Drizzt pisze:
Z kolei mam pytanie do polskiegomiska.
Mógłbyś z pełnym przekonaniem powiedzieć że podatek liniowy będzie dla Polski dobry? Ma on niewątpliwie wiele plusów jednak polskie realia są [póki co] takie że państwo potrzebuje jednak dużo pieniedzy chociazby na nie sprywatyzowaną służbę zdrowia czy też inne wydatki typu [w większosci moim zdaniem zbędne] zasiłki itp.
Krótko mówiąc pytam nie o Twoją wizję Polski kiedyś tam, tylko o to czy dzisiaj bez robienia innych zmian wprowadzenie takiego podatku jest rozsądne.
mms pisze:Dobra, to były argumenty ideologiczne, a teraz czas konkrety. Wiecie jaki system podatkowy jest w Hiszpanii? Wiecie jaki system podatkowy jest w Irlandii? Więc zastanówcie się, czy chcecie, żeby polska została drugą Irlandią, albo przynajmniej Hiszpanią, czy chcecie liberalnego eksperymentu, ewenementu na skalę europejską, który do reszty zniszczy kraj i zwiększy rozwarstwienie społeczne. Dziwię się Drizzt i polskiemumiśkowi, że uważają moje poglądy za równoznaczne z tworzeniem oligarchii podczas gdy sami popierają
Matko, nie było mnie w domu 1,5 dnia i widzę, że wątek się mocno rozwija
Co do cytowanych fragmentow, postaram się odpowiedzieć na oba pytania. Co do
mms
widać, że nieznajomość ekonomii aż razi w oczy w Twoich wypowiedziach. Jaki jest system podatkowy w Irlandii? Oczywiście podatek progresywny. W debacie Kwaśniewski-Tusk to wystarczało, ale niestety Tusk nie był osobą, która mogła sensownie odpowiedzieć na to pytanie. Odpowiedź jest prosta, dopatrujesz się sukcesów Irlandii w obecnym systemie podatkowym, ale chciałbym Cię poinformować, że czas największego rozwoju Irlandia ma już za sobą, w czasach gdy (jakieś 20-30 lat temu, nie pamiętam dokładnie) był niski podatek liniowy.
Na chwilę oderwę się od wypowiedzi
mms-a.
Co do pytania
Drizzt-a:
Plusy podatku liniowego (w porównaniu z progresywnym), to:
-ogromne zmniejszenie wydatków państwowych na procedury administracyjne
-
zwiększenie wpływów do budżetu!!! , tu przyda się znajomość czegoś takiego jak krzywa Laffera
-znaczne zwiększenie opłacalności inwestowania na polskich rynkach dla prywatnych firm
Na marginesie, ekonomiście nie powinni rozpatrywać wszystkiego w okresie ultra-krótkim. Poza tym natychmiast po wprowadzeniu takiej ustawy wystąpi zjawisko deflacji.
Kontynuując odpowiedź na wypowiedź
mms-a:
Piszesz, że:
"Hehehe. Wiesz, że dzięki temu ,,czy jak to się tam nazywa" miałeś możliwość uczenia się w podstawówce/gimnazjum/liceum, bezpłatną opiekę medyczną i wiele innych rzeczy. Ciekawe, czy Twoich rodziców byłoby na to wszystko stać (no, chyba, że są bardzo bogaci), gdyby nie państwo, w którym obecnie mamy w miarę rozsądny system podatkowy? Chciałbyś być biedny, niewykształcony i podupadły na zdrowiu, tylko dlatego, żeby w imię ,,ideologii" osoba mająca milionowe zyski miała z nich jeszcze więcej dla siebie? Do refleksji."
Właściwie nie powinienem nawet komentować czegoś takiego, bo tu chyba każdy widzi jaką ignorancją w kwestiach ekonomicznych się wykazałeś. Bezpłatna opieka medyczna? Dobre sobie, jeśli chcesz wiedzieć to za tą "bezpłatną opiekę" płacisz około 2-3 razy więcej niż wynosi wartość usług, z których korzystasz. Przy NFZ-cie pieniądze ze składek zdrowotnych są kilkukrotnie "przetrawiane" przez państwowy system administracyjny. Kontynuując, przy całkowicie prywatnej służbie zdrowia wystąpiłby duży popyt na fundusze zdrowia, a więc takowe by powstały. Z tego już łatwo wywnioskować, że składki w takich funduszach (ze względu na dużą konkurencję) byłyby niebotycznie niższe niż w państwowym systemie. Co więcej nigdy nie czekałbyś kilku miesięcy na zabieg/poradę itp., ponieważ szpital jako instytucja na rynku wolnokonkurencyjnym tak jak w każdym innym sektorze rynku musiałoby walczyć o klienta wszelkimi dostępnymi metodami. Wydaje mi się, że z instytucji, gdzie czeka się na zabieg kilka miesięcy nie powinno się korzystać, bo nie spełnia ona wymagań konsumentów, ale jednak wszyscy to w tym momencie robią. Dlaczego? Po prostu jest to monopol siłowy wprowadzony przez państwo!
Piszesz także, że:
"Chcecie, żeby 50% społeczeństwa żyło w biedzie, większość pozostałej części mogła ledwo wiązać koniec z końcem tylko po to, żeby wąska grupa mająca niewyobrażalne ilości pieniędzy i wpływów miała jeszcze bardziej niewyobrażalne ilości pieniędzy i wpływów?! To jest waszym zdaniem sprawiedliwe?!" Hmm, rozumiem, że nie podobają Ci się różnice w zarobkach itd. itp. Ja bym zadał pytanie, co państwo robi w tej sprawie? Z pewnością wytkniesz mi politykę socjalną prowadzoną na szeroką skalę, ale po bliższym porównaniu pomocy socjalnej prowadzonej przez państwo oraz instytucjami wolnorynkowymi łatwo się przekonać, że państwo działa bardzo nieefektywnie.
Po pierwsze występuje tu problem ogromnej ilości służb administracyjnych, które (jak w przypadku NFZ) przetrawiają olbrzymie ilości zmarnowanego kapitału. Dalej, jak uzasadnisz np. zasiłki dla bezrobotnych? Wykluczmy już tych niezdolnych do pracy, a co z tymi którzy świadomie nie podejmują pracy? Dlaczego niby społeczeństwo miałoby płacić podatki, które są wydawane m. innymi na nieefektywne instytucje (np. NFZ), system administracyjny (całkowicie zbędny) i osoby, którym po prostu nie chce się ruszać małym palcem aby zarobić na własne utrzymanie.
Po drugie, pomoc socjalna jest instytucją, która częściowo naprawia błędy samego państwa. Weźmy np. bezrobocie. Wynosi ono w tym momencie kilkanaście procent. Dlaczego wg Ciebie nie mogą one znaleźć żadnej pracy. Można wymienić wiele czynników, ale najbardziej niszczącym czynnikiem jest płaca minimalna. Prosty przykład:
Robotnik chce zatrudnić się w fabryce, gdzie dostanie pensję np. 500 zł. Już chcą podpisywać umowę z pracodawcą i nagle wkracza państwo i mówi "Nie możesz go zatrudnić za 500 zł., bo pensja minimalna wynosi 800 zł." (tutaj już się nie czepiajmy ile ona wynosi).
Co się wtedy dzieje, pracodawca wyżej sobie ceni 800 zł. niż pracę tego robotnika i go nie zatrudnia, co prowadzi do bezrobocia.
Po trzecie, co się stanie z biedniejszą częścią społeczeństwa w systemie wolnorynkowym bez udziału państwa. Jeżeli będą osoby, które nie będą się potrafiły utrzymać same, to oznacza, że będzie występował popyt na usługi socjalne. To z kolei implikuje, że pojawią się instytucje charytatywne, które ten popyt zaspokoją. Oczywiście, instytucje charytatywne będą daleko bardziej efektywne od państwowej pomocy socjalnej, ponieważ ich zysk, zależy od
dobrowolnych datków społeczeństwa (a nie jak w przypadku państwa z
przymusowych podatków), a więc będzie się musiało starać jak najbardziej racjonalnie rozdysponować je (sam chyba przyznasz, że dasz pieniądze takiej organizacji charytatywnej, która będzie pomagała tym, którzy najbardziej potrzebują pomocy).
Mam nadzieję, że zdołałem Cię przekonać do swoich racji