ej, każdy kto chodzi(ł) do szkoły, zna jakiegoś nauczyciela, nie? opisujcie swoich nauczycieli, ich największe wpadki, to za co ich nienawidzicie, lub kochacie i w ogóle wszystko...
[ Dodano: Pon Sty 17, 2005 11:08 pm ]
dajmy na to fizyk... powie na początku lekcji notatkę, potem robimy ćwiczenia... czasem jakieś doświadczenie... wtedy coś majstruje przy swoim biurku, a jak chcesz zobaczyć, to możesz podejść... prawie nikt nie podchodzi (lizusy tylko czasami )... a jak cię spyta, a ty za bardzo nie jesteś zorientowany w temacie, to możesz zacząć nawijać, ale tak, aby wyglądało, ze naprawdę wiesz co mówisz... jak będziesz mówić pewnym głosem i z przekonującą miną, to masz szansę, ze nie zauważy, ze palnąłeś największą gafę wszechczasów... kilka razy mi sie tak udało ... tylko, ze ostatnio kiedy uprosiliśmy go, zeby na fizyce robić wigilię, ten przyniósł nam tylko do oglądania jakkieś zwierciadła (wklęsłe, wypukłe)... poszło po klasie... tyle, że już całe nie wróciło jedno... 80 zeta+ przesyłka takie cudo ... a jak się uśmiechał, kiedy na następnej lekcji dawał nam soczewki do pooglądania i oznajmił, ze jedna kosztuje 300zł. tak, on ma zabójczy uśmiech ...
BELFER ROKU 2005
BELFER ROKU 2005
Maja nauczycielka od historii(była naszczęscie) jest tak szajbnięta ze szok. Chodzi z rozpiętym rozporkiem. Zachowuje sie jak dziecko z zepołem down'a. Nawija o jakis wojnach, a jak sie o cos spytasz(o tę wojnę) to odpowie ze musialaby sprawdzic. Notatki dyktuje ze swojego zeszytu ;]. Robi kartkówki z 8 lekcji wstecz. Taka poryta że szok. Ja kiedys nie wiedzialem która grupa jestem na kartkówce (ona tak zaczela mieszac ze nie wiedzialem a nie chciala mi powtórzyc) to napisałem pytaina z oby dwu i na nie odpowiedzialem, a ona mi dala 1 za oszukiwanie. Poszedłem sie pluć do wychowawczyni. I tę jedynke poprawiła na +4! Wyobrażacie to sobie. Teraz miala jakąs operacje i se poszła
BELFER ROKU 2005
nie, no to u mnie z historią rok temu też było... dziwnie... facet niby na pierwszy rzut oka w porzo... wiedział co mówi, naprawdę oczytany... ciekawie opowiadał i w ogóle... to był jego pierwszy i ostatni rok w naszej szkole (przestraszył się czy co?)... czasem nawet żartował... nawet tak politycznie niepoprawnie... zawsze pytał, kartkówki, sprawdzanie ćwiczonek... ale wiedziałeś czego możesz się spodziewać... tylko miał kilka wad... chyba antyfeminista (na dzień kobiet na powtórzeniu pytał TYLKO dziewczyny), idiotyczne klasówki (wąski zakres i pytania nie pokrywające się z programem), a jak drugi semestr nikogo nie pytał, nie robił żadnej kartkówki, pod koniec roku zebrał ćwiczenia i sprawdzał te, których nie zadał! w końcu wyszło tak, ze na koniec roku ze wszystkich klas, które on uczył 1 osoba miała 5...
teraz mam historię z nudną historyczką... naprawdę nuuudy...
teraz mam historię z nudną historyczką... naprawdę nuuudy...
BELFER ROKU 2005
A mój matematyk w II kl. LO kiedyś podszedł do tablicy i zakrzyknął: "O, nowa szmata! Na pewno będzie mi lepiej ścierać... Taaak, rzeczywiście ściera lepiej! Już jej nie oddam, podmienię z tą drugą..." - po czym schował nową ścierkę do szafy i była tylko na jego prywatny użytek...
Innym razem pomyśleliśmy, że ma problemy z trzymaniem moczu, bo wykrzykiwał przy całej klasie: "W tym roku nie popuszczę! Obiecuję, że nie popuszczę!"
Był przy tym niepokojąco podobny do Putina, i tak też na niego mówiliśmy.
Ech, liceum... To były czasy...
Innym razem pomyśleliśmy, że ma problemy z trzymaniem moczu, bo wykrzykiwał przy całej klasie: "W tym roku nie popuszczę! Obiecuję, że nie popuszczę!"
Był przy tym niepokojąco podobny do Putina, i tak też na niego mówiliśmy.
Ech, liceum... To były czasy...
- Zlodiej
- Użytkownik
- Posty: 1910
- Rejestracja: 28 cze 2004, o 12:24
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 2 razy
- Pomógł: 108 razy
BELFER ROKU 2005
Jej strasznie u was
U nas sami kochani nauczyciele ... Są tacy gdzie na lekcjach można usłyszeń uderenia skrzydełęk muchy a są tacy ze co chwilke leci jakiś łąch i klasa wybucha śmiechem ...
Najlepsi to z matematyki, fizyki, biologi, z PO (jak jeszcze miałem rok temu ), polskiego (jeśli chodzi o bezstresową lekcje ), niemiecki (jeśli chodzi o to kto najpozniej dostanie zawału)
A tyle zabawnych odzywek i hasełek mają ... tylko ze to trzeba usłyszeć i zobaczyć, bo opisać się nie da. Zresztą chyba niektóre opisałem w poście w hyde parku temat coś o odzywkach.
PS. temat powinien być Belfer 2004 ?
U nas sami kochani nauczyciele ... Są tacy gdzie na lekcjach można usłyszeń uderenia skrzydełęk muchy a są tacy ze co chwilke leci jakiś łąch i klasa wybucha śmiechem ...
Najlepsi to z matematyki, fizyki, biologi, z PO (jak jeszcze miałem rok temu ), polskiego (jeśli chodzi o bezstresową lekcje ), niemiecki (jeśli chodzi o to kto najpozniej dostanie zawału)
A tyle zabawnych odzywek i hasełek mają ... tylko ze to trzeba usłyszeć i zobaczyć, bo opisać się nie da. Zresztą chyba niektóre opisałem w poście w hyde parku temat coś o odzywkach.
PS. temat powinien być Belfer 2004 ?