Ja się wypisałem z religii i "chodziłem" na etykę. Podobnie 8 osób z mojej klasy. Okazało się jednak, że to zbyt mało, by zatrudniać nauczyciela etyki i mieliśmy dwa okienka w tygodniu w środku lekcji. Dobre, by nauczyć się czegoś na jakiś sprawdzian albo odrobić zadanie lub po prostu posiedzieć i pogadać.
W tym roku znajomi z klasy, którzy się wypisują, piszą po prostu deklarację, że nie będą uczęszczać na lekcje religii ani etyki.
Jak dla mnie jeśli ktoś chce się brać za likwidowanie religii, to powinien również sprawiedliwie potraktować kilka innych przedmiotów.
Profil biol-chem, ostatni rok. 2 godziny chemii tygodniowo, no i 2 godziny religii.
Co o tym sądzicie?
Słaby biol-chem. U nas pewnie mają 3 + (teoretycznie nieobowiązkowe) kółko. Poza tym nie widzę nijak, jak zlikwidowanie religii mogłoby problem małej ilości godzin z przedmiotu profilowego naprawić.
U mnie tak samo pisze uczeń deklarację teraz, no chyba że jeszcze nie ma 18 lat skończonych (jak np. ja).
Koleżanka mi mówiła, ze na KUL nie ma szans się już dostać bo nie chodziła na religię, a tam podobno to pierwszy warunek - ocena z religii na świadectwie. Nie wiem ile w tym prawdy...
Słaby biol-chem. U nas pewnie mają 3 + (teoretycznie nieobowiązkowe) kółko. Poza tym nie widzę nijak, jak zlikwidowanie religii mogłoby problem małej ilości godzin z przedmiotu profilowego naprawić.
Tu chodzi o te porównanie. Załóżmy, że chcesz zdawać maturę z chemii. I w klasie maturalnej masz tyle religii, co chemii.
Ciągle uważam, że to bardziej wina szkoły niż systemu. Wina systemu leży co najwyżej w urzędach miejskich, które oszczędzają na szkolnictwie bardzo chętnie (tak sprawa ma się tam, gdzie chodzę) i po prostu dyrektor nie może zapewnić wystarczającej liczby etatów, także tną godziny do minimum. Sam nie wiem, czy w mojej szkole dadzą radę obecny stan utrzymać.
denatlu pisze:U mnie tak samo pisze uczeń deklarację teraz, no chyba że jeszcze nie ma 18 lat skończonych (jak np. ja).
Koleżanka mi mówiła, ze na KUL nie ma szans się już dostać bo nie chodziła na religię, a tam podobno to pierwszy warunek - ocena z religii na świadectwie. Nie wiem ile w tym prawdy...
No jakby nie patrzeć, Katolicki Uniwersytet Lubelski.
A religii w szkole nie powinno być moim zdaniem, jakoś nie widzę jej jako przedmiotu. No i samemu kościołowi katolickiemu moim zdaniem to szkodzi, bo mnożą się ateiści ,,a bo ksiądz na religii...".
Po pierwsze religia nie jest nauką więc rozumiem tych którzy nie chcą jej w szkole. Teologia jest nauką ale niestety o słabych podstawach gdyż są one związane z Bogiem który nie wiadomo czy istnieje.
Polska to kraj katolicki i religia powinna być w szkole a nawet na studiach.
Etyka jest nieetyczna etyczne są tylko zasady katolickie.
Poczytajcie sobie o etyce została wprowadzona po rewolucji francuskiej rozwinięta przez
Friedricha Wilhelma Nietzschego kontynuowana przez Marksa Lenina a nawet Gebelsa.
Etyka niekatolicka uczy o moralności bez Boga a więc moralności bez moralności.
Jest to wyłom w murze chrześcijaństwa, za pomocą którego wprowadza się konie trojańskie w zdrowe społeczeństwo katolickie takimi koniami są: liberalizm "tolerancja" modernizm a w końcu eutanazja i aborcja.
arek1357 pisze:Polska to kraj katolicki i religia powinna być w szkole a nawet na studiach.
Oj tam oj tam - historia wiadomo, chrzest Polski. Tylko dlaczego cały naród ma mieć jeden wspólny pogląd na temat wyboru jedynie słusznej religii. Znam wyznania, w których również jest niemało zdrowych zasad. A z nie wszystkimi zasadami i poglądami koscioła katolickiego zgadzam się. Np. nie rozumiem dlaczego ksiądz nie może mieć żony (no ale wykraczam poza temat, nie czas na tłumaczenie tego). Nawet pogląd religijny przegłosowany przez naród w taki sposób, że większosc jest za... no własnie "większosc" nie musi oznaczać całosci.
arek1357 pisze:Polska to kraj katolicki i religia powinna być w szkole a nawet na studiach.
Etyka jest nieetyczna etyczne są tylko zasady katolickie.
Poczytajcie sobie o etyce została wprowadzona po rewolucji francuskiej rozwinięta przez
Friedricha Wilhelma Nietzschego kontynuowana przez Marksa Lenina a nawet Gebelsa.
Etyka niekatolicka uczy o moralności bez Boga a więc moralności bez moralności.
Jest to wyłom w murze chrześcijaństwa, za pomocą którego wprowadza się konie trojańskie w zdrowe społeczeństwo katolickie takimi koniami są: liberalizm "tolerancja" modernizm a w końcu eutanazja i aborcja.
Religia owszem może być na każdym etapie nauczania. Ale już na pewno religia katolicka nie powinna być tą narzucaną w szkole.
Konstytucja naszego kraju gwarantuje nam wolność wyznaniową. Nikt nie może nam narzucać ani odbierać tego przywileju.
Swego czasu został opublikowany na portalu wyborcza.pl list dot. religii w szkole. Polecam zainteresowanym.
Nie wiem jak sprawa wygląda w innych szkołach, ale u mnie z religii można się wypisać. Można chodzić na etykę (jest tam trochę osób z różnych klas, więc lekcja-przynajmniej w ubiegłym roku szkolnym)- była ostatnią godziną w poniedziałek, było to pewne uniedogodnienie, bo w tym samym czasie odbywały się dodatkowe wykłady o ewolucji materii. Można też nie chodzić ani na etykę ani na religię i nikt problemów robić nie będzie.
Co do osób mówiących, że religia jako przedmiot powinna uczyć o różnych wyznaniach. Owszem, macie rację, ale to, że tak nie jest to wina złego nazwania przedmiotu. Tak samo jak na przykład na języku polskim powinna być przekazywana wiedza o języku ewentualnie literaturze narodowej, nie zaś np.o sztuce i filozofii starożytnej, czy średniowiecznej.
Wracając do tematu: nikt nic na to nie poradzi, że żyjemy w kręgu kultury judeochrześcijańskiej i siłą rzeczy, mimo upływu czasu dalej wiele sfer życia jest nią przesiąknięte. A edukacja jest dziedziną bardzo ciężko reformowalną...
Z resztą, i tak nigdy nie będzie tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Po prostu się nie da. Gdyby zamiast religii były lekcje filozofii i religioznawstwa, to również wiele osób by narzekało, że przecież znajomość poglądów Sokratesa, lub istota jaskini Platona jest im do życia zupełnie nie potrzebna i woleliby ten czas spędzić w domu (ewentualnie liczyć deltę). Ale tak samo można się doczepić do innych przedmiotów. Chemia, fizyka- na co człowiekowi znajomość właściwości alkanów, czy reakcji Wurtza? No, wszystkim nie da się dogodzić i basta. Trzeba by było reformować wszystko. A taka ogromna reforma by się nie udała. Więc trzeba by było stworzyć cały system edukacji od początku. A i tak znalazłby się ktoś, kto byłby niezadowolony.
Więc może lepiej zamiast narzekać po prostu ściągnąć deklarację o rezygnacji z religii, albo przeznaczyć ją na inne cele. Zawsze można zmienić swój stosunek do przedmiotu i podejść do niego z większym optymizmem. Można też spróbować zagiąć prowadzącego (lub prowadzącą) pytaniem.
Ale w sumie po co? Lepiej pomarudzić.
(eh, humanistka się rozpisała...)
To zasadnicza i podstawowa kwestia: Polska NIE JEST krajem katolickim. Od komentowania reszty się jeszcze powstrzymam.
Polska jest krajem katolickim, a że jest rozdzielność kościoła od państwa to nie znaczy, że nie jest. Moim zdaniem słusznie, bo to jest uwarunkowanie związane z tradycją nie samą religią. No chyba, że Ci się nie podoba, że w Boże Narodzenie się nie pracuje np.
Ja zwróciłem uwagę, na inne głupoty w tamtym poście i ogólnie "styl" jakim został napisany.
Jesli oceniać kraj przez pryzmat liczby wiernych to Polska jest krajem katolickim tylko dlatego, że znaczna częsc ludzi jest katolikami, każde inne wyznanie jest w mniejszosci. Jesli chodzi o religię na kierunku biol-chem to trochę dziwne, że jest tyle samo chemii ile religii proponuję nazwać kierunek jako biol-chem-relig. Kolejna sprawa niech nawet pozostanie nazwa "religia" ale niechby prowadziła to osoba swiecka a jako tresc nauczania proponuję, żeby wyłożono uczniowi dla porównania założenia dominujących religii na swiecie przynajmniej w szkole sredniej - wszakże uczeń nabył już pewnej swiadomosci. Kwestie etyczne i kwestie zasad są niestety - mimo takiego programu jaki mamy w szkołach - są zaniedbywane. Myslę, że lekcje wychowawcze są bardzo zaniedbane. Tu powinno się wychowywać wprowadzając zasady. A tu wychowawczyni na takiej lekcji mówi: "ja tu sobie dziennik wyprowadzę a wy róbta co chceta".