Implikacja czyli wynikanie

krystkon
Posty: 0
Rejestracja: 29 mar 2018, o 22:34
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lądek Zdrój

Implikacja czyli wynikanie

Post autor: krystkon »

Witam, nie jestem matematykiem lecz domorosłym filozofem, uwielbiam pofilozofować, również w zakresie matematyki, za co już nie raz zostałem zbanowany i chciałbym pofilozofować sobie w temacie implikacji. Implikacja zawsze przyciągała moją uwagę.
Na wiki implikacja opisana jest jako relacja i zgoda, wg mnie można określić implikację jeszcze jako zależność czy związek ale ja wolałbym określić ją jako działanie – ukierunkowane działanie. Wg mnie implikacja to działanie pochodne od działań elementarnych iloczynu i sumy, implikacja określona to działanie, które zachodzi od wyniku iloczynu do czynnika oraz od składnika do wyniku sumy natomiast implikacja nieokreślona to działanie, które zachodzi od czynnika do wyniku iloczynu oraz od wyniku sumy do składnika.
W najprostszym ujęciu:
Jeżeli coś przynależy do wyniku iloczynu to przynależy do czynnika.
Jeżeli coś przynależy do składnika to przynależy do wyniku sumy.
Jeżeli coś przynależy do czynnika to może przynależy do wyniku iloczynu.
Jeżeli coś przynależy do wyniku sumy to może przynależy do składnika.
Chciałbym zaproponować pojęcie wartości rozproszonej/nieokreślonej i przedstawić je na obrazie.
AU
AU
420px-Synthese%2Bsvg.png (10.36 KiB) Przejrzano 102 razy
AU
AU
420px-Synthese-svg.png (15.07 KiB) Przejrzano 102 razy
Pole o białej i czarnej barwie jest wartością określoną. Pole o innych barwach jest wartością rozproszoną/nieokreśloną.
Wg mnie implikacja właściwa przyjmuje wartość określoną natomiast implikacja niewłaściwa wartość rozproszoną.
Wg mnie wartość rozproszoną opisuje rachunek prawdopodobieństwa.

I proszę się ze mnie nie śmiać, że próbuję z różnymi ideami, bo odczuwam do tego wewnętrzny popęd i po prostu tak muszę.

Tak też doszedłem do wniosku, że musi istnieć zbiór pełny tj. zbiór, który nie zawiera pustki i nieciaglosci podobnie doszedłem do wniosku, że zbiór pełny (wszystko) i pusty (nic) są czynnikami zbiorów policzalnych przez co 0 i wszystko wykluczyłem z liczb, że wybrany zbiór policzalny musi mieć różne postaci od postaci prostej do postaci złożonej, określiłem je jako postaci jasne i ciemne, które wg mnie różnią się tym, że w postaci jasnej zbioru (prostej) łatwo wyróżniamy elementu zbioru albo bardzo trudno stwierdzić nam jego właściwości, natomiast w postaci ciemnej zbioru (złożonej) łatwo wyróżniamy właściwości zbioru ale nie możemy praktycznie stwierdzić jego elementów. itd.

Że już nie wspomnę o tym elementarne działania matematyczne iloczyn i suma skojarzyły mi się z elementarnymi działaniami fizycznymi tj. z syntezą i rozpadem, które ja określam jako wiązanie/grawitację i oddziaływanie/promieniowanie.

Najważniejszy mój wniosek jest jednak taki, że nie ma sensu podejmować poważnych dyskusji, bo każdy umysł wypiera nowe idee. Kultury pozostają niezmienne, bo ludzkie umysły nie dopuszczają do siebie odmiennych myśli. Nowe myśli oznaczały by zmianę czynności mózgu a ta jest prosta tak pewnie jak zmiana czynności koła zamachowego, wymaga ogromnej siły albo potężnej dźwigni.

Mam nadzieję, że jestem zabawny, bo niestety wstydu już dawno nie mam
TesknotaZaUmyslem
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 19 mar 2015, o 12:57
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: harbut
Pomógł: 2 razy

Implikacja czyli wynikanie

Post autor: TesknotaZaUmyslem »

Jeżeli przyrównalibyśmy twoje rozważania do budowy wszech światu zaznaczając założenie że wszystko materialne i być może to nie, istnieje dzięki światłu to istnieje gdzieś granica jego obszaru i jest nią wartość określona która nie jest czynnikiem wspólnym.

Twoje rozważania mówią o jego granicy. Kiedy wszechświat się rozszerza, według ubogiej wiedzy jaką mam o teorii względności. Więc czym wobec według wydaje ci się być część niewspólna zbiorów. Czy można jakoś opisać/wyznaczyć jeżeli dysponujemy wartością rozproszoną ?
ODPOWIEDZ