Pytanie niby po części "matematyczne", ale uznałem, że nie pasuje do żadnego działu matematycznego.
Na początku drugiego semestru, podczas pewnego sprawdzianu pisemnego, zabrakło mi czasu, gdy robiłem zadanie dotyczące przybliżenia wartości funkcji w jakimś tam punkcie za pomocą wzoru Taylora z resztą w postaci Lagrange'a, więc zamiast oszacować jakoś moduł tej reszty (czego nie zdążyłbym uczynić), napisałem "reszta jest milczeniem" (a to jest cytad z wiekopomnego dzieła Szekspira). Odjęto mi wtedy punkty. Czy w takich sytuacjach powinienem się wykłócać o podwyższenie wyniku?
Z góry dziękuję za wszelkie opinie.
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
-
- Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 14 mar 2015, o 13:16
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 2 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
"cytad"...powinno być cytat bo cytaTy.
Z profesorami chcesz się kłocić? Odradzam.
Na studiach się pisze kolokwia a nie sprawdziany.
To nie był cytat Szekspira bo Szekspir nie istniał
Z profesorami chcesz się kłocić? Odradzam.
Na studiach się pisze kolokwia a nie sprawdziany.
To nie był cytat Szekspira bo Szekspir nie istniał
- Premislav
- Użytkownik
- Posty: 15687
- Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 196 razy
- Pomógł: 5221 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
Nie masz racji co do słowa "cytat" (o, przepraszam, cytad), przecież gdy ludzie mówią [standartowy] (swoją drogą co za upadek, tam nawet nie ma żadnego ubezdźwięcznienia ani uproszczenia grupy spółgłoskowej), to tak naprawdę chodzi o "standardowy", więc jeśli wymawiają "cytat", to pewnie chodzi o "cytad".
"Kolokwium" to z łaciny "rozmowa", ja nie widzę żadnej rozmowy, gdy coś piszę, chyba że chodzi o rozmowę między moją głupotą a moją niewiedzą w mojej głowie.
Słyszałem teorie, że część napisał Bacon albo ktoś jeszcze inny, a Szekspir to wielka mistyfikacja, ale ja w to nie wierzę, bo mama mi powiedziała, jak było, a ona nigdy się nie myli.
Nie z profesorami, bo to chyba "zwykły" doktor nauk matematycznych sprawdzał, a nie profesor. A może nawet doktorant? Poza tym tytuł naukowy nie świadczy o nieomylności.
"Kolokwium" to z łaciny "rozmowa", ja nie widzę żadnej rozmowy, gdy coś piszę, chyba że chodzi o rozmowę między moją głupotą a moją niewiedzą w mojej głowie.
Słyszałem teorie, że część napisał Bacon albo ktoś jeszcze inny, a Szekspir to wielka mistyfikacja, ale ja w to nie wierzę, bo mama mi powiedziała, jak było, a ona nigdy się nie myli.
Nie z profesorami, bo to chyba "zwykły" doktor nauk matematycznych sprawdzał, a nie profesor. A może nawet doktorant? Poza tym tytuł naukowy nie świadczy o nieomylności.
-
- Użytkownik
- Posty: 22210
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 20:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 38 razy
- Pomógł: 3755 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
Cóż, jeżeli napisałeś "reszta jest milczeniem" to sam sobie zamknąłeś usta.
A ten "żarcik" z cytadem to trochę za wcześnie. Prima Aprilis dopiero dziś.
A ten "żarcik" z cytadem to trochę za wcześnie. Prima Aprilis dopiero dziś.
- Premislav
- Użytkownik
- Posty: 15687
- Rejestracja: 17 sie 2012, o 13:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 196 razy
- Pomógł: 5221 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
Napisałem już po północy!
Oczywiście to nie zmienia faktu iż nie wyszło. Tzn. wyszło - wyszło szydło z worka. Nie wiem jak się pisze proste słówka po polsku, ależ wstyd. Heh.
A skoro zamknąłem sobie usta, mogłem przecież napisać e-maila do sprawdzającego - w ten sposób zakomunikowałbym swoje wątpliwości, nie otwierając ust!! Podobny manewr stosowałem podczas kłótni z rodzicami: gdy słyszałem "milcz!", to spisywałem swoje zarzuty i kontrargumenty na kartce, po czym zostawiłem ją na widoku.
Chyba że "zamknięcie sobie ust" należy rozumieć jako metafurę. Ale ja nie muszę dbac o metafury, bo już opuściłem szkolne mury.
Oczywiście to nie zmienia faktu iż nie wyszło. Tzn. wyszło - wyszło szydło z worka. Nie wiem jak się pisze proste słówka po polsku, ależ wstyd. Heh.
A skoro zamknąłem sobie usta, mogłem przecież napisać e-maila do sprawdzającego - w ten sposób zakomunikowałbym swoje wątpliwości, nie otwierając ust!! Podobny manewr stosowałem podczas kłótni z rodzicami: gdy słyszałem "milcz!", to spisywałem swoje zarzuty i kontrargumenty na kartce, po czym zostawiłem ją na widoku.
Chyba że "zamknięcie sobie ust" należy rozumieć jako metafurę. Ale ja nie muszę dbac o metafury, bo już opuściłem szkolne mury.
- musialmi
- Użytkownik
- Posty: 3466
- Rejestracja: 3 sty 2014, o 13:03
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: PWr ocław
- Podziękował: 382 razy
- Pomógł: 434 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
Serio punkty zostały ci odjęte-odjęte? Jak dla mnie nie jest to sprawiedliwe. Tekst ani obraźliwy, ani żaden szczególnie emocjonujący (co najwyżej prowokujący "kurczę pieczone, jestem taki zły, bo nie wiem o co mu chodzi").
-
- Administrator
- Posty: 34285
- Rejestracja: 20 mar 2006, o 21:54
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 3 razy
- Pomógł: 5203 razy
Wątpliwość co do sposobu oceniania zadania - wzór Taylora
Nie sądzę, by punkty zostały odjęte - one raczej nie zostały przyznane.
JK
JK