód: Poprawa wiadomości. Interpunkcja.
-
- Użytkownik
- Posty: 2282
- Rejestracja: 14 cze 2011, o 11:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 88 razy
- Pomógł: 351 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
To w końcu gęstość wynosi \(\displaystyle{ \frac{\pi (n)}{p(n)}}\) czy \(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)}}\)? Nie zachodzi przecież \(\displaystyle{ n=\pi(n)}\).Tomasz pi ER 2 pisze: ↑22 mar 2022, o 23:18 Zdefiniujmy pewną wielkość nazwijmy ją- "gęstość" \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{\pi (n)}{p(n)}}\) jest to jakby
gęstość ilość liczb pierwszych do "\(\displaystyle{ n}\)"
\(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} =\frac{n}{p(n)}}\)
\(\displaystyle{ \varrho _{p(m)} =\frac{m}{p(m)}.}\)
Po drugie pozwolę sobie mieć zastrzeżenie do oznaczenia \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)} }\), gdyż ewidentnie zależność jest od \(\displaystyle{ n}\), więc poprawnie byłoby oznaczyć to na przykład \(\displaystyle{ \varrho _{n}}\).
Patrząc na dalszą część rozumowania wprowadzę własne oznaczenie \(\displaystyle{ \rho_n= \frac{n}{p(n)}}\)
W moich oznaczeniach \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\varrho _{m}-\varrho _{n}=\frac{m}{p(m)}-\frac{n}{p(n)}.}\)Niech \(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\varrho _{p(m)}-\varrho _{p(n)}}\) to różnica gęstości
\(\displaystyle{ \Delta _{m,n}=\frac{m}{p(m)}-\frac{n}{p(n)}.}\)
Znów oznaczenie \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}}\) jest niedobre. Pozwolę sobie na własne oznaczenie \(\displaystyle{ \Pi_n=\Delta_{n+1,n}\cdot p(n+1)}\). Wtedy, gdy \(\displaystyle{ p(n)}\) jest mniejszą z dwóch liczb bliźniaczych, zachodzą właśnie postulowane równościNiech: \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\Delta _{m,n}\cdot p(m)}\) --- ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
\(\displaystyle{ \Pi_n=\left(\frac{n+1}{p(n)+2}-\frac{n}{p(n)}\right)\left( p(n)+2\right)=1-2\rho_n }\)
Nie mam pojęcia czemu twierdzisz, że jest to ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
1. W świetle moich oznaczeń zaryzykuję stwierdzenie, że \(\displaystyle{ \Pi_n}\) nie jest stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ n}\), ani nawet dla tych \(\displaystyle{ n}\), dla których \(\displaystyle{ p(n)}\) jest mniejszą z dwóch liczb bliźniaczych.Jeśli \(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}}\) będzie stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ m}\) i \(\displaystyle{ n}\) ( czyli \(\displaystyle{ n \to \infty }\) ), tzn. że nie ma takiego obszaru gdzie \(\displaystyle{ p(m)-p(n) \rightarrow 0. }\)
2. W tym przechodzeniu do granicy nie widzę wiele sensu.
Przecież wyrażenie \(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)}}\) nie dąży do zera.teraz: \(\displaystyle{ \lim_{ n \to \infty }=1-2\cdot \varrho _{p(n)}=1}\) bo gęstość liczb pierwszych dąży do \(\displaystyle{ 0}\) (\(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)} \rightarrow 0}\) ) czyli jest stała.
A to niby dlaczego możemy przyjąć aproksymacje?Możemy użyć tzw. wersji ciągłej tzn. przyjąć pewne aproksymacje funkcji \(\displaystyle{ \pi (n)}\)
1) \(\displaystyle{ \pi (n) = \frac{\ln (n)}{n}}\) wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{1}{\ln (n)}}\) lub np.
2) \(\displaystyle{ \pi (n) =li(n) }\) gdzie \(\displaystyle{ li(n)}\) to logarytm całkowy, wtedy \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}= \frac{li (n)}{n}.}\)
No i niby dlaczego nagle możemy zastąpić otrzymany wzór na \(\displaystyle{ \Pi_n}\) przez powyższy wzór z całką? Nawiasem mówiąc ten wzór jest dość niezrozumiały.W wersji tzw. ciągłej:
\(\displaystyle{ \Pi _{p(m)}=\int_{1}^{\infty }(\varrho _{m}-\varrho _{n})dn=const.}\)
Dodano po 5 minutach 23 sekundach:
Przepraszam. Wyrażenie \(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)}}\) dąży do zera. Jednak w rozumowaniu niewiele to zmienia, bo nic z tego nie wynika.
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Witam,
Niech p(n) będzie n-tą liczbą pierwszą. Z definicji funkcji "pi" zachodzi ta zależność...
To jest też odpowiedź na twoje drugie pytanie
1) funkcja"pi" jest określona dla dodatnich liczb rzeczywistych
2) my tak naprawdę nie wiemy czy gęstość jest "stała" miedzy dwoma dowolnymi liczbami wiec stosujemy ( co jest chyba naturalne) całkę
Oczywiście że zachodzi... napisałem przecież:Nie zachodzi przecież \(\displaystyle{ n=π(n)}\)
Niech p(n) będzie n-tą liczbą pierwszą. Z definicji funkcji "pi" zachodzi ta zależność...
Ok ale oznaczenia wprowadziłem ja i nie widzę aby były niepoprawne a są , moim zdaniem, bardziej czytelne.Po drugie pozwolę sobie mieć zastrzeżenie do oznaczenia
jakby to prościej wytłumaczyć... może analogia do fizyki. Jeśli weźmiemy różnicę miedzy dwoma gęstościami i pomnożymy ją przez "objętość" ( w naszym przypadku jest to długość odcinka) to otrzymamy "ilość" (liczebność) masy - w naszym przypadku liczb.Nie mam pojęcia czemu twierdzisz, że jest to ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
Oczywiście że nie jest stałe. Jak zaczynam dowód to nie wiem jakie jest. Nie napisałem też że ono jest stałe tylko "jeśli będzie stałe"W świetle moich oznaczeń zaryzykuję stwierdzenie, że Πn nie jest stałe
To jest też odpowiedź na twoje drugie pytanie
Ponieważ "sprawdzamy" co by się stało jeśli będziemy zwiększali "n" do nieskończoności wtedy będziemy mieli pewność iż "zawsze" odległość miedzy tymi liczbami będzie dążyła do stałej czyli jakikolwiek "obszar" byśmy nie wybrali "zawsze" znajdziemy jakieś liczby pierwsze miedzy którymi będzie tylko jedna liczba...W tym przechodzeniu do granicy nie widzę wiele sensu.
Dlatego iż funkcję "pi" musimy jakoś oszacować do obliczeń ( jest kilka tych aproksymacji -przyjąłem dwie chyba najprostsze)A to niby dlaczego możemy przyjąć aproksymacje?
Wzór całkowy jest odpowiednikiem wzoru dyskretnego na różnicę gęstości ( delta-podanego powyżej) ponieważ:No i niby dlaczego nagle możemy zastąpić otrzymany wzór na Πn przez powyższy wzór z całką? Nawiasem mówiąc ten wzór jest dość niezrozumiały.
1) funkcja"pi" jest określona dla dodatnich liczb rzeczywistych
2) my tak naprawdę nie wiemy czy gęstość jest "stała" miedzy dwoma dowolnymi liczbami wiec stosujemy ( co jest chyba naturalne) całkę
oczywiście że wynika: stałość różnicy gęstości w nieskończoności ( rym niezamierzony )Wyrażenie np(n) dąży do zera. Jednak w rozumowaniu niewiele to zmienia, bo nic z tego nie wynika.
Ostatnio zmieniony 23 mar 2022, o 23:20 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa wiadomości.
Powód: Poprawa wiadomości.
-
- Administrator
- Posty: 34276
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Oczywiście, że nie zachodzi. Z definicji funkcji \(\displaystyle{ \pi}\) zachodzi zależność \(\displaystyle{ \pi(p(n))=n}\), a nie \(\displaystyle{ \pi(n)=n}\) (taka równość oznaczałaby, że wszystkie liczby naturalne są pierwsze...).Tomasz pi ER 2 pisze: ↑23 mar 2022, o 22:55Oczywiście że zachodzi... napisałem przecież:Nie zachodzi przecież \(\displaystyle{ n=π(n)}\)
Niech p(n) będzie n-tą liczbą pierwszą. Z definicji funkcji "pi" zachodzi ta zależność...
JK
-
- Użytkownik
- Posty: 2282
- Rejestracja: 14 cze 2011, o 11:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 88 razy
- Pomógł: 351 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Oznaczenie \(\displaystyle{ \varrho_{p_(n)}}\) sugeruje, że da się przypisać coś symbolowi \(\displaystyle{ \varrho_k}\), gdzie \(\displaystyle{ k}\) jest naturalne. Tymczasem z Twoich oznaczeń nie da się wywnioskować, co przypisać takiemu symbolowi.Tomasz pi ER 2 pisze: ↑23 mar 2022, o 22:55Ok ale oznaczenia wprowadziłem ja i nie widzę aby były niepoprawne a są , moim zdaniem, bardziej czytelne.Po drugie pozwolę sobie mieć zastrzeżenie do oznaczenia
Nie widzę tego.jakby to prościej wytłumaczyć... może analogia do fizyki. Jeśli weźmiemy różnicę miedzy dwoma gęstościami i pomnożymy ją przez "objętość" ( w naszym przypadku jest to długość odcinka) to otrzymamy "ilość" (liczebność) masy - w naszym przypadku liczb.Nie mam pojęcia czemu twierdzisz, że jest to ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
Dalej nie widzę sensu. Co w ogóle ma znaczyć \(\displaystyle{ p(m)-p(n)\to 0}\) ?Ponieważ "sprawdzamy" co by się stało jeśli będziemy zwiększali "n" do nieskończoności wtedy będziemy mieli pewność iż "zawsze" odległość miedzy tymi liczbami będzie dążyła do stałej czyli jakikolwiek "obszar" byśmy nie wybrali "zawsze" znajdziemy jakieś liczby pierwsze miedzy którymi będzie tylko jedna liczba...W tym przechodzeniu do granicy nie widzę wiele sensu.
Jeśli to ma być ścisły dowód, to musisz też dodać uzasadnienie, czemu można przyjąć przybliżenie. Wszak nie jest ono równe tej funkcji.Dlatego iż funkcję "pi" musimy jakoś oszacować do obliczeń ( jest kilka tych aproksymacji -przyjąłem dwie chyba najprostsze)A to niby dlaczego możemy przyjąć aproksymacje?
Jak w ogóle rozumieć ten wzórWzór całkowy jest odpowiednikiem wzoru dyskretnego na różnicę gęstości ( delta-podanego powyżej) ponieważ:No i niby dlaczego nagle możemy zastąpić otrzymany wzór na Πn przez powyższy wzór z całką? Nawiasem mówiąc ten wzór jest dość niezrozumiały.
1) funkcja"pi" jest określona dla dodatnich liczb rzeczywistych
2) my tak naprawdę nie wiemy czy gęstość jest "stała" miedzy dwoma dowolnymi liczbami wiec stosujemy ( co jest chyba naturalne) całkę
\(\displaystyle{ \int_1^{\infty}(\varrho_m-\varrho_n)\dd n}\)
tzn. czym jest \(\displaystyle{ m}\) i czym jest \(\displaystyle{ \varrho_n}\), gdy \(\displaystyle{ n}\) nie jest naturalne?
No dobrze, mamy \(\displaystyle{ 1-2\rho_n \to 1}\), ale co dalej? Swoją drogą nie nazwałbym tego wyrażenia różnicą gęstości. Dodam, że równość \(\displaystyle{ \Pi_n=1-2\rho_n }\) (moje oznaczenia) zachodzi tylko, gdy \(\displaystyle{ p(n)}\) jest mniejszą z dwóch liczb bliźniaczych.oczywiście że wynika: stałość różnicy gęstości w nieskończoności ( rym niezamierzony )Wyrażenie np(n) dąży do zera. Jednak w rozumowaniu niewiele to zmienia, bo nic z tego nie wynika.
-
- Użytkownik
- Posty: 466
- Rejestracja: 1 gru 2015, o 21:49
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 6 razy
- Pomógł: 20 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Pojęcie gęstości liczb pierwszych powinno z grubsza odpowiadać prawdopodobieństwu tego, że wylosowana z przedziału liczba jest pierwszą. W tym przypadku nie odpowiada to rzeczywistości ponieważ wiem, że gdy będę losował z początku przedziału łatwiej trafię pierwszą a z końca trudniej.
Taka gęstość jest bezwartościowa.
Taka gęstość jest bezwartościowa.
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
witam,
odpowiedź do Jan Kraszewski
Jest jeszcze jedno przeoczenie mianowicie funkcja \(\displaystyle{ \pi}\): napisałem iż jest to "\(\displaystyle{ \frac{\log(n)}{n}}\)" a powinno być odwrotnie "\(\displaystyle{ \frac{n}{\log(n)}}\)" ... nie zmienia to wyniku bo obliczenia i gęstość jest dla prawidłowej zależności ale to błąd...
Odpowiedź do matmatmm :
Odpowiedź do Brombal :
Przykład "na palcach" ( również dla matmatmm):
weźmy dwie liczby bliźniacze: najbliższe \(\displaystyle{ 11}\) i \(\displaystyle{ 13}\), \(\displaystyle{ 11}\) jest piątą liczbą pierwszą a \(\displaystyle{ 13}\) szóstą wiec mamy \(\displaystyle{ \left( \frac{6}{13}-\frac{5}{11}\right) \cdot 13=0.(09)}\) czyli ok. \(\displaystyle{ \frac{1}{10}}\) mało...
ale weźmy \(\displaystyle{ 104549}\) i \(\displaystyle{ 104551}\), jest to \(\displaystyle{ 9980}\) i \(\displaystyle{ 9981}\) liczba pierwsza, mamy więc \(\displaystyle{ \left(\frac{ 9981}{104551}-\frac{9980}{104549}\right) \cdot 104551= 0.809084735...}\) dość blisko \(\displaystyle{ 1}\)...
można oczywiście policzyć dla większych i zobaczyć jak to rośnie...
odpowiedź do Jan Kraszewski
ok. to racja, chodziło mi o tę pierwszą zależność, \(\displaystyle{ \pi(p(n))=n}\), źle spojrzałem...Jan Kraszewski pisze: ↑23 mar 2022, o 23:22Oczywiście, że nie zachodzi. Z definicji funkcji \(\displaystyle{ \pi}\) zachodzi zależność \(\displaystyle{ \pi(p(n))=n}\), a nie \(\displaystyle{ \pi(n)=n}\) (taka równość oznaczałaby, że wszystkie liczby naturalne są pierwsze...).Tomasz pi ER 2 pisze: ↑23 mar 2022, o 22:55Oczywiście że zachodzi... napisałem przecież:Nie zachodzi przecież \(\displaystyle{ n=π(n)}\)
Niech p(n) będzie n-tą liczbą pierwszą. Z definicji funkcji "pi" zachodzi ta zależność...
JK
Jest jeszcze jedno przeoczenie mianowicie funkcja \(\displaystyle{ \pi}\): napisałem iż jest to "\(\displaystyle{ \frac{\log(n)}{n}}\)" a powinno być odwrotnie "\(\displaystyle{ \frac{n}{\log(n)}}\)" ... nie zmienia to wyniku bo obliczenia i gęstość jest dla prawidłowej zależności ale to błąd...
Odpowiedź do matmatmm :
Oznaczenie sugeruje to co jest tam napisane... poza tym nie widzę tam u siebie indeksu "k" ... ale chyba nie będziemy się sprzeczać o coś tak błahego?Oznaczenie \(\displaystyle{ ϱ_{p(n)}}\) sugeruje, że da się przypisać coś symbolowi \(\displaystyle{ ϱ_k}\), gdzie \(\displaystyle{ k}\) jest naturalne. Tymczasem z Twoich oznaczeń nie da się wywnioskować, co przypisać takiemu symbolowi.
Ja chyba nie potrafię jaśniej...może pokażę na "palcach" o co mi chodzi
Nie mam pojęcia czemu twierdzisz, że jest to ilość liczb między dwoma liczbami bliźniaczymi.
jakby to prościej wytłumaczyć... może analogia do fizyki. Jeśli weźmiemy różnicę miedzy dwoma gęstościami i pomnożymy ją przez "objętość" ( w naszym przypadku jest to długość odcinka) to otrzymamy "ilość" (liczebność) masy - w naszym przypadku liczb.
Nie widzę tego.
Napisałem : Jeśli \(\displaystyle{ Πp(m)}\) będzie stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ m}\) i \(\displaystyle{ n}\) ( czyli \(\displaystyle{ n→∞}\) ), tzn. że nie ma takiego obszaru gdzie \(\displaystyle{ p(m)−p(n)→0}\). tzn różnica "nie będzie" dążyć do zera.
W tym przechodzeniu do granicy nie widzę wiele sensu.
Ponieważ "sprawdzamy" co by się stało jeśli będziemy zwiększali "n" do nieskończoności wtedy będziemy mieli pewność iż "zawsze" odległość miedzy tymi liczbami będzie dążyła do stałej czyli jakikolwiek "obszar" byśmy nie wybrali "zawsze" znajdziemy jakieś liczby pierwsze miedzy którymi będzie tylko jedna liczba...
Dalej nie widzę sensu. Co w ogóle ma znaczyć \(\displaystyle{ p(m)−p(n)→0}\) ?
Ponieważ raczej nie znamy wyrażenie na "dokładną" wartość funkcji "pi"? Może dlatego? Jest chyba ( z tego co pamiętam) rozwiniecie Riemanna ( suma logarytmów całkowych) ale nie wiem jak ono jest "dokładne". Uzasadnienie iż \(\displaystyle{ \frac{n}{\log(n)}}\) przybliża "pi" pochodzi chyba jeszcze od Eulera...
A to niby dlaczego możemy przyjąć aproksymacje?
Dlatego iż funkcję "pi" musimy jakoś oszacować do obliczeń ( jest kilka tych aproksymacji -przyjąłem dwie chyba najprostsze)
Jeśli to ma być ścisły dowód, to musisz też dodać uzasadnienie, czemu można przyjąć przybliżenie. Wszak nie jest ono równe tej funkcji.
Ok. uzasadnienie podałem powyżej . po prostu funkcja "pi" jest określona dla wszystkich liczb rzeczywistych ( link do definicji z wikipedi podałem wcześniej, na początku mojego wywodu) ,dlatego całka...Jak w ogóle rozumieć ten wzór
\(\displaystyle{ \int_1^\infty(ϱ_m−ϱ_n)dn}\)
tzn. czym jest \(\displaystyle{ m}\) i czym jest \(\displaystyle{ ϱ_n}\), gdy \(\displaystyle{ n}\) nie jest naturalne?
tak zgadza się , napisałem to przecież na początku: Niech \(\displaystyle{ m>n}\).Dodam, że równość \(\displaystyle{ Πn=1−2ρ_n}\) (moje oznaczenia) zachodzi tylko, gdy \(\displaystyle{ p(n)}\) jest mniejszą z dwóch liczb bliźniaczych.
Odpowiedź do Brombal :
Tak, masz rację ale zwróć uwagę iż jest to co innego niż "różnica gęstości"... i to ma wartość:Pojęcie gęstości liczb pierwszych powinno z grubsza odpowiadać prawdopodobieństwu tego, że wylosowana z przedziału liczba jest pierwszą.
Przykład "na palcach" ( również dla matmatmm):
weźmy dwie liczby bliźniacze: najbliższe \(\displaystyle{ 11}\) i \(\displaystyle{ 13}\), \(\displaystyle{ 11}\) jest piątą liczbą pierwszą a \(\displaystyle{ 13}\) szóstą wiec mamy \(\displaystyle{ \left( \frac{6}{13}-\frac{5}{11}\right) \cdot 13=0.(09)}\) czyli ok. \(\displaystyle{ \frac{1}{10}}\) mało...
ale weźmy \(\displaystyle{ 104549}\) i \(\displaystyle{ 104551}\), jest to \(\displaystyle{ 9980}\) i \(\displaystyle{ 9981}\) liczba pierwsza, mamy więc \(\displaystyle{ \left(\frac{ 9981}{104551}-\frac{9980}{104549}\right) \cdot 104551= 0.809084735...}\) dość blisko \(\displaystyle{ 1}\)...
można oczywiście policzyć dla większych i zobaczyć jak to rośnie...
Ostatnio zmieniony 24 mar 2022, o 20:59 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm. Poprawa wiadomości.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm. Poprawa wiadomości.
-
- Użytkownik
- Posty: 2282
- Rejestracja: 14 cze 2011, o 11:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 88 razy
- Pomógł: 351 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Najwyraźniej nie zrozumiałeś mojego zastrzeżenia. Symbol \(\displaystyle{ ϱ_{p(n)}}\) powinien przypisywać coś liczbie \(\displaystyle{ p(n)}\), a nie liczbie \(\displaystyle{ n}\) tzn. być szczególnym przypadkiem symbolu \(\displaystyle{ \varrho_k}\).Tomasz pi ER 2 pisze: ↑24 mar 2022, o 19:01
Odpowiedź do matmatmm :Oznaczenie sugeruje to co jest tam napisane... poza tym nie widzę tam u siebie indeksu "k" ... ale chyba nie będziemy się sprzeczać o coś tak błahego?Oznaczenie \(\displaystyle{ ϱ_{p(n)}}\) sugeruje, że da się przypisać coś symbolowi \(\displaystyle{ ϱ_k}\), gdzie \(\displaystyle{ k}\) jest naturalne. Tymczasem z Twoich oznaczeń nie da się wywnioskować, co przypisać takiemu symbolowi.
W wyrażeniu \(\displaystyle{ p(m)-p(n)}\) są dwie zmienne \(\displaystyle{ n,m}\). Jak chcesz liczyć granicę z czegoś takiego?Napisałem : Jeśli \(\displaystyle{ Πp(m)}\) będzie stałe dla wszystkich \(\displaystyle{ m}\) i \(\displaystyle{ n}\) ( czyli \(\displaystyle{ n→∞}\) ), tzn. że nie ma takiego obszaru gdzie \(\displaystyle{ p(m)−p(n)→0}\). tzn różnica "nie będzie" dążyć do zera.
Ale jak określone jest \(\displaystyle{ \varrho_n}\)?Ok. uzasadnienie podałem powyżej . po prostu funkcja "pi" jest określona dla wszystkich liczb rzeczywistych ( link do definicji z wikipedi podałem wcześniej, na początku mojego wywodu) ,dlatego całka...Jak w ogóle rozumieć ten wzór
\(\displaystyle{ \int_1^\infty(ϱ_m−ϱ_n)dn}\)
tzn. czym jest \(\displaystyle{ m}\) i czym jest \(\displaystyle{ ϱ_n}\), gdy \(\displaystyle{ n}\) nie jest naturalne?
Po drugie całkujesz po jednej zmiennej \(\displaystyle{ n}\), pod całką występuje jeszcze nieokreślona zmienna \(\displaystyle{ m}\).
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Witam,
Tak sobie myślę iż ta rozmowa o indeksach "trochę" rozmija się z tematem tej rozmowy, nieprawdaż ?
Po drugie : nie wiem czy słyszałeś o granicy dwóch zmiennych?
Jeśli chodzi o funkcję \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}}\) to ją opisałem przecież wcześniej: albo n/log(n) lub Li(n)
Ok... Jeśli \(\displaystyle{ p(n)}\) wskazuje na "coś" to \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}}\) też na "coś" wskazuje...Najwyraźniej nie zrozumiałeś mojego zastrzeżenia. Symbol ϱp(n) powinien przypisywać coś liczbie p(n), a nie liczbie n tzn. być szczególnym przypadkiem symbolu ϱk.
Tak sobie myślę iż ta rozmowa o indeksach "trochę" rozmija się z tematem tej rozmowy, nieprawdaż ?
Może korzystając z tego m=n+1? ( napisałem to na początku postu)W wyrażeniu p(m)−p(n) są dwie zmienne n,m. Jak chcesz liczyć granicę z czegoś takiego?
Po drugie : nie wiem czy słyszałeś o granicy dwóch zmiennych?
Kod: Zaznacz cały
https://zasoby1.open.agh.edu.pl/dydaktyka/matematyka/c_analiza_matematyczna/wyklady/Wyklad11.htm
Jeśli chodzi o "m" to wyjaśnienie jak powyżej.Ale jak określone jest ϱn?
Po drugie całkujesz po jednej zmiennej n, pod całką występuje jeszcze nieokreślona zmienna m.
Jeśli chodzi o funkcję \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}}\) to ją opisałem przecież wcześniej: albo n/log(n) lub Li(n)
-
- Użytkownik
- Posty: 2282
- Rejestracja: 14 cze 2011, o 11:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 88 razy
- Pomógł: 351 razy
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Rozważ analogiczny przykład (wymyślony przeze mnie):Tomasz pi ER 2 pisze: ↑25 mar 2022, o 15:39 Witam,
Ok... Jeśli \(\displaystyle{ p(n)}\) wskazuje na "coś" to \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}}\) też na "coś" wskazuje...Najwyraźniej nie zrozumiałeś mojego zastrzeżenia. Symbol ϱp(n) powinien przypisywać coś liczbie p(n), a nie liczbie n tzn. być szczególnym przypadkiem symbolu ϱk.
Tak sobie myślę iż ta rozmowa o indeksach "trochę" rozmija się z tematem tej rozmowy, nieprawdaż ?
Niech \(\displaystyle{ f(x)=x^2+1}\) dla \(\displaystyle{ x\in\RR}\), a \(\displaystyle{ \sigma_{f(x)}=\frac{x}{f(x)}}\). Wtedy
\(\displaystyle{ \sigma_{2}=\sigma_{f(1)}=\frac{1}{f(1)}=\frac{1}{2}}\)
oraz
\(\displaystyle{ \sigma_2=\sigma_{f(-1)}=\frac{-1}{f(-1)}=-\frac{1}{2}}\)
Nie jestem jasnowidzem.Może korzystając z tego m=n+1? ( napisałem to na początku postu)W wyrażeniu p(m)−p(n) są dwie zmienne n,m. Jak chcesz liczyć granicę z czegoś takiego?
Ale zaryzykuję stwierdzenie, że granica wyrażenia \(\displaystyle{ p(n+1)-p(n)}\) nie istnieje.
Owszem, słyszałem, ale granica wyrażenia \(\displaystyle{ p(m)-p(n)}\) przy \(\displaystyle{ (m,n)\to (\infty, \infty)}\) tym bardziej nie istnieje. Swoją drogą tego typu granica jest dość nietypowa.Po drugie : nie wiem czy słyszałeś o granicy dwóch zmiennych?
Kod: Zaznacz cały
https://zasoby1.open.agh.edu.pl/dydaktyka/matematyka/c_analiza_matematyczna/wyklady/Wyklad11.htm
Czyli \(\displaystyle{ m=n+1}\)?Jeśli chodzi o "m" to wyjaśnienie jak powyżej.Ale jak określone jest ϱn?
Po drugie całkujesz po jednej zmiennej n, pod całką występuje jeszcze nieokreślona zmienna m.
Ale wartość \(\displaystyle{ \frac{n}{p(n)}}\) powinna się pokrywać z wartością \(\displaystyle{ n/\log(n)}\) (lub \(\displaystyle{ \mathrm{Li}(n)}\)) dla \(\displaystyle{ n\in\NN}\).
Jeśli chodzi o funkcję \(\displaystyle{ \varrho _{p(n)}}\) to ją opisałem przecież wcześniej: albo n/log(n) lub Li(n)
A nawet, gdy wstawisz to co chcesz do wzoru to całka \(\displaystyle{ \int_1^{\infty}\left( \frac{n+1}{\log(n+1)}-\frac{n}{\log(n)}\right) \dd n}\) wskazuje na jakąś stałą (jeśli całka jest zbieżna, nie sprawdzałem tego). Ta liczba nie ma żadnego związku z \(\displaystyle{ \Pi_n}\) (moje oznaczenia).
-
- Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 17 paź 2019, o 21:26
- Płeć: Mężczyzna
- wiek: 43
Re: Pytanie: Teoria Liczb - Liczby bliźniacze
Witam,
Ta liczba pokazuje właśnie iż różnica miedzy dwoma liczbami bliźniaczymi jest skończona i bliska "1" co pokazuje iż zawsze ( to pokazuje ta granica "do nieskończoności") znajduje się jedna liczba
Ok ale jak widać dalej na "coś" wskazuje, nie koniecznie jednoznacznie ale jednak... ( indeksy nie zawsze muszą wskazywać pewne rzeczy jednoznacznie ,ale mogą po wyjaśnieniach)... myślę iż rozmowa o indeksach uważam za zakończoną...Rozważ analogiczny przykład (wymyślony przeze mnie):
Nie trzeba, wystarczy czytać dokładnie mój post od początku...Nie jestem jasnowidzem.
Na jakiej podstawie?Ale zaryzykuję stwierdzenie, że granica wyrażenia \(\displaystyle{ p(n+1)−p(n)}\) nie istnieje.
No i właśnie na tym polega ten "trick", trzeba pokazać iż właśnie "ta" różnica istnieje i jest skończona.Owszem, słyszałem, ale granica wyrażenia \(\displaystyle{ p(m)−p(n)}\) przy \(\displaystyle{ (m,n)→(∞,∞)}\) tym bardziej nie istnieje. Swoją drogą tego typu granica jest dość nietypowa.
ja sprawdziłem, jest.jeśli całka jest zbieżna, nie sprawdzałem tego
Ta liczba pokazuje właśnie iż różnica miedzy dwoma liczbami bliźniaczymi jest skończona i bliska "1" co pokazuje iż zawsze ( to pokazuje ta granica "do nieskończoności") znajduje się jedna liczba
Na jakiej podstawie? jakiś argument?Ta liczba nie ma żadnego związku z \(\displaystyle{ Πn}\)
Ostatnio zmieniony 25 mar 2022, o 21:58 przez Jan Kraszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm.
Powód: Brak LaTeXa - proszę zapoznać się z instrukcją: https://matematyka.pl/latex.htm.