Witam,
Zastanawia mnie czy można mówić o takim tworze jak prawdopodobieństwo?
Wszystko jest zależne od masy zmiennych i są dwa wyjścia- zdarzy się albo się nie zdarzy, dajmy na to wynik losowania lotto- jest zależny od położenia maszyny losującej we wszechświecie, ułożenia piłeczek, sił działających na piłeczki i pewnie wielu innych zmiennych, których wypadkowa daje jeden jedyny wynik. Co o tym myślicie?
PS Nie jestem jakimś matematycznym heretykiem- jest to moja myśl, która przyplątała się do mnie jakiś czas temu i chciałbym ją skonfrontować z innymi .
(C) Paweł
Prawdopodobieństwo- inne podejście.
- Pablo201_5
- Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 8 sty 2012, o 22:11
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Soko
- Podziękował: 9 razy
- Pomógł: 6 razy
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Prawdopodobieństwo- inne podejście.
Z grubsza rzecz ujmując, najprawdopodobniej tak jest Wszechświat raczej nie ma generatora losowości i można myśleć, że wszystko jest deterministyczne. Ale działa tak wiele różnych sił i tak wiele czynników odgrywa rolę, że najprawdopodobniej nigdy nie uda nam się dokładnie a priori przewidzieć trajektorii takiej piłeczki w maszynie losującej. No i okazuje się, że losowość dobrze opisuje to, czego my zbadać nie umiemy.
- Pablo201_5
- Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 8 sty 2012, o 22:11
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Soko
- Podziękował: 9 razy
- Pomógł: 6 razy
Prawdopodobieństwo- inne podejście.
Zastanawia mnie sens działu matematyki- prawdopodobieństwa. Jest opcja, że zdarzenie z prawdopodobieństwem dążącym do jedynki nigdy się nie wydarzy więc po co się w to bawić?
Losowość dobrze opisuje to czego my zbadać nie umiemy? To tak jak by tłumaczyć że np. pioruny to "włócznie Zeusa" . Zamiast skupić się na wyjaśnieniu danych zjawisk przyjmujemy to co jest dla nas proste, przyjemne i wygodne.
Losowość dobrze opisuje to czego my zbadać nie umiemy? To tak jak by tłumaczyć że np. pioruny to "włócznie Zeusa" . Zamiast skupić się na wyjaśnieniu danych zjawisk przyjmujemy to co jest dla nas proste, przyjemne i wygodne.
-
- Użytkownik
- Posty: 1567
- Rejestracja: 15 gru 2008, o 16:38
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ostrzeszów/Wrocław
- Podziękował: 8 razy
- Pomógł: 398 razy
Prawdopodobieństwo- inne podejście.
Prawdopodobieństwo pojedynczego zdarzenia jest liczbą i jest stałe. Nie może do niczego dążyć. Poza tym lemat Borela-Cantellego mówi, że każde zdarzenie o dodatnim prawdopodobieństwie w końcu się wydarzy (inna sprawa jak długo należałoby na to czekać ).Zastanawia mnie sens działu matematyki- prawdopodobieństwa. Jest opcja, że zdarzenie z prawdopodobieństwem dążącym do jedynki nigdy się nie wydarzy więc po co się w to bawić?
Nie rozumiesz. Weźmy sobie ruch takiej piłeczki. Potrafimy go opisać dość dokładnie. Ale, jak się zastanowisz, to choć siła oddziaływań grawitacyjnych spada jak jeden przez kwadrat odległości, to nigdy nie zanika. To znaczy, że tak naprawdę na ten ruch ma jakiś wpływ (choć absolutnie maleńki) każda miliardów gwiazd w każdej z galaktyk, choćby i tych najdalszych. Potrafisz to opisać? Potrafisz skonstruować komputer, który jest w stanie pomieścić tyle liczb ile jest gwiazd we wszechświecie? Potrafisz dokładnie określić położenie i masę każdej z nich?Losowość dobrze opisuje to czego my zbadać nie umiemy? To tak jak by tłumaczyć że np. pioruny to "włócznie Zeusa" . Zamiast skupić się na wyjaśnieniu danych zjawisk przyjmujemy to co jest dla nas proste, przyjemne i wygodne.
To był aż przejaskrawiony przykład, choć nadal prawdziwy. Znacznie większe znaczenie maję pewnie drobne niejednorodoności powietrza czy wahania grubości lakieru na losowanych kulach Których też nie da się wyznaczyć w każdym szczególe.
- Pablo201_5
- Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 8 sty 2012, o 22:11
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Soko
- Podziękował: 9 razy
- Pomógł: 6 razy
Prawdopodobieństwo- inne podejście.
Nie rozumiesz. Weźmy sobie ruch takiej piłeczki. Potrafimy go opisać dość dokładnie. Ale, jak się zastanowisz, to choć siła oddziaływań grawitacyjnych spada jak jeden przez kwadrat odległości, to nigdy nie zanika. To znaczy, że tak naprawdę na ten ruch ma jakiś wpływ (choć absolutnie maleńki) każda miliardów gwiazd w każdej z galaktyk, choćby i tych najdalszych. Potrafisz to opisać? Potrafisz skonstruować komputer, który jest w stanie pomieścić tyle liczb ile jest gwiazd we wszechświecie? Potrafisz dokładnie określić położenie i masę każdej z nich?
Niestety nie... ale... ale chciałbym dożyć takich czasów .