PO CZY PiS ?

Na kogo oddalibyście teraz głos w wyborach prezydenckich ?

DONALT TUSK
28
33%
DONALT TUSK
28
33%
LECH KACZYŃSKI
15
17%
LECH KACZYŃSKI
15
17%
 
Liczba głosów: 86

emi1993
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 5 gru 2004, o 13:59
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wręczyca

PO CZY PiS ?

Post autor: emi1993 »

Witam was !
Jak sądzicie, kto by wygrał Wybory Prezydenckie gdybyście mieli już teraz głosować.
DONALD TUSK czy LECH KACZYŃSKI ??
Awatar użytkownika
bolo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2470
Rejestracja: 2 lis 2004, o 08:28
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: BW
Podziękował: 8 razy
Pomógł: 191 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: bolo »

Zanim zrobisz ankietę, sprawdź czy nie popełnisz "bandytyzmu językowego" Taka mała dygresja na przyszłość, zapewne łatwo to zauważysz.
Awatar użytkownika
Comma
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 647
Rejestracja: 22 lis 2004, o 19:12
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: B-j
Podziękował: 1 raz
Pomógł: 77 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: Comma »

Hmmm... to jakiś "Donalt" kandyduje?
tarnoś
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 341
Rejestracja: 31 gru 2004, o 15:07
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 29 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: tarnoś »

I tak jakiś kaczor wygra
Awatar użytkownika
pl2619
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 12 paź 2004, o 20:08
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 5 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: pl2619 »

ja nie moge jeszcze głosować ale bym zagłosował na Tuska
A szłuszeliści ten wierszyk
Spod prysznica słychać plusk to kaczora kompie tusk
tarnoś
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 341
Rejestracja: 31 gru 2004, o 15:07
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 29 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: tarnoś »

Pudelsi - wolność słowa.... stad ten "wierszyk"
cristiano_kbks
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 16 lis 2004, o 22:46
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Legnica
Pomógł: 2 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: cristiano_kbks »

Ja na szczęście już mogę I skwapliwie skorzystam Nie mam nic przeciwko, żeby się skończyło jak u nas na forum
Margaretta
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 9 lip 2004, o 15:24
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Police

PO CZY PiS ?

Post autor: Margaretta »

hm..a ja nie wiem na kogo głosować..=/ z partii wolę PiS z kandydatów Tuska.. Musze się zdecydowac do niedzieli..=
Mbach
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 327
Rejestracja: 3 lis 2004, o 16:13
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: braku inwencji
Podziękował: 4 razy
Pomógł: 25 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: Mbach »

Jak wygra Kaczyński o będzie w Polsce oligarchia, anarchia i terror. Lechu mi się, nie wiem dlaczego, źle kojarzy. W każdym razie jeszcze kilka lat temu był niezłym aferzystą - a o tym już chyba wszyscy zapomnieli.

No i głosujesz teraz już na osobę a nie na partię...
tommik
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 286
Rejestracja: 11 wrz 2005, o 18:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań - Warszawa - Dublin
Pomógł: 47 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: tommik »

Co Wy ludzie, chcecie płacić za studia i lizać d*** Niemcom?
Jeżeli ktoś chce głosować na Tuska niech obejrzy "Nocną zmianę".
Awatar użytkownika
ariadna
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2702
Rejestracja: 22 maja 2005, o 22:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Olsztyn/Berlin
Podziękował: 47 razy
Pomógł: 642 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: ariadna »

Każdy ma prawo do swojego zdania:/

Ja zagłosuję na pewno, tak samo jak w I turze. Kampania wyborcza jakoś na mnie nie działa:)
Awatar użytkownika
dem
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 5 sty 2005, o 21:02
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rzeszów
Pomógł: 17 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: dem »

Warto to ściagać bo to troche waży, każdy tylko "Musisz oglądnąć" a jak zapytam o czym to jest to milkną może nam napiszesz?
tommik
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 286
Rejestracja: 11 wrz 2005, o 18:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Poznań - Warszawa - Dublin
Pomógł: 47 razy

PO CZY PiS ?

Post autor: tommik »

dem pisze:Warto to ściagać bo to troche waży, każdy tylko "Musisz oglądnąć" a jak zapytam o czym to jest to milkną może nam napiszesz?
No jasne, że powiem. Film warto ściągnąć mimo tego, że trochę waży.
Na początek powiem bardzo ogólnie: film ten opowiada o obaleniu rządu Olszewskiego.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na to, jak m. in. Rokita, czy Tusk wypowiadali się na temat lustracji kilkanaście lat temu, a co głoszą teraz.

Poniżej przedstawię mniej więcej o co chodzi.
Jako jedyny rząd III RP gabinet Jana Olszewskiego podjął próbę złamania siły postkomunistycznej nomenklatury, przecięcia niejawnych powiązań w polskiej gospodarce, zerwania z doktrynerską polityką gospodarczą wyniszczającą byt Narodu. Jednak sześć miesięcy to za krótko, by dokonać przełomu. Podjęcie przez rząd lustracji doprowadziło do jego błyskawicznego obalenia przez "koalicję strachu": Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno-Demokratyczny i Sojusz Lewicy Demokratycznej.
W grudniu 1991 roku zostaje uformowany pierwszy rząd wyłoniony w wolnych wyborach. Na jego czele staje mecenas Jan Olszewski. Obejmuje władzę w ciężkim momencie. Po rządach Tadeusza Mazowieckiego, a potem Jana Krzysztofa Bieleckiego kraj tonie w recesji gospodarczej. Popierany przez międzynarodową finansjerę plan Balcerowicza doprowadza do gwałtownego zubożenia społeczeństwa. Nie ma zapowiadanego przez Wałęsę powszechnego uwłaszczenia, trwa za to uwłaszczanie się na majątku narodowym postkomunistów, którzy w wyborach zajęli drugie miejsce. Nie ma dekomunizacji ani lustracji.
Rząd Jana Olszewskiego podejmuje starania o odzyskanie kontroli nad gospodarką, zatrzymanie złodziejskiej prywatyzacji, uzdrowienie finansów państwa, zatrzymanie bezrobocia. Jednak od początku napotyka niechęć: Belwederu, mediów, kręgów międzynarodowych, które atakują rząd. Skandal z traktatem polsko-rosyjskim, gdzie Wałęsa początkowo zgodził się na tworzenie polsko-rosyjskich spółek joint-venture w dawnych bazach sowieckich w Polsce, co zagraża suwerenności Polski, otwiera ostatni akt dramatu.
27 maja 1992 r. prezydent wycofuje swoje poparcie dla rządu Olszewskiego i proponuje powołanie nowego gabinetu.
Następnego dnia Janusz Korwin-Mikke zgłasza w Sejmie projekt uchwały zobowiązującej ministra spraw wewnętrznych do podania do dnia 6 czerwca 1992 r. pełnej informacji na temat urzędników państwowych szczebla od wojewody wzwyż, a także senatorów, posłów. Za uchwałą głosuje 186 posłów, przeciw jest 15, 32 wstrzymuje się od głosu.
Rozpoczęcie akcji lustracyjnej uruchamia reakcję łańcuchową. Kluby poselskie Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Polskiego Programu Gospodarczego i Solidarności Pracy wydają oświadczenie, że uchwała jest nielegalna.

29 maja Jan Maria Rokita w imieniu UD, KLD i PPG składa wniosek o odwołanie premiera Olszewskiego.
4 czerwca o godz. 9.05 minister Antoni Macierewicz dostarcza przewodniczącym wszystkich klubów sejmowych zalakowane koperty z nazwiskami posłów i senatorów figurujących w zasobach archiwalnych MSW jako osoby współpracujące ze Służbą Bezpieczeństwa. Inne koperty - z informacjami o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa - otrzymują prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, I prezes Sądu Najwyższego, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Na tej liście widnieją m.in. nazwiska prezydenta Lecha Wałęsy, marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa ministra Jerzego Milewskiego.
O godzinie 12.00 do Polskiej Agencji Prasowej trafia oświadczenie prezydenta Wałęsy: "Po pierwszym strajku w stoczni w grudniu 1970 r. przysiągłem Bogu i sobie, że będę walczył aż do zwycięstwa nad komunizmem. Byłem przywódcą strajku, próbowałem różnych możliwości i różnych sposobów walki. Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 r. podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Lech Wałęsa".
To oświadczenie zostaje niemal natychmiast wycofane z mediów.
O godz. 15.30 pojawia się drugie oświadczenie Wałęsy, w którym nie ma już mowy o "podpisaniu 3 albo 4 dokumentów". Prezydent stwierdza natomiast, że dostarczone z MSW materiały są podane wybiórczo, a do tego sfałszowane.
O godz. 19.15 Lech Wałęsa kieruje do Sejmu list z żądaniem natychmiastowego odwołania rządu Jana Olszewskiego.
Gdy w Sejmie trwa debata nad trybem i czasem odwołania gabinetu, pada wniosek o ujawnienie nazwisk z drugiej listy. Wtedy na mównicę wchodzi Kazimierz Świtoń: - Jako stary opozycjonista, odpowiedzialny za swoje słowa, pragnę powiedzieć, że na drugiej liście jest pan prezydent jako agent Służby Bezpieczeństwa.
Godzina 22.00 - w pokoju prezydenckim w Sejmie odbywa się tajne spotkanie polityków, utrwalone na taśmie wideo. To słynna "nocna zmiana". Zawiązuje się koalicja strachu, która ma za zadanie obalić rząd Olszewskiego.
Wokół Wałęsy zasiadają m.in. Donald Tusk, Tadeusz Mazowiecki, Leszek Moczulski (którego nazwisko figuruje na tzw. liście Macierewicza), Waldemar Pawlak. Jest obecny Mieczysław Wachowski.
Moczulski: - Właściwie tak tuśmy doszli do wspólnego wniosku, że można nawet w tej chwili powołać premiera na tak zwane porozumienie dżentelmeńskie. Żeby na tydzień był premierem. W ciągu tygodnia uformujemy koalicję.
Wałęsa: - Wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli, dlatego trzeba ich błyskawicznie. Natychmiast, dzisiaj.
Pawlak: - Tylko że to jest trochę gangsterski chwyt.
Wałęsa: - Panowie, na kogo ma moja nominacja być? Czy przejdzie Pawlak? Panie Tadeuszu, ale pan jest wicepremier [o Mazowieckim].
Mazowiecki: - Ja nie wejdę do rządu, ale mogę to skonsultować.
Wałęsa: - Słuchajcie, bo jak nie przejdzie [Pawlak - wyj. red.], to jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Też możemy się porozumieć, że później będziemy robić różne układanki jeszcze. Ale natychmiast trzeba zablokować tych ludzi, żeby nie przyszli do biura.
Tusk: - Jak SLD nie skrewi, to przejdzie. A jak nie przejdzie...
Moczulski: - To wtedy przecież pan Waldek nie będzie się upierał, prawda.
Tusk: - Panowie, policzmy głosy - KPN, SLD, mała koalicja.
Moczulski: - Jeśli lewica wstrzyma się od głosowania, to nam wystarczy.
Tusk: - Według mojej wiedzy i wszystkich chyba tu obecnych SLD nie wstrzyma się, tylko będzie głosować za odwołaniem.
Moczulski: - Za odwołaniem tak, ale czy będzie głosował za Pawlakiem w ogóle.
Tusk: - Waldek, twierdziłeś, że tak. Dla SLD jest lepszy kandydat do poparcia.
Wałęsa: - Dzisiaj wysondowałem wszystkie możliwości, dziś nie przeciągniemy inaczej.
Moczulski: - Podejmujemy męską decyzję: Pawlak i koniec.
Głosy: - Zgoda, zgoda, zgoda.
Wałęsa: - Pismo jest przygotowane. Dzisiaj, natychmiast. Ja jutro nie mogę ich wpuścić do biura.

Po dramatycznym przemówieniu premiera, 5 czerwca o godz. 0.40 Sejm odwołuje Jana Olszewskiego. Za obaleniem rządu zgodnie głosują: Unia Demokratyczna, Kongres Liberalno-Demokratyczny, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Konfederacja Polski Niepodległej. W imieniu klubu SLD przemawia Aleksander Kwaśniewski.
Strach przed teczkami ponownie połączył peerelowską agenturę i tzw. opozycję. Jak przy Okrągłym Stole i w Magdalence.
5 czerwca 1992 r., przed posiedzeniem Sejmu, na którym Waldemar Pawlak ma zostać powołany na premiera, uczestnicy "nocnej zmiany" spotykają się ponownie. Napięcie już opadło, są uśmiechnięci, odprężeni. Pawlak - jak uczeń w szkole - wydaje przed prezydentem Wałęsą zadaną lekcję.
Pawlak: - Potem po powołaniu składam podziękowanie. Sytuacja jest dramatyczna, wniosek o MSW, MON. I czyszczę sobie UOP. I tutaj mam wolną rękę, Panie Prezydencie?
Wałęsa: - Wolną rękę!
Zgodnie z ustaleniami podczas "nocnej zmiany" Pawlak uzyskuje poparcie Sejmu. Trzy lata po wyborach 4 czerwca 1989 r. polityk partii wywodzącej się z PRL zostaje premierem. Poseł Tomasz Bańkowski, udzielając poparcia Pawlakowi, wyraża nadzieję, że jego rząd będzie dobrze służył Polsce Ludowej (!). To nie lapsus językowy. Rozpoczyna się rekomunizacja Polski. System agenturalno-nomenklaturowy może spokojnie kontynuować zawłaszczanie Polski.
Obalaniu rządu Olszewskiego towarzyszy zmasowana nagonka mediów. Przoduje w tym "Gazeta Wyborcza". 5 czerwca na pierwszej stronie "GW" wielki tytuł "Rząd upadł", zdjęcie ekspremiera i specjalnie napisany na tę okoliczność wiersz Wisławy Szymborskiej "Nienawiść". Cztery lata później krakowska poetessa otrzyma literacką Nagrodę Nobla. W nagrodę?
Przez łamy "Wyborczej" i innych mediów przetacza się fala artykułów i wywiadów ośmieszających ideę lustracji. Miesza się w nich kłamstwo z inwektywami o "ludziach chorych z nienawiści", jak Jacek Kuroń nazywa zwolenników oczyszczenia życia publicznego z niejawnych powiązań. Jednak tematu lustracji nie da się zakrzyczeć ani ukryć. Dzięki liście Macierewicza Polacy dowiadują się prawdy o "elitach" III RP, o tajnych współpracownikach w świecie polityki na najwyższych szczeblach władzy. Wielkie afery - Rywina, Orlenu, PZU, przebieg negocjacji z UE wydobywają rolę agentów komunistycznej SB w gospodarce, finansach, bankowości, mediach...

Film można pobrać
(c)RaSz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 6 maja 2005, o 02:19
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Sadyba
Podziękował: 2 razy
Pomógł: 1 raz

PO CZY PiS ?

Post autor: (c)RaSz »

Rząd Jana Olszewskiego jest przedstawiany nieodmiennie, jako „pierwsi sprawiedliwi” – którzy chcieli przeprowadzić dekomunizację państwa. Taką „planszę reklamową” – sami sobie wykreowali. Niestety – nie ma to wiele wspólnego z prawdą! Natomiast uparte powtarzani przez samych zainteresowanych owego kłamliwego sloganu, skłania raczej do wniosku, że był to rząd, bez... jakiejkolwiek koncepcji. Zero myśli przewodniej, zaś kompetencje ministrów – jeszcze gorsze. Jak to celnie określił mój znajomy: jedyna ich zasługa była taka, że całkiem utracili kontrolę nad gospodarką. A że gospodarce to jak raz posłużyło, i to dość znacznie – trudno raczej przypisać ich „wiedzy i umiejętności” – prawda? Krótko mówiąc: naprawdę nie było NICZEGO – czym mogliby się pochwalić. Zaś sprawa dekomunizacji – w tym aspekcie – owemu „rządowi nieudaczności narodowej” spadła po prostu jak z nieba...

Autorem uchwały, wzywającej ministra Macierewicza do „przeprowadzenia lustracji” (z grubsza rzecz nazywając) – nie był nikt z rządu! Jak napisał kol. Tommik – maczał w tym palce Janusz Korwin-Mikke, oraz jego koło Unii Polityki Realnej, liczące... trzech ludzi. Jednak projekt uchwały został wniesiony w imieniu „grupy posłów” – co wymagało zebrania 100 (bodajże, ale nie przysięgnę) podpisów. Co najbardziej zaskakujące: owe podpisy zostały zebrane niemal bez żadnych trudności! Widniało tam nawet całkiem sporo nazwisk postkomunistów. Praktycznie rzecz biorąc niemal każdy, do kogo UPR się zwrócił, przyznawał, że „problem istnieje, i coś z tym trzeba zrobić”. Świadczy też o tym sam wynik głosowania, choć nie obyło się bez pewnej manipulacji, bowiem termin wniesienia projektu – dobrano dość starannie...

Warto może jeszcze naświetlić podejście UPR-owców do meritum kwestii. Jawnie i otwarcie krytykują oni „demokrację jako taką” – uważając, że występujące w niej „błędy i wypaczenia” – nie są jakimiś przypadkowymi niedociągnięciami, lecz samym, nierozdzielnym składnikiem tejże. W zakładanej lustracji nie szukali żadnej tam „sprawiedliwości dziejowej” – lecz prostego zabiegu porządkującego, który miał jedynie dać odpowiedź na pytanie, kto z parlamentarzystów głosuje sam, a kto ma przysznurowaną rękę, do czyjegoś wskazującego palca... Tylko tyle, i aż tyle.

Treść projektu uchwały została wstępnie z Macierewiczem skonsultowana, co miało pewne znaczenie polityczne, ale – przede wszystkim! - techniczne. Chodziło o to, aby zadysponować coś, co będzie w ogóle wykonalne, a nie jakiś zbiór pobożnych życzeń. Premier Olszewski, którego Macierewicz o sprawie informował – nie okazał jej najmniejszego nawet zainteresowania! I to jest właśnie clou całej historii. Co więcej: kilku spośród jego współpracowników (głównie dotyczyło to ludzi z „dalszych foteli” czyli jakichś-tam wicków...) znalazło się na owej słynnej liście – co jeszcze o niczym nie świadczy – ale, jak wiadomo, o części z nich otrzymywał już od pierwszego dnia urzędowania sygnały, i to wielokrotne, że byli umoczeni. Co z tym zrobił? Ano nic... Ale do dziś – struga męczennika sprawy lustracyjnej. Można by uznać to za śmieszne, gdyby nie było takie żenujące.

Posłem sprawozdawcą nie był J. K-M, lecz inny poseł UPR-u, Lech Próchno-Wróblewski. Natomiast samo środowisko ”Realistów” czy też inaczej konserwatywnych liberałów - zawsze dystansowało się od jakichkolwiek działań o charakterze dintojry. Podkreślali, że nie chodzi o wsadzanie tych wszystkich kapusiów do więzień, tym bardziej, że po prostu nie będzie ku temu żadnej podstawy prawnej. Wszak działali oni z polecenia ówczesnych władz, które dotąd nie zostały uznane za organizację przestępczą. Dlatego też o żadnym tam ściganiu - mowy być nie może. Chodziło tylko o to (i o to!) aby ludzie głosując – wiedzieli, czy wybierają opozycjonistę, czy też jakiegoś kapitana SB, 0007, który okazał się niezwykle utalentowanym aktorem... Oczywiście owa abolicja nie dotyczyłaby tych, którym udowodniono by jakieś działania kryminalne: włamania, fabrykowanie dowodów, fałszywe zeznania, czy morderstwo. Wszak UPR zawsze i nieodmiennie obstawał za nomokracją, a to wiąże się z pełnym legalizmem...
Nostry
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1361
Rejestracja: 9 cze 2004, o 15:07
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Litzmannstadt
Podziękował: 3 razy
Pomógł: 1 raz

PO CZY PiS ?

Post autor: Nostry »

Ja kurde sam nie wiem, wybór jak między dżumą a cholerą
ODPOWIEDZ