Witam,
czy mógłby ktoś zadać parę ćwiczeń na dowód, który będzie można rozwiązać prawem kontrapozycji.
Czy jest czasem łatwiej. Ogólnie czy czasami lepiej (?znacznie lepiej?) jest wziąć i nie robić dowodu wprost, tylko przez sprowadzenie do sprzeczności, albo nie wprost.
P.S Nie wiem czy dobry dział, jeśli nie proszę o przeniesienie
Dowód metodą kontrapozycji
Dowód metodą kontrapozycji
Coś więcej.
Wpisz sobie w google/u nas zbadaj monotoniczność z definicji i zobaczysz jak to fajnie działa
Albo różnowartościowość
Wpisz sobie w google/u nas zbadaj monotoniczność z definicji i zobaczysz jak to fajnie działa
Albo różnowartościowość
-
- Użytkownik
- Posty: 1407
- Rejestracja: 20 lip 2012, o 21:19
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 66 razy
- Pomógł: 83 razy
Dowód metodą kontrapozycji
Oczywiście, często jest to wygodne, a czasami nawet nie ma innej możliwości niż dowód w którym zaprzeczamy tezie twierdzenia i próbujemy dojść do jakiejś sprzeczności, np.:
1.Dowód, że nie istnieje zbiór wszystkich zbiorów.
2.Dowód, że nie istnieje zbiór wszystkich funkcji. ... i inne dowody że coś nie istnieje.
Zakładamy oczywiście, że takie zbiory istnieją.
3.Dowód,że \(\displaystyle{ \sqrt{2}}\) jest liczbą niewymierną. Typowy przykład. Zakłada się, że można \(\displaystyle{ \sqrt{2}}\) przedstawić jako iloraz 2 liczb całkowitych.
4.Dowód na to że istnieje co najwyżej 1 pewien obiekt. Np. że ciąg ma co najwyżej 1 granicę, że działanie(w sensie algebry) ma co najwyżej 1 element neutralny. Zakłada się, że istnieją 2 różne takie obiekty i pokazuje się często, że są sobie równe.
Można by pewnie wymieniać dalej, lecz już nie mam pomysłów.
1.Dowód, że nie istnieje zbiór wszystkich zbiorów.
2.Dowód, że nie istnieje zbiór wszystkich funkcji. ... i inne dowody że coś nie istnieje.
Zakładamy oczywiście, że takie zbiory istnieją.
3.Dowód,że \(\displaystyle{ \sqrt{2}}\) jest liczbą niewymierną. Typowy przykład. Zakłada się, że można \(\displaystyle{ \sqrt{2}}\) przedstawić jako iloraz 2 liczb całkowitych.
4.Dowód na to że istnieje co najwyżej 1 pewien obiekt. Np. że ciąg ma co najwyżej 1 granicę, że działanie(w sensie algebry) ma co najwyżej 1 element neutralny. Zakłada się, że istnieją 2 różne takie obiekty i pokazuje się często, że są sobie równe.
Można by pewnie wymieniać dalej, lecz już nie mam pomysłów.