Kult jednostki w Polsce i na świecie

Awatar użytkownika
Premislav
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15687
Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 196 razy
Pomógł: 5221 razy

Kult jednostki w Polsce i na świecie

Post autor: Premislav »

Mama opowiadała mi, jak będąc na wakacjach, natrafiła w pewnym beskidzkim miasteczku na skrzyżowanie ulic Karola Wojtyły i Jana Pawła II. To mi nasunęło pewną myśl:
dlaczego ułomni, nieustannie błądzący, wielokrotnie ponoszący porażki i nic niewiedzący o świecie ludzie mają tendencję do ubóstwiania innych ułomnych, nieustannie błądzących, wielokrotnie ponoszących porażki i nic niewiedzących o świecie ludzi, którzy akurat coś lepiej robią (śpiewają jak Nina Simone czy Robert Gawliński<joke>, manipulują tłumem jak Karol Wojtyła, Barack Obama czy Adolf Hitler itd.)
Po co aleje, pomniki, wrzask oszołomionych tłumów, wiernopoddańcze gesty, hagiograficzne notki? Gdyby wykorzystując ten czas i pieniądze wybudować schroniska dla bezdomnych, szpitale albo na przykład rozwinąć jakąś dziedzinę nauki czy technologii, przyniosłoby to nieporównywalnie więcej korzyści niż spuszczanie się nad takim czy innym trupem (jak któryś król czy gwiazdor rocka).
Jeszcze pół biedy, kiedy np. prywatna osoba poświęca swoje pieniądze na pomnik świętego Jana Pawła II A Można, Jak Najbardziej, Jeszcze Jakiego czy innego bożka tłuszczy (z której \(\displaystyle{ 99\%}\) nie czytało żadnej jego encykliki), bo mogę się nie zgadzać z takim wykorzystaniem sił i środków, ale uszanuję to całkowicie jako suwerenną decyzję danej osoby, ale jest to szczególnie przykre, gdy pieniądze podatników idą na takie pokazy bałwochwalstwa.
Skąd w ludziach potrzeba czczenia innych wadliwych istot? Nie pojmuję tego.
Awatar użytkownika
Janusz Tracz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 4068
Rejestracja: 13 sie 2016, o 15:01
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: hrubielowo
Podziękował: 80 razy
Pomógł: 1393 razy

Re: Kult jednostki w Polsce i na świecie

Post autor: Janusz Tracz »

Być może chodzi o potrzebę przynależności do jakiejś grupy społecznej z którą chcemy się utożsamiać. Większość ludzi ma zapewnione podstawowe stopnie piramidy Maslowa więc naturalnie zaczyna szukać grupy z jaką chce trzymać. Niezależnie od grupy na jej czele stoi jej przedstawiciel albo przedstawiciele. I naturalne jest że jak znajdziemy grupę jaka nam się podoba to musimy lubić (nawet bardzo) jej przedstawiciela w końcu to on definiuje grupę a grupa definiuje nas. Jak przestaje nam się podobać to co robi/mówi przedstawiciel to od takiej grupy odchodzimy bo przestajemy się z nim utożsamiać co jest argumentem potwierdzającym moją hipotezę o równoważności przynależności do grupy a wielbieniem jej przedstawiciela. Jeśli grupa jest duża to znaczy to tyle że dużo ludzi wielbi jej przedstawiciela co nazywamy kultem jednostki. Stawianie pomników i zachowanie podobne to efekt uboczny kultu i chęci pokazania emocji.
ODPOWIEDZ