Dlaczego Boga nie ma (Bóg nie istnieje). Wyjaśnienie.

[Undre]

Temat jest regulaminowy, ale dyskusja jak dla mnie bardziej na Hyde Park niż sekcję fizyki

[PawelJan]

Temat regulaminowy ale niezgodny z jego treścią. Żadnych dowodów tu nie ma.

[juzef]

W temacie nie ma słowa dowód.

[PawelJan]

Ale jest WYJAŚNIENIE a ja tu takiego nie widzę, Ty jednak tak?

[juzef]

A co Twoim zdaniem zawiera pierwszy post?

[PawelJan]

Poczytaj 3. post to znajdziesz odpowiedź, czego on nie zawiera i dlaczego nie zasługuje ten temat na nazwę "wyjaśnienie".

[Tomasz Rużycki]

To jest Twoje zdanie. Zapewne, gdybyś był autorem tego wątku, nadałbyś mu inną nazwę. To chyba sprawa tylko i wyłącznie osoby go piszącej, dopóki nie wykracza poza obowiązujący regulamin.


Pozdrawiam,
--
Tomasz Rużycki

[PawelJan]

Nie zgodzę się. To moje zdanie jest stwierdzeniem naukowym. Pytanie "czy Bóg istnieje" zostało tutaj /czemu nikt nie zaprzeczy, bo tak jest w intencji Autora i napisano tak w pierwszym poście/ skierowane do fizyków, więc do ludzi nauki, a /cytat z :

"Nauka z definicji nie może znaleźć Boga. Według Sir Karla Rajmunda Poppera naukowe jest zdanie, które potencjalnie można doświadczalnie sfalsyfikować, czyli zaprojektować takie doświadczenie, które potencjalnie może dać wynik sprzeczny z badanym zdaniem.

W tym więc sensie oba zdania ,,Bóg jest', ,,Boga nie ma' są nienaukowe. Nauka, w szczególnosci fizyka, nie zajmuje się ani istnieniem Boga, ani istnieniem wolnej woli, ani podobnymi rzeczami.

Naukowcy oczywiście mogą się na te tematy wypowiadać, ale takie wypowiedzi nie mają charakteru naukowego, są natomiast manifestacją osobistych poglądów religijnych i filozoficznych tychże naukowców."

A więc nie może być dowodów /czy wyjaśnień/ czy Bóg jest czy go nie ma i dlatego uważam że tytuł tego tematu, jako znajdującego się w dziale fizyki, a więc ścisłej nauki bez "niedomówień" i własnych przypuszczeń i "widzi mi się" nie powinien zawierać słowa "wyjaśnienie".

[juzef]

Autor tego tematu napisał co myśli na temat istnienia Boga. Moim zdaniem ma do tego pełne prawo. Jeśli wg niego przemyślenia napisane w pierwszym poście zasługują na miano wyjaśnienia, to czemu ktoś miałby ten temat zmieniać?

[PawelJan]

Ponieważ skierował go do fizyków, ludzi nauki więc powinien się dostosować do reguł fizyki.
Jak fizykom można pisać coś. dla nich, co wg nich jest nie że błędne - lecz bezsensowne?

[Fibik]

Bóg, jeżeli istnieje, to musi się składać z jakiejś substancji.
Taką substancję można próbować bezpośrednio 'złapać' w eksperymencie - wykrywanie cząstek elementarnych - albo, można skonstruować jakąś teorię, z której będzie wynikało jej istnienie - teoria względności.
Jest również możliwe (niestety lub na szczęście?), że wykryta tak substancja nie zostanie odpowiednio sklasyfikowana/zidentyfikowana - sama może sobie tego nie życzyć.
Przykładowo: jeślibym mógł, to bym raczej nie zdradzał swojego istnienia wirusom.

[ymar]

Bóg, jeżeli istnieje, to musi się składać z jakiejś substancji

nie wiem, czy żartujesz, pisząc to, czy nie, ale jak już pisałem nie musi. Odpowiedzią na pytanie, czy coś istnieje nie zajmuje się fizyka, tylko ontolgia.

[Fibik]

Istnieje i składa się z niczego - bardzo ciekawe podejście - to może oznaczać tylko jedno - że nie istnieje.
I nie musisz ciągle, permanentnie i nachalnie wciskać tu tych swoich domysłów: czym się ta fizyka zajmuje.
Fizyka sobie leży, a inni się nią zajmują.

[PawelJan]

Tak, Bóg z zupy kwarkowej i czystych strun, tak...

ludzie kochani...

trochę wiary i rozumu, jak napisał Jan Paweł II - Fides et ratio...

[Dave]

Jelsi Bog wg ciebie Fibik mialby skaldac sie zjakies substancji nie byl by Bogiem i tyle